Piłkarze Lechii po wygranej w finale Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok w drogę powrotną do Gdańska udali się samolotem. Na lotnisku zostali powitani przez fanów biało-zielonych.
- W drugiej połowie kibice nas ponieśli, nie odpuściliśmy nawet po nieuznanej bramce Flavio. Zdobyć gola w takim momencie, w takim meczu, to po prostu coś niesamowitego - przyznał Artur Sobiech, strzelec zwycięskiego gola dla Lechii w wygranym 1:0 finale Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok.
- Pan Paweł na pewno cieszy się z tego trofeum najbardziej, jest dumny z tej drużyny. Myślę, że cały Gdańsk jest dumny z Lechii, a świętej pamięci Paweł Adamowicz to historia Lechii i Gdańska. Dlatego chciałbym zadedykować mu to zwycięstwo - powiedział trener Lechii Piotr Stokowiec po wygranym 1:0 finałowym meczu Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok.
Po 36 latach Lechia ponownie zdobyła Puchar Polski. Jako jedna z pierwszych gratulacje złożyła prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Z wygranej cieszy się także Donald Tusk.
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali Jagiellonię Białystok 1:0 i wywalczyli Puchar Polski, powtarzając sukces z 1983 roku! Bohaterem Gdańska został Artur Sobiech, który zdobył bramkę w końcówce spotkania.
Tysiące kibiców z Gdańska czekało przed wejściem na Stadion Narodowy, gdy rozpoczynał się finałowy mecz Pucharu Polski pomiędzy Lechią Gdańsk i Jagiellonią Białystok. Polski Związek Piłki Nożnej wydał komunikat wyjaśniający, dlaczego doszło do takiej sytuacji.
Lechia Gdańsk to w tej chwili jedyny zespół, który wciąż ma szanse na dublet. Jednak jeśli zostanie z niczym, będzie największym przegranym sezonu. W czwartek na Stadionie Narodowym w Warszawie zmierzy się z Jagiellonią Białystok w finale Pucharu Polski. Początek spotkania o godz. 16.
Jacek Grembocki w 1983 roku był ważną postacią Lechii Gdańsk, która wywalczyła Puchar Polski. W czwartek jego młodsi koledzy mają szansę, żeby powtórzyć ten historyczny sukces. W finale zmierzą się na Stadionie Narodowym z Jagiellonią Białystok. - Twórzcie historię, zróbcie to dla kibiców i miasta! - mówi Grembocki i wspomina triumf sprzed 36 lat.
- Zgotowaliśmy sobie wspaniałą końcówkę sezonu. Gdańsk stał się piłkarską stolicą, bo wszędzie nas pełno. Nadal chcemy sprawiać kibicom frajdę i dostarczać kolejnych emocji, dlatego przygotowaliśmy dla nich piękne majówkowe święto - mówi przed finałowym meczem Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok trener Lechii Piotr Stokowiec. Czwartkowe starcie na Stadionie Narodowym w Warszawie rozpocznie się o godz. 16.
W kadrze Lechii jest sporo doświadczonych zawodników, ale tylko trzech z nich miało okazję cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski. To Duszan Kuciak, Daniel Łukasik oraz Błażej Augustyn - cała trójka w barwach Legii Warszawa. W czwartek szansa na kolejny triumf, gdański zespół w meczu finałowym zmierzy się na Stadionie Narodowym z Jagiellonią Białystok (godz. 16).
W czwartek zespół Lechii zmierzy się na stadionie narodowym w Warszawie z Jagiellonią Białystok w meczu finałowym Pucharu Polski. Na spotkanie wybierają się tysiące gdańskich kibiców, a wśród nich prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz, która odwiedziła piłkarzy biało-zielonych na treningu.
Piłkarze Lechii z pewnością długo pamiętać będą o krzywdzącej ich decyzji sędziego Daniela Stefańskiego w meczu z Legią Warszawa, ale bardzo szybko muszą wrócić do równowagi. Już w czwartek gdański zespół czeka bowiem finałowe starcie Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok.
