Artur Sobiech piłkarzem Lechii Gdańsk przestał być na początku tego roku, a z klubem rozstał się w nieciekawych okolicznościach. Teraz ujawnia kulisy odejścia i w bardzo mocnych słowach uderza w prezesa Adama Mandziarę oraz trenera Piotra Stokowca.
Celtic Glasgow jest mocno zainteresowany Karolem Filą, propozycje z Niemiec ma też Artur Sobiech. Z kolei umowy z Lechią mogą podpisać Filip Starzyński oraz Brazylijczyk Conrado. Zimowe okno transferowe w Gdańsku zapowiada się dużo ciekawiej niż przed rokiem.
Trzy gole i trzy asysty w siedmiu meczach - to dorobek Artura Sobiecha w obecnych rozgrywkach Ekstraklasy. Napastnik Lechii dobrze wszedł w sezon i wygrał rywalizację o miano napastnika numer 1 w gdańskim zespole. Jednak w małżeństwie jest na pozycji drugiej, bo jego żona Bogna, piłkarka ręczna, otwiera tabelę strzelczyń niemieckiej Bundesligi.
W sobotę piłkarze Lechii Gdańsk zmierzą się na Stadionie Energa z liderem ekstraklasy Śląskiem Wrocław (godz. 17.30). W zespole gospodarzy może w tym spotkaniu zabraknąć najlepszego strzelca Artura Sobiecha, który zszedł ze środowego treningu z urazem stawu kolanowego.
W zremisowanym 1:1 meczu z Jagiellonią Białystok swój 100. występ w Ekstraklasie zaliczył Artur Sobiech. Napastnik Lechii uczcił jubileusz golem numer 30 w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. - Mogło być ich więcej, ale napastnika rozlicza się nie tylko z bramek. Ważna jest gra dla zespołu, utrzymywanie się przy piłce i wiele innych aspektów - podkreśla Sobiech.
Błyskawicznie wrócili do równowagi piłkarze Lechii Gdańsk po wyczerpującym pod każdym względem boju w eliminacjach Ligi Europy z Broendby IF. Trzy dni później w meczu ekstraklasy bez większych problemów pokonali w Płocku Wisłę 2:1. - Zawodnicy stanęli na wysokości zadania, to była najlepsza odpowiedź na to, co wydarzyło się w czwartek - mówił po spotkaniu trener Piotr Stokowiec.
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali na wyjeździe Wisłę Płock 2:1, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie i zdobywając pierwsze bramki. Ich strzelcami byli Artur Sobiech i Rafał Wolski.
- W drugiej połowie kibice nas ponieśli, nie odpuściliśmy nawet po nieuznanej bramce Flavio. Zdobyć gola w takim momencie, w takim meczu, to po prostu coś niesamowitego - przyznał Artur Sobiech, strzelec zwycięskiego gola dla Lechii w wygranym 1:0 finale Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok.
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali Jagiellonię Białystok 1:0 i wywalczyli Puchar Polski, powtarzając sukces z 1983 roku! Bohaterem Gdańska został Artur Sobiech, który zdobył bramkę w końcówce spotkania.
Środowy półfinał Pucharu Polski między Rakowem Częstochowa i Lechią był prawdziwą bitwą, w której nie brakowało ostrej gry. Zwycięsko wyszedł z niej gdański zespół (1:0), jednak kilku zawodników kończyło mecz mocno poobijanych, a zdobywca złotej bramki Artur Sobiech opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie.
- Ja tych minut nie liczyłem, to jest rola wasza, dziennikarzy. Zająłem się pracą, cały czas zachowywałem chłodną głowę i w końcu udało się przełamać - mówił po wygranym 1:0 meczu z Lechem Poznań napastnik Lechii Artur Sobiech.
Piłkarze Lechii po widowiskowej pierwszej połowie i wyrachowanej drugiej, pokonali Lecha Poznań i umocnili się na prowadzeniu w tabeli. Zwycięską bramkę zdobył Artur Sobiech, który na gola czekał aż 647 minut.
Artur Sobiech rundy wiosennej na razie nie może zaliczyć do udanych. Mimo że zagrał w każdym z siedmiu meczów, do siatki nie trafił ani razu. - Zawsze chcę pomóc zespołowi, większy lub mniejszy udział w tych bramkach mam, dokładam swoją cegiełkę do wygranych - podkreśla napastnik Lechii Gdańsk.
W zremisowanym 1:1 meczu z Wisłą Płock piłkarze Lechii zaprezentowali się słabo, trudno znaleźć takiego, który wyróżniał się na tle kolegów. Według nas byli to Michał Nalepa oraz Lukas Haraslin. Zawiedli za to Konrad Michalak i Flavio Paixao, po raz kolejny bezproduktywny - choć wywalczył rzut karny - był także Artur Sobiech. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Ponad 400 minut spędził już w tym roku na boisku Artur Sobiech. Jednak w tym czasie napastnik Lechii nie zdobył ani jednej bramki, choć sytuacji ku temu nie brakowało. Mimo tego trener Piotr Stokowiec cały czas w niego wierzy. Kolejna szansa na przełamanie w poniedziałek, kiedy lider ekstraklasy zmierzy się na stadionie Energa z Wisłą Płock (godz. 18).
