Najczarniejszy scenariusz niestety się ziścił. Marcus da Silva nie zagra w Kielcach przeciwko Koronie. Najlepszy strzelec Arki z tego sezonu nie wziął udziału w ostatnich przed wyjazdem zajęciach i nie znalazł się w meczowej 18-stce. Wciąż zmaga się z kontuzją kostki.
Dwie bramki zdobył Grzegorz Kuświk w starciu z Koroną Kielce. Napastnik założył sobie przed sezonem, że strzeli ich łącznie dwadzieścia. Na razie licznik stanął na trzech. Dzięki kolejnym trzem zdobytym punktom Lechia awansowała na trzecią pozycję w ligowej tabeli. - Pniemy się w górę. Realizujemy to co założyliśmy sobie przed sezonem - mówi napastnik biało-zielonych.
- Przy wyniku 2:0 wydawało się, że kontrolujemy mecz, jednak wtedy Mateusz Możdżeń zaprezentował to co jest jego największym atutem, czyli strzał z rzutu wolnego - mówi Jakub Wawrzyniak. Lechia ostatecznie wygrała z Koroną 3:2, ale chyba nikt nie spodziewał się aż takiej dramaturgii.
Dwa gole zdobyte przez Grzegorza Kuświka sprawiły, że to on był bohaterem zwycięskiego starcia z Koroną Kielce. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
- Niepotrzebnie doprowadziliśmy do nerwówki. Vanja i obrońcy powinni się lepiej zachować przy straconych golach. Graliśmy dobrze, a w pewnym momencie zespół dostaje mentalnej zadyszki - mówił Piotr Nowak po wygranym meczu z Koroną Kielce.
To był mecz wzlotów i upadków, jednak - na szczęście dla Lechii - zakończył się on happy endem. Gospodarze w pewnym momencie prowadzili już 2:0, lecz Korona potrafiła doprowadzić do remisu. W samej końcówce trzy punkty biało-zielonym zapewnił jednak Grzegorz Kuświk. Twierdza Gdańsk pozostaje niezdobyta od 256 dni.
Mimo kilku poważnych błędów na początku sezonu Vanja Milinković-Savić cały czas utrzymuje miejsce w bramce Lechii.
- Wypracowaliśmy sobie pewien styl. Jeśli zapyta się kogoś "Jak gra Lechia?", od razu do głowy przychodzi, że ofensywnie - mówi trener biało-zielonych Piotr Nowak.
"Korona bez tajemnic" - można by rzec. Przed piątkowym meczem Lechii z Koroną (godz. 18) trener Piotr Nowak wysłucha wskazówek Bartłomieja Pawłowskiego, który bardzo dobrze zna ekipę gości.
- Myślę, że z przebiegu drugiej połowy zwycięstwo Korony jest w pełni zasłużone. Bramka na 2:1 pozwoliła im grać trochę spokojniej, ale my się nie poddaliśmy i cały czas staraliśmy się atakować. Zabrakło czasu - powiedział Grzegorz Wojtkowiak, który wskoczył do składu Lechii z uwagi na absencję Rafała Janickiego i Jakuba Wawrzyniaka.
- Trzeba jasno powiedzieć, że rzuty karne podyktowane dla Korony zaważyły o losach spotkania. Te przewinienia były zupełnie niepotrzebne i popełnione w głupich sytuacjach - denerwował się po meczu na swoich piłkarzy trener Piotr Nowak. Lechia przegrała na wyjeździe z Koroną Kielce 2:4, a w dodatku niemal przez całą drugą połowę grała osłabiona po czerwonej kartce, którą zobaczył Gerson.
Piłkarze Lechii po szalonym meczu przegrali w Kielcach z Koroną 2:4. O ich porażce zadecydowały przede wszystkim fatalne błędy w grze obronnej. Wręcz katastrofalnie prezentował się Gerson, ogromną cegłę do porażki dołożył bramkarz Marko Marić. Kolejny fatalny występ zaliczył też Sławomir Peszko. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Krótko trwała euforia po efektownym zwycięstwie Lechii nad Podbeskidziem Bielsko-Biała. Biało-zieloni zostali sprowadzeniu na ziemię w Kielcach, przegrywając z Koroną 2:4. Podopieczni Piotra Nowaka mieli momenty dobrej gry, jednak właściwie sami strzelili sobie wszystkie cztery bramki, a spotkanie kończyli w ?dziesiątkę? po czerwonej kartce Gersona.
Z jedenastu meczów rozegranych na wyjeździe piłkarze gdańskiej Lechii wygrali zaledwie dwa. To - obok Termaliki i Śląska - najgorszy wynik w całej lidze. W Gdańsku nikt nie zaprząta sobie tym głowy. Po okazałej wygranej z Podbeskidziem Bielsko-Biała w drużynie panuje dobry nastrój i wszyscy liczą, że uda się odnieść drugie zwycięstwo z rzędu już w najbliższą sobotę w Kielcach (początek o godz. 15.30). - Nie możemy patrzeć na to czy ktoś jest przed nami albo za nami. Trener bardzo nas uczula na to, że najważniejsze jest każde kolejne spotkanie. Ja sam nie zaglądam w tabelę i nie chcę sobie zaprzątać tym głowy. Nie obawiamy się nikogo - mówi Grzegorz Kuświk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.