W meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) zastąpił przeziębionego Tadeusza Sochę. I była to zmiana trafiona w punkt. Damian Zbozień przedstawił się gdyńskiej publiczności bardzo dobrym występem.
Oprócz Tadeusza Sochy swoje największe sukcesy w barwach Śląska Wrocław osiągał inny zawodnik Arki, Antoni Łukasiewicz. W sobotę po raz pierwszy w żółto-niebieskich barwach stanął naprzeciwko byłemu klubowi.
Brazylijczyk Marcus da Silva znowu zagrał bardzo dobry mecz w barwach Arki i znowu trafił do siatki. Forma gdyńskiego pomocnika ciągle rośnie.
W meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) znowu błysnęła ofensywa Arki. Grę żółto-niebieskich kreował Mateusz Szwoch, bez końca na lewej stronie biegał Marcin Warcholak, a Damian Zbozień bardzo dobrze zastąpił chorego Tadeusza Sochę. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Po kolejnym meczu w Gdyni Arka ma powody do niemałej radości. Żółto-niebiescy ograli Śląsk Wrocław 2:0 (1:0) i znowu przed własną publicznością spełnili większość założeń taktycznych.
Gdyńska forma Arki jest imponująca. Żółto-niebiescy po raz trzeci wygrali przed własną publicznością, nie tracąc bramki. Z zerem do domu wracał tym razem Śląsk Wrocław, przegrywając 0:2 (0:1).
Oba zespoły w tygodniu poprzedzającym bezpośrednie starcie zagrały w 1/16 finału Pucharu Polski. Wydawać by się mogło, że szanse są zatem wyrównane, bo wszyscy będą tak samo zmęczeni. Nic bardziej mylnego. Arka nad sobotnim rywalem z Wrocławia ma pewnego rodzaju przewagę.
Tadeusz Socha, czyli wychowanek Śląska Wrocław, który odchodził z klubu w ponurej atmosferze. - Rozumiem, że nie byłem w wizji trenera i zarządu - jasne, to jest normalne w sporcie, tę sprawę zaakceptowałem. Problem miałem jedynie ze sposobem, w jaki się ze mną pożegnano - mówi. Teraz jest podstawowym obrońcą w ekstraklasowej Arce i po raz pierwszy stanie naprzeciwko klubu, w którym się wychował.
W sobotę (godz. 15.30) przeciwko Śląskowi Wrocław Arka będzie miała szansę udowodnić, że mimo słabych meczów wyjazdowych, w Gdyni czuje się, jak... ryba w wodzie. Czy trzeci mecz na własnym boisku zakończy się trzecim triumfem żółto-niebieskich?
28-letni Austriak Dominik Hofbauer przebywa od środy na testach w Arce Gdynia. Ostatnio występował on w klubie SC Rheindorf Altach występującym w austriackiej Bundeslidze.
Rzutem na taśmę, bo po golu z rzutu karnego w doliczonym czasie gry Arka pokonała w Zambrowie II-ligową Olimpię 1:0 (0:0). Różnicę na boisku zrobili "zmiennicy", którzy na co dzień są pierwszym wyborem trenera Grzegorza Nicińskiego.
We wtorek (godz. 17) w Zambrowie Arka zagra z Olimpią w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Czy nastroje w Gdyni po ostatniej ligowej porażce choć trochę się poprawią?
Arka przegrała w Białymstoku z kretesem (1:4), do czego solidnie przyczyniła się gdyńska defensywa, która popełniała katastrofalne błędy. Najwięcej uwag można mieć do Dawida Sołdeckiego, ale ciężko znaleźć jakiegokolwiek piłkarza gdyńskiego zespołu, który po tym występie zostanie pozytywnie zapamiętany. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Jagiellonia funkcjonuje, jak należy. Wygrana 4:1 (2:0) nad Arką pokazała siłę zespołu z Białegostoku. - To zwycięstwo nie tylko tych zawodników, którzy dziś grali, ale także tych, którzy naciskają na nich na treningach, na których jest bardzo duża rywalizacja - mówi trener Jagiellonii Michał Probierz.
Nawet najmniejszych powodów do radości po meczu z Jagiellonią w Białymstoku nie ma trener Arki Grzegorz Niciński. Wręcz przeciwnie, czeka go dużo pracy ze swoimi defensorami, którzy tego wieczoru byli w bardzo słabej dyspozycji
Zupełnie inaczej, niż w meczach w Gdyni zagrała Arka z Jagiellonią w Białymstoku. Piłkarze Grzegorza Nicińskiego popełniali mnóstwo błędów w obronie i przegrali wysoko 1:4 (0:2).
Mateusz Szwoch to ostatnio producent asyst w Arce Gdynia. Czy podtrzyma swoją dyspozycję, kiedy przyjdzie stanąć mu naprzeciwko innego kreatora, Konstantina Vassiljeva z Jagiellonii? Mecz gdynian z białostoczanami w piątek o godz. 18.
- Piłkarze Arki weszli w sezon z przytupem. Ich obecność jest łatwo zauważalna. Przykład Zagłębia Lubin pokazuje jednak, że beniaminkowie szybko uczą się ekstraklasy - mówi ekspert nc+ Maciej Murawski.
