- Pozywanie do sądu aktywisty miało być pokazaniem, kto tu rządzi i czyje w istocie są polskie lasy. Są własnością korporacji Lasy Państwowe i szary obywatel nie będzie krytykował polityki tej korporacji, która stanowi swoiste państwo w państwie - mówi Brunon Wołosz, aktywista i prezes Fundacji "Fidelis Siluas".
Do Sądu Okręgowego w Łodzi wpłynął w ostatnich dniach pozew o uchylenie uchwały o połączeniu Grupy Lotos z Orlenem. Powodami w tej sprawie jest dwóch akcjonariuszy mniejszościowych - Bogdan Kamola i Jan Trzciński, którzy podczas walnego zgromadzenia Lotosu zgłosili sprzeciw do tej uchwały.
Barbara Borowiecka podtrzymuje, że wszystko to, co dotąd mówiła na ten temat, jest prawdą. Ale jest zmuszona wycofać pozew.
Za dopuszczalną krytykę ocenił warszawski sąd stwierdzenia wiceministra gospodarki morskiej sugerujące, że pomorscy politycy PO blokują budowę przekopu Mierzei Wiślanej, bo leży to w interesie Federacji Rosyjskiej. Pomorski marszałek Mieczysław Struk (PO) zapowiada apelację.
Pierwszy zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", robił, co mógł, żeby nie odpowiedzieć na pytania sądu o to, kogo "S" miała na myśli, stwierdzając, że do KOD wstępują "byli SB-cy, funkcjonariusze WSI, TW oraz przedstawiciele PRL-owskiej nomenklatury". Oświadczenie związku nazwał odpowiedzią na prowokację pomorskiego KOD-u. Gorąco było już na sądowym korytarzu.
Przeprosin oraz wpłaty 100 tysięcy złotych na Centrum Wsparcia Imigrantek i Imigrantów domagają się władze Gdańska od TVP Info. Chodzi o materiał wyemitowany w październiku, który oburzył bardzo wiele osób, a zdaniem władz miasta był podwójną manipulacją. Pozew w tej sprawie właśnie wpłynął do sądu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.