Wirus RSV. - Codziennie widuję dzieci, które walczą o każdy oddech. Widzę też ich mamy i ojców, którzy cierpią, bo ich dzieci są w tak ciężkim stanie. Większość z nich nie zdawała sobie sprawy z tego, że często tej sytuacji można było uniknąć - mówi lekarka z oddziału niemowlęcego szpitala dziecięcego w Gdańsku, która leczy dzieci zakażone wirusem RSV.
17-miesięczny Maks przestał oddychać kilkanaście godzin po wizycie w puckim szpitalu. Według rzecznika praw pacjenta pomoc udzielona dziecku nie była zrealizowane z dołożeniem należytej staranności.
Dziewczynka trafiła do szpitala z obrażeniami, które wskazywały, że mogła zostać pobita. Jej rodzice zostali zatrzymani, teraz sąd zdecyduje, czy pozbawić ich władzy rodzicielskiej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.