- Nie jesteśmy nauczycielami ani pedagogami, sami nie wszystko rozumiemy. Mają nam pomóc przesyłane filmiki, ale to tak jakbyśmy uczyli dzieci przez oglądanie telewizji. Gdyby u nas odbywały się lekcje on-line, przekaz byłby lepszy, ale wtedy zabrakłoby nam komputerów - mówi Wioletta Zygmańska, prowadząca rodzinny dom dziecka.
- Piecza zastępcza to inwestycja samorządu. A o inwestycję się dba, by zwróciła koszty i przynosiła zyski. Tak właśnie należy myśleć o rodzinnej pieczy zastępczej - mówi Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.