W zremisowanym 0:0 meczu z Koroną Kielce piłkarzom Lechii do szczęścia zabrało tylko skuteczności. Zdominowali rywala, stworzyli multum sytuacji do zdobycia gola, jednak bramka rywala była dziś jak zaczarowana. Szczególnie dla Flavio Paixao i Artura Sobiecha. Oceny wyborcza.trojmiasto.pl w skali 1-6.
Kontuzje Rafała Wolskiego oraz Lukasa Haraslina, a także znak zapytania przy Patryku Lipskim, powodują, że trener Lechii Piotr Stokowiec musi przemodelować formację ofensywną. Pojawią się w niej zawodnicy, którzy jesienią grali mało lub w ogóle. M.in. Artur Sobiech.
W ostatnim tegorocznym meczu z Górnikiem Zabrze napastnik Lechii Artur Sobiech zdobył bramkę oraz zaliczył asystę, czym znacznie przyczynił się do wysokiego zwycięstwa 4:0. Jesienią nie grał on zbyt wiele, ale wedle statystyk był bardzo efektywnym zawodnikiem.
- Akceptuję swoją obecną rolę w drużynie. Dla zespołu ważne jest, żeby zmiany w trakcie meczu nie obniżały, a wręcz dodawały jakości, robię wszystko aby tak właśnie było - mówi napastnik Lechii Artur Sobiech, który w sobotnim spotkaniu z Cracovią na Stadionie Energa (godz. 18) po raz kolejny pełnić będzie funkcję dżokera.
W meczu z Zagłębiem Lubin (3:3) napastnik Lechii strzelił pierwszego w karierze hat tricka, ale - patrząc na przebieg spotkania - nie smakuje on aż tak dobrze.
W zremisowanym 3:3 meczu z Zagłębiem Lubin widzieliśmy dwie różne Lechie - inną w pierwszej połowie, inną po przerwie. Najpierw swoje zrobili piłkarze ofensywni, czyli Artur Sobiech, Lukas Haraslin, Rafał Wolski i Flavio Paixao. Jednak w drugich 45 minutach tak dobrze już nie było, a ich trud zniweczyły głównie indywidualne błędy obrońców. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Artur Sobiech potrzebował siedemnastu minut, by zdobyć pierwszego hat tricka w karierze, ale nie wystarczył on do zdobycia kompletu punktów przez Lechię. Mimo prowadzenia 3:0 do przerwy, biało-zieloni dali sobie wbić trzy bramki w drugiej połowie i ostatecznie spotkanie z Zagłębiem Lubin zakończyło się remisem.
- Uważam, że treningi w Lechii, jeśli chodzi o intensywność, w niczym nie odbiegają od tych w Bundeslidze. Trener Stokowiec naprawdę potrafi dać do pieca, ale ciężka praca to jedyna droga do sukcesu. Innej nie ma - mówi napastnik Lechii Artur Sobiech, który w ostatnim meczu z Wisłą Kraków po raz pierwszy zagrał w podstawowym składzie gdańskiego zespołu.
20 zawodników zabrał trener Lechii Piotr Stokowiec na sobotnie spotkanie z Górnikiem w Zabrzu (godz. 20.30). W tym gronie znaleźli się niedawno pozyskani Artur Sobiech i Konrad Michalak oraz Indonezyjczyk Egy Maulana Vikri. Ilu z nich znajdzie się w meczowej "18", okaże się już na miejscu.
W jakiej jest formie? Kiedy zadebiutuje w Lechii? Ile strzeli bramek w sezonie 2018/19? Kibice zadają wiele pytań, ale Artur Sobiech nieco tonuje nastroje, gdyż chce do wszystkiego podejść na spokojnie.
- Cały czas byłem w kontakcie z kierownictwem i trenerem Stokowcem, ale w międzyczasie miałem też oferty m.in. z Portugalii, Turcji i 2. Bundesligi. Jednak ostatecznie wybrałem Lechię, gdyż widzę w tym zespole potencjał, a dla siebie możliwość rozwoju - mówi nowy piłkarz Lechii Artur Sobiech.
Artur Sobiech został piłkarzem gdańskiego klubu. Zawodnik w środę przeszedł testy medyczne i podpisał z Lechią kontrakt obowiązujący do czerwca 2021 roku.
Artur Sobiech od wielu tygodni znajduje się w kręgu zainteresowań Lechii. Ostatnio temat był w zawieszeniu, ale wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach 28-letni napastnik zostanie zawodnikiem gdańskiego klubu.
Działacze Lechii nie ukrywają, że szukają napastnika. W kręgu zainteresowań znajduje się m.in. Artur Sobiech, który ostatnie siedem lat spędził w Niemczech.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.