Ratownictwo medyczne aż kipi od problemów. Brakuje nie tylko ratowników, ale i lekarzy. A szpitalne oddziały ratunkowe pękają w szwach.
Szpital Wincentego a Paulo w Gdyni odrzucił w konkursie oferty 11 ratowników. - To oznacza, że od września SOR będzie miał zmniejszoną obsadę o 1/3 i będzie najprawdopodobniej niezabezpieczony - alarmują pracownicy szpitala.
Pijani pacjenci zalegają na trójmiejskich oddziałach ratunkowych nawet 20 godzin. Bo nie ma gdzie ich przekazać. - Część to "ofiary" wieczorów kawalerskich. Niektórzy tak pijani, że nie ma z nimi kontaktu - mówią ratownicy.
Im więcej będziesz pracować, tym większą stawkę za godzinę otrzymasz - proponuje ratownikom medycznym gdyński szpital. - To wyzysk - komentuje ratownik Krzysztof Kotliński. A prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych alarmuje: - Doszliśmy do ściany.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.