Epidemia koronawirusa oraz skutkujące tym przerwanie rozgrywek Ekstraklasy uderzyło oczywiście we wszystkich piłkarzy. Jednak dla niektórych obecny stan jest od strony sportowej wyjątkowo niekorzystny. Tacy zawodnicy są również w Lechii Gdańsk.
O dużej pracy jaką mają do wykonania zawodnicy Lechii, kiedy nie mogą normalnie trenować, o wolnym czasie, którego piłkarze na co dzień i tak mają pod dostatkiem, o sytuacji związanej z koronawirusem w Chorwacji oraz ewentualnej renegocjacji kontraktu - opowiada zawodnik Lechii Gdańsk Mario Maloca.
W związku z epidemią koronawirusa Ekstraklasa SA podjęła decyzję o odwołaniu rozgrywek do 26 kwietnia. Z kolei Lechia Gdańsk rozpoczęła sprzedaż wirtualnych biletów na mecze zespołu.
- W piłce pewnie będzie teraz mniej pieniędzy, ale ja osobiście nie potrzebuję wiele do życia. Przez to, co się teraz dzieje, bardziej docenimy to, że możemy robić to, co kochamy. Ja takie podejście miałem cały czas, zawsze pokornie patrzyłem na życie i szanowałem swoją pracę, więc u mnie za dużo się nie zmieni - mówi trener Lechii Piotr Stokowiec.
UEFA podjęła decyzję, że ze względu na pandemię koronawirusa turniej Euro 2020 został przełożony na przyszły rok. Zaplanowano również alternatywne scenariusze dla innych rozgrywek międzynarodowych. Według nich finał Ligi Europy w Gdańsku, pierwotnie zaplanowany na 27 maja, mógłby się odbyć 24 czerwca.
Roman Walder, który stał na czele grupy gdyńskich biznesmenów rozważających przejęcie większościowego pakietu Arki Gdynia, wycofał się z dalszych rozmów. Przyczyną jest sytuacja związana z epidemią koronawirusa i związana z tym konieczność skupienia się na działalności własnych przędsiębiorstw.
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa piłkarze Lechii Gdańsk oraz Arki Gdynia w najbliższym czasie trenować będą indywidualnie. Jakie będą dalsze zalecenia, zależeć będzie od decyzji UEFA oraz Ekstraklasy i PZPN.
Audyt przeprowadzony w Arce Gdynia wykazał, że na koniec obecnego sezonu dług klubu wyniesie 7 mln zł. Z początkiem marca na klubowych kontach skończyły się pieniądze, a piłkarze za luty dostali tylko część wypłat. Ratunkiem dla klubu może być zmiana właściciela, pakiet większościowy mógłby trafić w ręce grupy gdyńskich biznesmenów.
W piątek Ekstraklasa SA podjęła decyzję o zawieszenia rozgrywek co najmniej do końca marca. Kluby muszą odnaleźć się w nietypowej i zupełnie nowej sytuacji. W Lechii i Arce jeszcze nie zostały podjęte decyzje, jak zorganizować życie zespołów w czasach koronawirusa.
Stało się nieuniknione. 24 godziny po decyzji o kontynuowaniu grania w Ekstraklasie, I oraz II lidze PZPN oraz Ekstraklasa SA zmieniły swoją decyzję i ze względu na epidemię koronawirusa zawiesiły wszystkie rozgrywki do końca marca. Zatem zaplanowane na niedzielę derby Trójmiasta Lechia Gdańsk - Arka Gdynia nie dojdą do skutku.
Mimo pogarszającej się sytuacji w związku z epidemią koronawirusa Polski Związek Piłki Nożnej nakazał kontynuowanie gier w Ekstraklasie, I i II lidze. Tymczasem piłkarze zaczynają się buntować, a na przykład zespół Arki nie może trenować na miejskich obiektach, gdyż ze względów bezpieczeństwa zostały one zamknięte.
W czwartek na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrał się zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz przedstawiciele firmy Ekstraklasa SA. Mimo rozprzestrzeniającego się koronawirusa rozgrywki na szczeblach centralnych (ekstraklasa, I i II liga) odbywać się będą zgodnie z terminarzem. Oczywiście bez udziału publiczności. Jest też plan przewidujący przerwanie rozgrywek co może zdarzyć się w każdej chwili.
Wzmożone środki ostrożności związane z koronawirusem przybierają na sile. Lechia Gdańsk, podobnie jak pozostałe kluby Ekstraklasy, nie wpuści na najbliższe mecze dziennikarzy. Odwołany został również żużlowy mecz Północ - Południe, który miał się odbyć w Gdańsku 29 marca.
