Ani polowe warunki, ani paragony grozy, ani tasiemcowe kolejki nie są w stanie odstraszyć turystów od wizyty w małej, przyportowej smażalni ryb w Ustce. Sprawdziłem, o co tu właściwie chodzi.
Tylko od początku roku pomorskie sanepidy nałożyły 329 grzywien na lokale gastronomiczne. Powód? Skorodowany sprzęt, niewłaściwe magazynowanie żywności czy przekroczone terminy przydatności do spożycia. W wakacje kontroli będzie jeszcze więcej.
"46,40 za niewielki filet z dorsza? Zamurowało mnie" - opisuje nasza Czytelniczka, która w długi majowy weekend skusiła się na rybę w jednym z barów w Krynicy Morskiej. Jeszcze drożej zapłacimy za łososia przy plaży na Stogach. A tymczasem rybacy i właściciele smażalni nie kryją - będzie jeszcze drożej.
Gdzie na rybę w Trójmieście? To pytanie jak mantrę powtarzają turyści i turystki odwiedzający Wybrzeże w okresie wakacyjnym. Zapytałam kolegów i koleżanki o polecane przez nich miejsca. Oto nasze redakcyjne typy.
Na paragonie widnieje kwota 251 zł. Tyle smażalnia w Jastarni policzyła za: dwie zupy (60 zł), rybę na wagę (138 zł!), frytki (16 zł), surówki (20 zł), piwo (9 zł) i sok (8 zł).
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.