U półtorarocznej Tosi z Gdyni lekarze zdiagnozowali SMA, rdzeniowy zanik mięśni. By ją ratować, potrzebna jest terapia genowa w USA, która kosztuje 10 mln zł. Lek można aplikować tylko dzieciom do dwóch lat, więc czasu zostało niewiele.
Fundacja Hospicyjna już po raz dziewiąty przyznała nagrody Honorowych Wolontariuszy i Filantropów. Statuetki Bursztynowych Dźwigów laureaci odbiorą podczas uroczystości, która odbędzie się we wrześniu.
Trójmiejscy artyści włączają się do pomocy służbom walczącym z koronawirusem i zbierają środki na produkcję przyłbic. - Artyści mają możliwości techniczne do tego, aby nieść pomoc. Chcieliśmy to wykorzystać i dołożyć małą cegiełkę od siebie - mówi Jerzy Bohdan Szumczyk.
Władze Gdyni co kilka dni prezentują swój program pomocy adresowany do różnych grup społecznych. Tym razem miasto ma swój plan na ratowanie edukacji, m.in. niepublicznych żłobków, klubów dziecięcych i miejsc opieki nad dziećmi.
"Razem łatwiej będzie nam przejść przez tę katastrofę. Epidemia to nasza wspólna sprawa, uporajmy się z nią wspólnie" - apeluje prezydentka Aleksandra Dulkiewicz. W mieście rozpoczęła się akcja #GdańskPomaga, która służy pomocy osobom i instytucjom, którym stan epidemii utrudnia lub uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
- Nie wyobrażam sobie, abyśmy nie stworzyli programu pomocowego dla kultury - mówi prezydent Wojciech Szczurek i ogłasza "Falochron dla kultury".
W trójmiejskich szpitalach brakuje podstawowego sprzętu ochronnego: maseczek, przyłbic, fartuchów, kombinezonów, środków do dezynfekcji, a nawet mopów. Gdańszczanka zorganizowała zbiórkę pieniędzy na zakup najpotrzebniejszych środków.
Cukiernik i restaurator przygotowuje akcję wspierającą seniorów i potrzebujących w czasie pandemii koronawirusa. Zorganizował zrzutkę na ten cel, pomóc może każdy.
Akademia Marynarki Wojennej wyprodukowała i przekazała 30 przyłbic ochronnych dla szpitala powiatowego w Kartuzach. Kolejne 40 sztuk otrzyma do końca tygodnia 7. Szpital Marynarki Wojennej w Gdańsku.
Nauczycielka z Wejherowa poprosiła o napisanie kilkudziesięciu listów do starszych ludzi z domu pomocy społecznej, którzy ze względu na epidemię koronawirusa nie mogą spotykać się z bliskimi. Odezwali się ludzie z całej Polski, zakłady pracy i hufiec harcerski.
- Wspomagamy nasze moherki, bo oni się już w życiu napracowali. Coś im się teraz od nas należy - mówi właściciel Baru Deptak, który codziennie gotuje obiady dla seniorów.
- Prawda jest bezlitosna. Dla naszych podopiecznych kontakt z koronawirusem równa się śmierć - mówi dr Maciej Sopata, ordynator z poznańskiego Hospicjum Palium. Pacjentom, którzy są u schyłku życia, towarzyszą personel placówki i nieliczni wolontariusze.
Mówi się o tym, że koronawirus obejmie kilkadziesiąt procent społeczeństwa, trzy procent umrze, ale moja prognoza jest taka, że ten procent będzie jednak o wiele wyższy. Dużo więcej osób jest narażonych na śmierć przez to, że nie będzie miało odpowiedniej pomocy.
Chochla, gdańska zupiarnia, zachęca klientów do zamawiania posiłków dla lekarzy i pielęgniarek z trójmiejskich szpitali. - Jest to sposób na bezpośrednią pomoc i wsparcie - zachęcają właściciele.
Jedyną szansą dla Pawła jest kosztowna terapia w Niemczech, bo w Polsce stwierdzono, że guz jest nieoperacyjny. Rodzina i Paweł się nie poddają.
Mieszkańcy Trójmiasta po raz piąty mogą wziąć udział w zbiórce słodyczy do świątecznych paczek dla romskich dzieci z osady na Słowacji. W akcję co roku włączają się gdańskie szkoły - dwa lata temu uczniowie oddali krew, żeby ofiarować czekolady
Komendant Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku apeluje o wsparcie dla st. kpt. Tomasza Leszka, u którego w lipcu zdiagnozowano złośliwy nowotwór jelita grubego.
Wrodzony niedorozwój kości udowej powoduje, że nogi ośmioletniego Kuby z Gdańska rosną nierównomiernie. Od trwałego kalectwa może go uchronić kosztowny zabieg, na który Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił refundacji.
Pieniądze potrzebne są na bieżące wydatki dla rodziny - dojazdy i zakwaterowanie. A przecież wkrótce potrzebne będą pieniądze na skomplikowane operacje, rekonstrukcje, przeszczepy, a w końcu na rehabilitację. Potrzeba ok. 400 tys. zł.
Zorganizował ponad 300 koncertów, jest pomysłodawcą festiwalu JaZzGdyni, wyróżniony m.in. odznaką "Zasłużony dla Kultury Polskiej" i gdyńską nagrodą kulturalną Galion. Sławek Łuba, jedna z najbardziej zaangażowanych osób życia kulturalnego Gdyni i całego Trójmiasta, potrzebuje pomocy.
Miriam Gołębiewska, znana w Trójmieście psia instruktorka i behawiorystka oraz jej rodzina stracili w pożarze dom i cały dobytek. Ze wsparciem ruszyli już przyjaciele i sąsiedzi, ale pomóc w odbudowie domu może każdy z nas.
Dzięki urządzeniu kupionemu przez przyjaciół ma kontakt ze światem. Codziennie walczy jednak, żeby do tego świata wrócić.
Grupa śmiałków zamierza przepłynąć w weekend Zatokę Gdańską, czyli 150 km od Piasków do plaży niedaleko portu w Helu. Oprócz zamiłowania do sportu łączy ich szczytny cel - pomoc małej Zosi.
- Jest ciężko, mamy dużo kilometrów w nogach, ale wiatr wieje w plecy, to pomaga - słupscy strażacy jadą przez prawie całą Polskę, żeby pomóc swojemu koledze.
Pani Danuta z Gdyni zapożyczyła się, by wybudować windę dla niepełnosprawnego syna. Żeby spłacić zadłużenie, potrzeba jeszcze 12 tys. zł. Mama chorego Bartka prosi o wsparcie.
We wtorek nad ranem doszło do kolejnego pożaru na tczewskiej Starówce. Zapaliło się poddasze i dach dwóch przylegających do siebie kamienic przy ul. Ogrodowej. Bez dachu nad głową znalazło się 20 rodzin - w sumie 58 osób. Wszystkich mieszkańców ewakuowano. Dwie osoby trafiły do szpitala. Potrzebna jest pomoc dla pogorzelców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.