Rekordowo szybko zakończyła się sprzedaż biletów przeznaczonych dla kibiców Lechii na finałowy mecz Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok, który odbędzie się 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Trwała ona niecałe trzy kwadranse.
2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie piłkarze Lechii Gdańsk zmierzą się w finale Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok. Dla kibiców biało-zielonych przeznaczonych zostało 10 tys. biletów na trybuny za jedną z bramek. W porównaniu z pierwotnymi założeniami zmianie uległy zasady ich dystrybucji.
W poniedziałek (15 kwietnia) rozpocznie się sprzedaż 10 tys. biletów przeznaczonych dla kibiców Lechii Gdańsk na finał Pucharu Polski, który 2 maja odbędzie się na Stadionie Narodowym. Rywalem biało-zielonych będzie Jagiellonia Białystok.
2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie (godz. 16) odbędzie się finał Pucharu Polski, w którym po raz pierwszy od 36 lat zagrają piłkarze Lechii Gdańsk. Rywalem będzie Jagiellonia Białystok. Sposób dystrybucji 10 tys. biletów na sektory kibiców Lechii zostanie przedstawiony w piątek, ale otwarta sprzedaż wejściówek już trwa.
Środowy półfinał Pucharu Polski między Rakowem Częstochowa i Lechią był prawdziwą bitwą, w której nie brakowało ostrej gry. Zwycięsko wyszedł z niej gdański zespół (1:0), jednak kilku zawodników kończyło mecz mocno poobijanych, a zdobywca złotej bramki Artur Sobiech opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie.
Po 36 latach piłkarze Lechii znów zagrają w finale Pucharu Polski! Dzięki wyjazdowej wygranej 1:0 z Rakowem Częstochowa biało-zieloni zagrają 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie z Jagiellonią Białystok. Złotą bramkę zdobył Artur Sobiech.
- Raków ma w tym sezonie superserię, potrafi zdominować każdego rywala, jednak z nami będzie im o to trudno. Szanujemy ich, ale nie można zapominać, że oni w swojej lidze mają jednak inny kaliber meczów - mówi przed środowym półfinałem Pucharu Polski obrońca Lechii Błażej Augustyn. Początek spotkania w Częstochowie o godz. 18, transmisja w Polsat Sport.
W środowym półfinale Pucharu Polski dojdzie do starcia dwóch liderów. Przewodząca w ekstraklasie Lechia Gdańsk będzie chciała odczarować stadion absolutnego suwerena I ligi Rakowa. Początek meczu w Częstochowie o godz. 18.
Na tego piłkarza Lechia Gdańsk czekała długie tygodnie. Patryk Lipski wrócił do gry po niemal dwóch miesiącach i w wygranym 1:0 meczu z Lechem Poznań od razu pokazał, jak wiele nowych możliwości może dać drużynie na finiszu rozgrywek. - Czuję się dobrze, jestem gotowy do gry co trzy-cztery dni - podkreśla pomocnik biało-zielonych.
Piłkarze Lechii w 1/2 finału Pucharu Polski zmierzą się z Rakowem Częstochowa. Ponieważ rywal gra w I lidze, gdański zespół znów zagra na wyjeździe. W drugim półfinale Jagiellonia Białystok podejmie Miedź Legnica.
Michał Mak piłkarzem Lechii został latem 2015 roku. Przez ten czas prześladowały go kontuzje, dwukrotnie był wypożyczany, jednak ważną postacią był tak naprawdę przez kilka miesięcy. Teraz dokładnie po trzech latach przerwy zdobył bramkę dla gdańskiego zespołu i ma nadzieję, że pomoże mu w walce o dublet.
W meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski piłkarze Lechii Gdańsk pokonali na wyjeździe Górnika Zabrze 2:1. Piękne bramki dla zwycięzców zdobyli Michał Mak oraz Tomasz Makowski.
Piłkarze Lechii Gdańsk świetnie spisują się w rozgrywkach ekstraklasy, ale równie dobrze idzie im w Pucharze Polski. W środę w ćwierćfinale tych rozgrywek zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Początek spotkania o godz. 20.30.
