Porażka w Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz (1:3) w stylu, jaki zaprezentowali piłkarze Arki Gdynia, skłania do wystawienia jedynie negatywnych recenzji. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po wstydliwych porażkach derbowych piłkarze Arki dalej powinni chować twarze w dłoniach. Tym razem ulegli 1:3 Sandecji Nowy Sącz, która miała fatalną serię 22 meczów w lidze bez zwycięstwa.
Po pucharowych emocjach Arka na dwa tygodnie wraca do ligowej rzeczywistości. Utrzymanie w ekstraklasie ma na wyciągnięcie ręki. Dodatkowo w grę wchodzą pieniądze - około miliona złotych.
Najbardziej krytykowany w ostatnich tygodniach w Arce Mateusz Szwoch odpalił w meczu z Sandecją Nowy Sącz (5:0). Dwukrotnie trafił z rzutów karnych i zagrał bardzo dobre zawody.
- Bagaż doświadczeń nauczył mnie w życiu cierpliwości. Czasami dobrze jest poczekać na swoją szansę. To buduje pokorę w piłkarzu - mówi o otrzymanym w końcu zaufaniu od trenera Arki pomocnik Siergiej Kriwiec.
Kanonada strzelecka, którą piłkarze Arki urządzili sobie na Sandecji Nowy Sącz (5:0), ma przełożenie w ocenach piłkarzy. Wielu z nich zasłużyło na pochwały. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Przed meczem z Sandecją Nowy Sącz trener Arki przestrzegał zawodników, że żadne prowadzenie nie jest bezpieczne, jako przykład podając Borussię Dortmund, która straciła właśnie czterobramkową przewagę.
Najmniejszych problemów z pokonaniem Sandecji Nowy Sącz nie mieli piłkarze Arki. Zaaplikowali gościom pięć goli, dominując w każdym elemencie gry. Swoją rolę odegrał też system VAR.
- Odstawienie na boczny tor to walka z własnymi słabościami, frustracją. Cieszę się, że wróciłem do żywych - mówi Antoni Łukasiewicz, pomocnik Arki, któremu trener Leszek Ojrzyński zaufał na nowo. W sobotę powinien znaleźć się w składzie zespołu na mecz z Sandecją Nowy Sącz w Gdyni (godz. 18).
Po rewolucji w składzie Arki w ostatnim meczu ze Śląskiem, która była strzałem w dziesiątkę, Leszek Ojrzyński staje przed dylematem: na jakich piłkarzy postawić tym razem? Zmian nie powinno być wiele.
Piłkarze Lechii na własnym stadionie przegrali z Sandecją Nowy Sącz 2:3 i pogłębiają się w kryzysie. W tej sytuacji pozycja trenera Piotra Nowaka jest coraz słabsza.
To był test wytrzymałości dla kibiców. Ani Sandecja, ani Arka nie zaprezentowały poziomu, który w przyszłości będzie gwarantem regularnego inkasowania punktów. Wśród piłkarzy trudno zatem kogokolwiek wyróżnić. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl.
W zremisowanym 0:0 meczu z Sandecją Nowy Sącz Arka nie wykreowała sobie zbyt wielu sytuacji z gry. Ratunkiem miały być stałe fragmenty gry, którym Leszek Ojrzyński poświęcał sporo uwagi na treningach. Niestety, w tym elemencie gdynianie zawiedli.
Choć tym razem Arka jedynie bezbramkowo zremisowała z Sandecją Nowy Sącz, a sam mecz nie zachwycił, to jej trener Leszek Ojrzyński może lekko się uśmiechnąć. Gdynianie coraz bardziej zmieniają się w oczekiwanym przez niego kierunku.
- Beniaminki to bardzo groźne zespoły. Mamy przykład Sandecji, Górnika czy nawet właśnie Arki, która poprzedni sezon rozpoczęła świetnie. Trzeba na nie uważać w początkowej fazie rozgrywek, bo nie okrzepły w ekstraklasie, grają na entuzjazmie - przestrzega trener Arki Leszek Ojrzyński. Mecz z Sandecją Nowy Sącz gdynianie rozegrają w piątek o godz. 18.
Piłkarze Arki nie przekazali kibicom zbyt dobrych wiadomości swoją grą. Przegrali z beniaminkiem ekstraklasy Sandecją Nowy Sącz 0:2 w drugim meczu sparingowym tego lata. Czy z tej porażki można wyciągać daleko idące wnioski?
Arka pędzi do ekstraklasy i nikt jej pewnie już nie zatrzyma. Potwierdza to kolejne zwycięstwo gdynian - tym razem w Nowym Sączu nad Sandecją 1:0 (1:0). Wszystko jednak w cieniu przykrej wiadomości o konieczności kilkumiesięcznej przerwy od piłki najlepszego strzelca żółto-niebieskich, Pawła Abbotta.
Przed Arką jeden z trudniejszych, o ile nie najtrudniejszy wyjazd tej rundy. Gdynianie jadą do Nowego Sącza na mecz z Sandecją (piątek, godz. 20.30), czyli z zespołem, który ostatnio wręcz błyszczy formą.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.