Koronawirus mocno wpłynie także na polski sport. Do odwołania wszystkie imprezy sportowe odbywać się będą bez udziału publiczności lub zostaną przełożone. Bez kibiców odbędą się m.in. dwa najbliższe mecze piłkarzy Lechii Gdańsk - środowy z Piastem Gliwice w ćwierćfinale Pucharu Polski oraz derby Trójmiasta z Arką Gdynia.
Dopiero trzy dni po rezygnacji Aleksandara Rogica z funkcji trenera Arki Gdynia władze klubu oficjalnie potwierdziły tę informację. Serba zastąpił jego dotychczasowy asystent Krzysztof Sobieraj.
Koronawirus coraz bardziej rozprzestrzenia się w Polsce, ale póki co nie ma decyzji o zamykaniu dla publiczności lub odwoływaniu imprez sportowych w woj. pomorskim. Jednak sytuacja w każdej chwili może ulec zmianie.
Po niesamowitym meczu piłkarze Lechii Gdańsk zremisowali na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 4:4. Goście prowadzili trzykrotnie, przez moment nawet dwiema bramkami, ale ostatecznie ledwo dowieźli remis.
Piłkarze Arki Gdynia przegrali przed własną publicznością z Wisłą Płock 1:2. Po tym meczu z funkcji trenera gdyńskiego zespołu zrezygnował Aleksandar Rogić. Na ratunek rusza Leszek Ojrzyński, który ponownie ma zostać szkoleniowcem żółto-niebieskich.
Trwają niekończące się problemy Lechii Gdańsk związane z niepewną sytuacją finansową klubu. Gdański klub znalazł się pod lupą Klubowej Komisji Kontroli Finansowej UEFA.
Piłkarze Arki Gdynia na dobre utknęli w strefie spadkowej i właściwie nie mają już miejsca na pomyłkę. A taką byłby brak zwycięstwa w sobotnim meczu z Wisłą Płock (Stadion Miejski, godz. 15).
Z powodu zaległości płacowych wobec Rafała Wolskiego kontrakt 27-letniego zawodnika Lechii został rozwiązany z winy gdańskiego klubu. Podobnie może stać się w przypadku Sławomira Peszki.
- Z trybun może to nie wyglądało najlepiej, a w pierwszej połowie trochę za bardzo się cofnęliśmy na własną połowę. Jednak nasza gra wyglądała porządnie, a po stracie bramki wręcz dobrze - mówił po przegranym 0:2 meczu z Legią Warszawa bramkarz Lechii Dusan Kuciak.
Piłkarze Lechii Gdańsk przegrali na własnym stadionie z Legią Warszawa 0:2. Żadna to niepodzianka, jednak sposób na mecz, jaki wybrał trener Piotr Stokowiec, rozczarował. Gospodarze schowali się za podwójną gardą, a jakiekolwiek ofensywne podrygi zaczęły się dopiero po stracie bramki.
Skromnie, acz wyraźnie przegrali w Gliwicach z Piastem piłkarze Arki Gdynia (0:1). Żółto-niebiescy zagrali kolejne słabe spotkanie i do niezagrożonego spadkiem z PKO BP Ekstraklasy miejsca w tabeli tracą już pięć punktów.
Nastawieni praktycznie tylko na defensywę piłkarze Lechii nie dali rady liderowi tabeli. Legia Warszawa spokojnie wygrała w Gdańsku 2:0 i powiększyła przewagę nad drugą w tabeli Cracovią do dziewięciu punktów.
Piłkarze Lechii Gdańsk podejmą w środę na Stadionie Energa lidera tabeli Legię Warszawa (godz. 20.30). Faworytem będą goście, z czego zdaje sobie sprawę Piotr Stokowiec. - Brawa dla trenera Vukovicia, który przetrwał trudny moment i poukładał drużynę według swojego pomysłu. Legia jest teraz w bardzo dobrym momencie - przyznaje trener gdańskiego zespołu.
Początek rundy wiosennej to na pewno nie jest spokojny czas dla bramkarza Lechii Dusana Kuciaka. W czterech meczach poleciało bowiem w jego kierunku aż 116 strzałów. Na dodatek w środowym spotkaniu z Legią Warszawa (Stadion Energa, godz. 20.30) nie zagra człowiek, który wiele z nich blokował, czyli Michał Nalepa.
