Ponad połowa gdyńskich uczniów woli zajęcia stacjonarne. Nauka w domu nie działa na nich najlepiej. 20 proc. zapytanych, jak się czuje w pandemii, odpowiedziało, że dużo gorzej niż przed.
W pandemii jedzenie stało się substytutem bardzo wielu przyjemności, które zostały nam odebrane - nie tylko aktywności fizycznej, ale możliwości budowania relacji ze znajomymi, spotykania się poza domem - mówi dr Michał Brzeziński, pediatra badający otyłość i sprawność fizyczną dzieci i młodzieży.
Wystarczy napisać we wniosku do dyrektora szkoły, że dziecko nie ma warunków do nauki w domu i miejsce pracy w szkole się znajdzie. Dla jednych rodziców to konieczność, dla innych wygoda.
Czego uczymy młodych ludzi w tych kryzysowych czasach? Jaki obraz państwa i rządzących kształtujemy w ich głowach na lata? Jak trzeba będzie w przyszłości nimi zarządzać, aby chcieli dla tego państwa pracować, płacić w nim podatki, a może nawet żyć, skoro teraz instytucje państwa ich "olały"? - pisze do nas pani Iwona, politolog, mama maturzysty z 2020 r.
- Nie jesteśmy nauczycielami ani pedagogami, sami nie wszystko rozumiemy. Mają nam pomóc przesyłane filmiki, ale to tak jakbyśmy uczyli dzieci przez oglądanie telewizji. Gdyby u nas odbywały się lekcje on-line, przekaz byłby lepszy, ale wtedy zabrakłoby nam komputerów - mówi Wioletta Zygmańska, prowadząca rodzinny dom dziecka.
- Świat się zmienia na naszych oczach, a my udajemy, że najważniejsze są wzory z chemii czy odmiana rzeczownika - mówi Dorota, mama Ewy, Ignacego i Poli.
- Jeśli w tych wszystkich realiach ktoś jeszcze chce oceniać uczniów, to tak, jakby na tonącym "Titanicu" stwierdzono: to teraz czas na sprawdzenie kart pokładowych - mówi Przemysław Staroń, Nauczyciel Roku 2018, o zdalnych lekcjach.
Koronawirus. Trudno to sobie wyobrazić, ale w XXI w. nie wszyscy uczniowie i nauczyciele mają komputer i dostęp do internetu. Szkoły szukają sponsorów, by wszyscy mogli korzystać z e-learningu w czasach zarazy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.