W spotkaniu z Piastem Gliwice po raz pierwszy w podstawowym składzie Lechii znalazł się Marco Paixao. Był to również jego premierowy występ przed gdańskimi kibicami. - Myślę, że w tym meczu zaczął się rodzić mały potwór - podkreśla Portugalczyk.
W przegranym 2:4 meczu z Koroną Kielce w barwach Lechii zadebiutował Marco Paixao. - Żałuję, że stało się to w takich okolicznościach - mówił po spotkaniu Portugalczyk.
Spotkanie Korony Kielce z Lechią Gdańsk (wygrane przez gospodarzy 4:2) odbyło się w katastrofalnych warunkach. Piłkarze obu zespołów biegali po czymś co przypominało skrzyżowanie borowiny z piaskownicą. - Chciałem pogratulować działaczom Korony i organizatorom meczu dobrego przygotowania boiska - ironizował po spotkaniu Sławomir Peszko. A Marco Paixao nie dowierzał, że w ekstraklasie są jeszcze takie murawy.
Marco Paixao niedługo będzie już w pełni sił, by podjąć walkę o miejsce w ataku gdańskiej Lechii. Jego zadanie nie będzie jednak proste, gdyż Grzegorz Kuświk w pierwszym wiosennym meczu pokazał, że jest w dobrej formie. A jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że 28-latek odejdzie do Termaliki Bruk-Betu Nieciecza.
Jeszcze niedawno Sebastian Mila, Flavio Paixao i Marco Paixao byli kluczowymi postaciami wrocławskiego Śląska. Teraz cała trójka ma stanowić o sile Lechii. - Przyjście ich obu jest strzałem w "10". Wprowadzą do drużyny wiele optymizmu, a poza tym są niesamowitymi profesjonalistami, co będzie niezwykle ważne dla młodych piłkarzy - mówi o swoich kolegach Mila, który jeszcze w barwach WKS-u zanotował pięć asyst przy golach Marco i dwie przy trafieniach Flavio.
Komplikuje się sytuacja kadrowa gdańskiej Lechii. Marco Paixao, prawdopodobnie najgłośniejszy transfer biało-zielonych w zimowym okienku transferowym, został wyłączony z treningów na dwa tygodnie. Portugalczyk przedwcześnie opuścił zgrupowanie w Turcji, a po konsultacji medycznej doktor Maciej Pawlak podjął decyzję o konieczności usunięcia materiału zespalającego kość.
Maciej Makuszewski zostanie wypożyczony z Lechii Gdańsk do Vitorii Setubal. W czwartek piłkarz uda się do Portugalii, by przejść testy medyczne i podpisać umowę.
- Nie mogę powiedzieć, że jestem w wysokiej formie, skoro nie grałem przez pół roku. Jednak to jest normalne - mówi nowy napastnik Lechii Gdańsk Marco Paixao. - Jednak zimą ostro trenowałem, tak samo w trakcie przygotowań do rundy wiosennej dam z siebie wszystko, by być w jak najlepszej dyspozycji - dodaje Portugalczyk.
Od momentu powrotu do ekstraklasy przez kadrę Lechii przewinęło się aż 22 środkowych napastników, ale żaden z nich nie okazał się zbawcą ataku gdańskiego zespołu. Większość zawodziła, a tylko jednemu z nich - Antonio Colakowi - udało się dobrnąć do granicy 10 zdobytych bramek w sezonie. Czy Marco Paixao stanie się pierwszym od niepamiętnych czasów naprawdę skutecznym napastnikiem Lechii?
W sobotę wieczorem Marco Paixao został zawodnikiem Lechii, ale to nie koniec ofensywy transferowej gdańskiego klubu. Dzień później dwuletnią umowę podpisał również jego brat - Flavio, lecz przejdzie do Gdańska dopiero w lipcu, ponieważ dalej jest związany ze Śląskiem Wrocław. Działacze wrocławskiego klubu byli zaskoczeni tym faktem i niemal od razu przesunęli zawodnika do drużyny rezerw.
Marco Paixao to drugie wzmocnienie Lechii tej zimy. Klub, który gra znacznie poniżej oczekiwań wiosną ma wskoczyć na właściwe tory. W to przynajmniej głęboko wierzy nowy nabytek biało-zielonych.
Po pomyślnym przejściu testów medycznych 2,5-letnim kontraktem z gdańską Lechią związał się Marco Paixao. Portugalczyk wraca do ekstraklasy po półrocznej przerwie i pobycie w Sparcie Praga.
Portugalski napastnik Marco Paixao przechodzi obecnie testy medyczne w Lechii. Jeśli je przejdzie będzie pierwszym zimowym wzmocnieniem gdańskiego zespołu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.