- Prawdopodobnie obwodnica Witomina to będzie ostatnia tak duża inwestycja infrastrukturalna realizowana bez znaczącego wsparcia zewnętrznego. Nie stać nas na takie przedsięwzięcia bez dużej dotacji unijnej czy krajowej - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Bartłomiej Austen, wiceprezydent Gdyni.
Drugi z czterech wiceprezydentów Gdyni złożył ślubowanie i oficjalnie rozpoczął pracę. Bartłomiej Austen, były przedsiębiorca, objął schedę po Marku Łucyku. Będzie odpowiadał za gdyńskie inwestycje. Nowy wiceprezydent wciąż liczy na koalicję z KO, Lewicą i ruchami miejskimi. Czy jest szansa na powrót do rozmów?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, roboty rozpoczną się w 2029 r. i potrwają trzy lata. Ale dotyczy to tylko pierwszego odcinka Drogi Czerwonej - od skrzyżowania obwodnicy i ul. Morskiej aż do estakady Kwiatkowskiego w Gdyni.
W środę rozpocznie się trzydniowy cykl spotkań z mieszkańcami dotyczący budowy Drogi Czerwonej - planowanej inwestycji, która ma połączyć autostradę i obwodnicę z gdyńskim portem.
Firma Mosty Katowice do wiosny 2024 r. ma przygotować dokumentację przygotowawczą dla budowy Drogi Czerwonej. Trasa ma w przyszłości połączyć Obwodnicę Trójmiasta z gdyńskim portem.
Dziewięć firm stanęło do przetargu na przygotowanie dokumentacji przygotowawczej dla budowy Drogi Czerwonej w Gdyni. Żadna oferta nie zmieściła się w budżecie GDDKiA.
Chętni do zaprojektowania Drogi Czerwonej w Gdyni, czyli trasy, która w przyszłości połączy Obwodnicę Trójmiasta z portem, swoje oferty przedstawią do 19 lipca. Szacowany koszt budowy trasy to 2,7 mld zł.
Droga Czerwona połączy gdyński port z siecią dróg krajowych, w tym z trasą ekspresową S6. Nowy, dwujezdniowy odcinek poprowadzi od Portu Gdynia do skrzyżowania ul. Morskiej z Obwodnicą Trójmiasta i zastąpi Estakadę Kwiatkowskiego.
Wiceministrowie infrastruktury podpisali w Gdyni program prac przygotowawczych Drogi Czerwonej, która za cztery lata miałaby połączyć gdyński port z autostradą A1. Planowany koszt inwestycji - 2,7 mld zł - w całości zamierza pokryć skarb państwa. Przynajmniej takie są zapowiedzi.
Trasy rowerowe o łącznej długości 40 km mają połączyć wszystkie dzielnice Gdańska. - Pandemia zmieniła nasze przyzwyczajenia komunikacyjne - podkreśla prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Mija sześć lat od podpisania listu intencyjnego w sprawie budowy Drogi Czerwonej prowadzącej do gdyńskiego portu. W zeszłym roku miasto i port uzgodniły przebieg trasy, co miało przyspieszyć jej realizację. Kiedy droga powstanie? - Koncepcja wymaga wielu uściśleń - odpowiada rząd.
- Zrobimy wszystko, żeby zwłaszcza w ramach funduszy unijnych, które wkrótce będziemy mogli wykorzystać w ramach umowy partnerstwa, a także Krajowego Planu Odbudowy, znalazły się środki na budowę Drogi Trzech Powiatów - stwierdził podczas wizyty w Gdyni wicepremier Jarosław Gowin.
Potężna inwestycja, o którą starania trwają od lat, ma połączyć obwodnicę Trójmiasta z portem w Gdyni. Jej koszt szacowany jest na 2 miliardy zł.
Rzadko wypowiadam się krytycznie o lokalnych przedstawicielach władz centralnych, ale w tym tygodniu pozwolę sobie na krótki komentarz. Zawsze powtarzam, że lepiej spierać się na dobre pomysły, jak tracić energie na niepotrzebne spory. Co więcej, szkoda na to czasu, gdy można zająć się rozwiązywaniem problemów mieszkańców.
Deklaracja prezydenta Gdyni, że w wyborach poprze Rafała Trzaskowskiego, skłoniła radnych PiS do stwierdzenia, że jeśli wygra kandydat PO, to rząd nie zbuduje oczekiwanej przez miasto Drogi Czerwonej do portu. Problem w tym, że obietnicami powstania Drogi Czerwonej PiS gra od pięciu lat i nic z tego nie wynika.
Wybory prezydenckie 2020. Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w Gdyni, że rząd zbuduje Drogę Czerwoną. Ale jeszcze rok temu politycy PiS zdecydowanie odcinali się od tej inwestycji.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej jedynka KO Barbara Nowacka mówiła o wykluczeniu komunikacyjnym, które dotknęło Pomorze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Konferencję zorganizowała w tym samym miejscu, w którym politycy PiS cztery lata temu obiecywali obwodnicę Trójmiasta.
Dzięki przyjętej w piątek nowelizacji zarządcą dróg prowadzących do portów będzie GDDKiA. Władze Gdyni mówią o "powodach do świętowania", bo to realna szansa na sfinansowanie budowy Drogi Czerwonej z budżetu państwa. Poseł opozycji z Pomorza: To ministerstwo potrafi tylko szybko wbijać łopaty.
Dzięki zmianom w przepisach fragment drogi ekspresowej łączącej trójmiejską obwodnicę z portem w Gdyni prawdopodobnie zostanie wybudowany ze środków skarbu państwa.
Rząd odcina się od partycypacji w budowie Drogi Czerwonej, mającej wyprowadzić tranzyt z Portu Gdynia z pominięciem przestarzałej Estakady Kwiatkowskiego i odciążyć zakorkowaną północ Gdyni. Ministerstwo przerzuca przy tym odpowiedzialność za impas w inwestycji na władze Gdyni i zarząd portu.
60 proc. kosztów budowy Drogi Czerwonej w Gdyni powinno ponieść państwo. Tak uważają politycy Platformy Obywatelskiej. Podczas czwartkowej konferencji zaproponowali możliwą strukturę finansowania tej ważnej dla portu i gdynian inwestycji.
- Budowa Drogi Czerwonej w Gdyni znów jest realna, plan został przywrócony na listę projektów Korytarza Bałtyk-Adriatyk - poinformowali w poniedziałek na konferencji prasowej posłowie PiS. Magistrat utrzymuje jednak, że nic o tym nie wie.
Władze Gdyni oraz Portu Gdynia zapowiadają zintensyfikowanie starań o budowę drogi dostępowej do portu, czyli tzw. Drogi Czerwonej. Inwestycja pozwoliłaby odciążyć Estakadę Kwiatkowskiego, która jest stara i nadmiernie eksploatowana. Żeby jednak plan się powiódł, potrzeba pieniędzy i przychylności wobec tej inwestycji zarówno w Europie, jak i w Warszawie. A z tym może być różnie.
Budynki komunalne przy ul. Białej we Wrzeszczu od lat nie były remontowane. Wszystko przez to, że leżą w rezerwie terenowej dla Drogi Czerwonej. Teraz ma się to zmienić. - Bez względu na to, czy rezerwa zostanie utrzymana czy nie, chcemy przedłużyć żywotność tych budynków - zapowiada Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.