Władze Gdyni oraz Portu Gdynia zapowiadają zintensyfikowanie starań o budowę drogi dostępowej do portu, czyli tzw. Drogi Czerwonej. Inwestycja pozwoliłaby odciążyć Estakadę Kwiatkowskiego, która jest stara i nadmiernie eksploatowana. Żeby jednak plan się powiódł, potrzeba pieniędzy i przychylności wobec tej inwestycji zarówno w Europie, jak i w Warszawie. A z tym może być różnie.
Gdynia nie będzie musiała finansować budowy Obwodnicy Północnej Aglomeracji Trójmiasta, która będzie częścią planowanej przez rząd trasy Via Maris. Dzięki temu, że na terenie miasta będzie ona drogą ekspresową, jej realizacją zajmie się GDDKiA. Gdynia będzie musiała jedynie zbudować Drogę Czerwoną łączącą port z nową trasą.
Wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit zapowiedział, że Droga Czerwona, która połączyć ma gdyński port z Obwodnicą Trójmiasta, ma szansę, aby znaleźć się w rządowym Programie Budowy Dróg Krajowych. - Wygląda to bardzo obiecująco - mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni.
Nie pół miliarda, a blisko dwa razy więcej ma kosztować nowa droga do portu w Gdyni. Tak wynika z wyliczeń przygotowanych dla urzędu miasta. Drogowcy uważają, że te szacunki są mocno przesadzone.
Za ponad pół roku gotowa będzie koncepcja budowy nowej drogi łączącej gdyński port z obwodnicą Trójmiasta. Warta ok. 500 mln zł inwestycja ma dużą szansę na uzyskanie środków z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
Zamiast budowy całego OPAT-u i przebudowy Trasy Kwiatkowskiego do pełnej nośności pojawił się pomysł stworzenia zupełnie nowej drogi dojazdowej do gdyńskiego portu. Według szacunków 4-kilometrowa trasa miałaby kosztować nawet 400 mln zł. Żeby realizacja była możliwa, Gdynia musi w ekspresowym tempie przygotować dokumentację
Czy nowi posłowie mimo różnic poglądów są w stanie coś razem zrobić dla regionu? Oto lista najpilniejszych zadań do wykonania w nowej kadencji Sejmu
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.