Najczęstsze objawy to uporczywy kaszel, duszność i wysoka temperatura. Wirus RSV atakuje najmłodszych, u wielu zakażenie ma ciężki przebieg. Tymczasem na wielu dziecięcych oddziałach szpitalnych nie ma już wolnych miejsc.
- Średnio co drugi pacjent o nie pyta - przyznaje farmaceutka z apteki w centrum Gdańska. Polacy masowo wykupują testy antygenowe umożliwiające jednoczesne wykrycie koronawirusa, wirusa grypy lub wirusa RSV.
Kolejny tydzień masowo chorujemy na grypę, ale w obiegu jest też COVID i RSV. Efekt jest taki, że przychodnie pękają w szwach, a pacjenci czekają na przyjęcie do szpitala w karetkach.
Ponad 266 tys. zachorowań na grypę odnotowano w Polsce tylko od 8 grudnia. To najwyższy tygodniowy wynik od początku września. Tymczasem jak alarmują pacjenci, w aptekach brakuje leku na grypę i testów.
Oddziały pediatryczne pękają w szwach. W słupskim szpitalu ustawiają "dostawki", szpital w Gdańsku organizuje miejsca dla chorych dzieci na SOR-ze. Personel szuka miejsc w innych placówkach, ale nikt pacjentów przyjmować nie chce, bo wszędzie jest pełno.
Wirus RSV. - Codziennie widuję dzieci, które walczą o każdy oddech. Widzę też ich mamy i ojców, którzy cierpią, bo ich dzieci są w tak ciężkim stanie. Większość z nich nie zdawała sobie sprawy z tego, że często tej sytuacji można było uniknąć - mówi lekarka z oddziału niemowlęcego szpitala dziecięcego w Gdańsku, która leczy dzieci zakażone wirusem RSV.
W szpitalu dziecięcym na Polankach w Gdańsku rodzice z chorymi dziećmi czekają na przyjęcie do izby przyjęć w samochodach. - Dziecko płacze, matka panikuje, dramat - opowiada "Wyborczej" czytelnik.
Epidemia RSV nakłada się na pandemię COVID-19. Efekt? - Wystarczy lekki katar i rodzice już umawiają wizytę lekarską - mówi pediatra z Gdańska. Prof. dr hab. med. Barbara Kamińska, pomorski konsultant wojewódzki w dziedzinie pediatrii: - To jest pewnego rodzaju psychoza.
- Zakażenie wirusem RSV u niemowląt może postępować dynamicznie, więc gdy dziecko ma świszczący oddech lub wydaje się nam, że oddycha z wysiłkiem - m.in. wciąga międzyżebrza, dołek jarzmowy, porusza skrzydełkami nosa, lub gdy utrzymuje się podwyższenie temperatury, powinniśmy skonsultować się z lekarzem - radzi dr hab. n. med. Joanna Renke, specjalistka w dziedzinie pediatrii i immunologii klinicznej z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Wirus RSV zaatakował w tym roku ze zdwojoną siłą. Najczęściej na szpitalne oddziały kierowane są niemowlęta i noworodki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.