Biało-zieloni po raz kolejny nie mieli szczęścia w losowaniu. Po raz czwarty w tej edycji Pucharu Polski grać będą na wyjeździe - tym razem z Górnikiem Zabrze.
Piłkarze Lechii pokonali na wyjeździe Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 3:1 i awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski. Świetną bramkę strzelił Daniel Łukasik, a niewiele mniej efektowne trafienie zanotował Tomasz Makowski. Nie obeszło się jednak bez nerwówki.
Konferencja prasowa trenera Arki Gdynia Zbigniewa Smółki po meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok była inna niż dotychczasowe. Szkoleniowiec otwarcie skrytykował jednego ze swoich piłkarzy. Zagrywka psychologiczna czy utrata samokontroli?
Niemrawa, niedokładna i bez jakości Arka Gdynia łatwo uległa w 1/8 finału Pucharu Polski niewiele lepszej Jagiellonii Białystok 0:2. W tym słabym z obu stron spotkaniu o wyniku zadecydowała czerwona kartka z drugiej połowy, którą został ukarany Adam Deja.
Piłkarze Lechii świetnie spisują się w ekstraklasie, ale nikt w gdańskim zespole nie zamierza odpuszczać rozgrywek o Puchar Polski. W środę o godz. 17 w 1/8 finału biało-zieloni zmierzą się na wyjeździe z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
W środę piłkarze Lechii Gdańsk zmierzą się na wyjeździe w meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Do tej pory grali w tej miejscowości trzykrotnie i za każdym razem w kuriozalny sposób tracili punkty w doliczonym czasie gry. Czy w końcu przełamią klątwę obiektu nazywanego pieszczotliwie "stadionem w polu kukurydzy"?
Stawka, o jaką Arka Gdynia zagra we wtorek w Pucharze Polski z Jagiellonią Białystok, każe sądzić, że żarty się skończyły. - To już nie czas na eksperymenty - mówi trener Zbigniew Smółka.
Kuriozalny przebieg miało losowanie par 1/8 finału Pucharu Polski. Przy pierwszym podejściu doszło do błędu technicznego, w wyniku którego jedna z kulek sama się otworzyła i omyłkowo została usunięta z naczynia. Całą procedurę trzeba więc było powtórzyć. Ostatecznie Lechia zagra w Niecieczy z Bruk-Bet Termaliką, natomiast Arka podejmie Jagiellonię Białystok.
Biało-zieloni awansowali do 1/8 finału Pucharu Polski, wygrywając w Rzeszowie z Resovią 3:1. Gdańszczanie na przyzwoitym poziomie grali jednak dopiero w drugiej połowie. Za pierwszą należy im się natomiast nagana.
Zespół Lechii jest liderem ekstraklasy, ale nie zamierza odpuszczać także rozgrywek o Puchar Polski. W środę w 1/16 finału gdańszczanie zmierzą się na wyjeździe z II-ligową Resovią Rzeszów. Początek meczu o godz. 13.
W meczu 1/16 finału Pucharu Polski I-ligowa Bytovia Bytów przegrała na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław 0:3.
Po niemałych problemach Arka zaledwie 1:0 pokonała w Morągu trzecioligowy Huragan. Jako pierwsza tym samym zameldowała się w 1/8 finału Pucharu Polski.
Piłkarze Arki Gdynia nie zdążą otrzeć łez po kolejnej porażce w derbach Trójmiasta, bo już czeka ich następne wyzwanie - tym razem w 1/16 finału Pucharu Polski z Huraganem w Morągu. Paradoksalnie lepszego czasu na oczyszczenie głów nie można było sobie wyobrazić.
Sprawca ogromnej sensacji z 1/32 finału Pucharu Polski, Kaczkan Huragan Morąg, będzie rywalem Arki Gdynia w kolejnej rundzie rozgrywek. Finalista ostatnich dwóch edycji może mówić o ogromnym szczęściu, lecz paradoksalnie najbardziej ze wszystkich musi uważać.
Zarówno Arka Gdynia, jak i Lechia Gdańsk nie mają prawa narzekać na losowanie. Żółto-niebiescy po raz drugi z rzędu trafiają nawet na zespół z dużo niższej ligi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.