Flavio Paixao znów zapisał się w historii Ekstraklasy. Dzięki bramce strzelonej Koronie Kielce stał się pierwszym zawodnikiem od 41 lat, który zdobył minimum dziesięć bramek w sześciu kolejnych sezonach. W środę napastnik Lechii spróbuje przerwać swoją złą passę w meczach z Legią Warszawa, do bramki której po raz ostatni trafił w 2015 r.
Piękny sen o dwóch zwycięstwach z rzędu piłkarzy Arki Gdynia został przerwany bardzo brutalnie. Wygraną nad ŁKS Łódź żółto-niebiescy stracili w ostatniej minucie meczu. Gospodarze jednak sami na to solidnie zapracowali.
Piłkarze Lechii pokonali w Kielcach Koronę 2:1. Gdańszczanie mieli w tym spotkaniu sporo kłopotów, jednak ostatecznie wyrwali niezwykle cenne zwycięstwo. Głównie dzięki - już tradycyjnie - Flavio Paixao i Dusanowi Kuciakowi oraz Jarosławowi Kubickiemu.
Trener Piotr Stokowiec nie ma łatwego zadania na starcie rundy wiosennej. Niemal pół drużyny to nowi zawodnicy, ale czasu na ich spokojne wprowadzenie brak. Między 1 a 20 marca jego zespół rozegra sześć meczów. Na początek w niedzielę w Kielcach z Koroną (godz. 12.30).
- Nie podobała mi się atmosfera na trybunach w pierwszej połowie meczu z Rakowem. To normalne, że są gwizdy, jeśli kibice są niezadowoleni, ale wyśmiewanie swoich zawodników to nie jest normalna sytuacja - mówi trener Arki Aleksandar Rogić. W niedzielę jego zespół zmierzy się w Gdyni z ŁKS-em Łódź (godz. 15).
- Mój niemiecki trener w Royalu wymagał ode mnie więcej twardości, a nawet brutalności. Podkreślał, że jestem za miły, że wszyscy mnie lubią w drużynie, a to nie jest do końca dobre - mówi piłkarz Lechii Gdańsk Rafał Pietrzak. W niedzielę może zadebiutować w nowych barwach w wyjazdowym meczu z Koroną Kielce (godz. 12.30).
Już tylko minimalne szanse na awans do półfinału play-off mają hokeiści Lotosu PKH. Po porażce z Re-Plast Unią w meczu numer cztery w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają 1:3. Piąte spotkanie w sobotę w Oświęcimiu.
80 tysięcy złotych grzywny oraz zakaz wyjazdu zorganizowanej grupy kibiców na osiem najbliższych meczów Ekstraklasy i dodatkowo na dwa najbliższe mecze Ekstraklasy z Lechem w Poznaniu - to kara wymierzona na Lechię Gdańsk za zadymę na trybunach podczas niedzielnego meczu w Poznaniu.
To, że Lechia płaci swoim piłkarzom z opóźnieniem, od kilku lat stało się już ponurą normą. Jednak po raz pierwszy istniało realne zagrożenie, że z tego powodu straci zawodników. Trzech z nich w środę mogło rozwiązać kontrakt z winy klubu, ale w ostatniej chwili dostało zaległe pensje.
W przegranym 0:2 spotkaniu z Lechem Poznań zespół Lechii niemal przez cały czas tylko bronił dostępu do własnej bramki. Dramatycznie brakuje kreatywności w środku pola, więc kiedy zawodzą skrzydła, gdański zespół jest bezradny w grze ofensywnej.
Piłkarze Lechii przegrali w niedzielę na wyjeździe z Lechem Poznań (0:2), ale po meczu więcej mówiło się o fatalnym zachowaniu "kibiców" gości. Gdański klub wydał oświadczenie potępiające ich zachowanie i zadeklarował pełną współpracę z Komisją Ligi.
To był absolutnie szalony mecz. Lech miał miażdżącą przewagę nad Lechią, ale dzięki kapitalnej postawie bramkarza gości Duszana Kuciaka długo utrzymywał się bezbramkowy remis. W końcu Słowak skapitulował i gospodarze wygrali 2:0. Skandalicznie zachowywali się "kibice" gości, którzy doprowadzili do przerwania meczu.
W niedzielę piłkarze Lechii zmierzą się w Poznaniu z Lechem (godz. 17.30). Obaj napastnicy gdańskiego zespołu zdobywali już bramki na stadionie "Kolejorza", a Łukasz Zwoliński żadnej drużynie w Ekstraklasie nie strzelił więcej goli.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.