Dwa mecze i komplet sześciu punktów - to dotychczasowy bilans Arki w ekstraklasie w meczach przed własną publicznością. Takich statystyk gdynianie w najwyższej klasie rozgrywkowej w XXI wieku jeszcze nie mieli.
Wychowanek Wisły Płock, niegdyś uznawany za wielki talent. Fabian Hiszpański testowany jest przez Arkę. Zagrał nawet w sparingu przeciwko arabskiemu Al-Nasr.
W Lechu już nikt go nie chciał. Został więc wypożyczony do Arki, czyli klubu, który go wychował. Tam Dariusz Formella się odbudował. Zagrał znakomitą wiosnę ubiegłego sezonu I ligi i odmieniony miał wrócić do Poznania. W stolicy Wielkopolski z powrotem mają go dość. "To już koniec. Pakuj się i won do Gdyni" - grzmi strona kkslech.com.
W meczu przeciwko Ruchowi Chorzów (3:0) Mateusz Szwoch dokonał czegoś bardzo rzadko spotykanego. Zaliczył asystę przy każdym z trzech goli dla żółto-niebieskich i był zdecydowanym liderem środka pola gdyńskiej drużyny.
W wygranym 3:0 meczu z Ruchem Chorzów w Arce było kilka okazji do świętowania. Swoje pierwsze gole w ekstraklasie w żółto-niebieskich barwach strzelili Miroslav Bożok i Rafał Siemaszko.
Strzelił właśnie dla Arki swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Zagrał jak na kapitana przystało i zrehabilitował się za zmarnowaną okazję z pierwszej połowy. Arka również dzięki postawie Miroslava Bożoka tak pewnie wygrała z Ruchem Chorzów (3:0).
Trzy asysty w jednym meczu na poziomie ekstraklasy mało komu się zdarzają. Tym popisał się jednak Mateusz Szwoch, który pokazuje, że w Arce czuje się genialnie. Skutecznością popisał się ponownie Dariusz Zjawiński, a profesorem obrony został Dawid Sołdecki. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
- Po bramce na 2:0 dostaliśmy skrzydeł. Razem z kibicami stworzyliśmy fantastyczne widowisko - przyznał po ograniu Ruchu Chorzów trener Arki Gdynia Grzegorz Niciński.
Po raz kolejny przed własną publicznością Arka zadziwiła. Znowu zagrała bez kompleksów i wypunktowała rywala. Tym razem znokautowany został Ruch Chorzów, którego żółto-niebiescy pokonali aż 3:0 (1:0).
Minęły dopiero dwie kolejki, a komentatorzy i eksperci ekstraklasy już zauważyli, że na lewej obronie Arki gra gość ze sporymi umiejętnościami. Tymi, którymi raczył nas w I lidze. Czy to już jego szczyt? Wątpliwe. Kariera Marcina Warcholaka może się rozwinąć jeszcze bardziej.
Niby zwykły wyjazd, niby kolejna grupa kibicowska, która odwiedzi Gdynię i Stadion Miejski. Z kibicami Ruchu Chorzów wiąże się jednak też inna, nieco bardziej przykra historia, która swoje miejsce w ogólnopolskich mediach miała miejsce prawie trzy lata temu.
W piątek o godz. 18 meczem z Ruchem Chorzów Arka otworzy trzecią kolejkę ekstraklasy. Po efektownym zwycięstwie z Wisłą Kraków apetyty w Gdyni są już dużo bardziej wyostrzone.
Obie ekipy ponad pięć lat nie grały w jednej lidze, lecz gdy w końcu do tego doszło, zaczęły się poszukiwania w statystykach, kiedy to Arka po pełnej serii gier w tabeli patrzyła na Lechię z góry. A było to bardzo dawno temu...
Ani na sekundę awans Arki do kolejnej fazy Pucharu Polski nie był zagrożony. Żółto-niebiescy pokonali IV-ligową Romintę Gołdap 4:1 (2:0) i awansowali do 1/16 finału krajowych rozgrywek.
Mało kto uważa, że trener Arki Grzegorz Niciński na wtorkowy mecz 1/32 finału Pucharu Polski z IV-ligową Romintą Gołdap powinien rzucić swoje najlepsze armaty. To ma być idealny czas na pokazanie się etatowych zmienników. Początek spotkania o godz. 18.
Na PGE Stadionie Narodowym odbyło się losowanie 1/16 finału Pucharu Polski. Lechia zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice, z kolei wygrany z meczu Rominta Gołdap - Arka zagra z drugoligową Olimpią Zabrów. Runda zaplanowana jest na 10 sierpnia.
W Miedzi Legnica trenera Ryszarda Tarasiewicza Yannick Sambea był jednym z wielu. Wielokrotnie znajdował się nawet poza kadrą meczową, bo podobno nie był wystarczająco dobry.
Dzień konia w meczu z Wisłą Kraków miał bramkarz Arki Konrad Jałocha. Goście, choć w drugiej połowie mieli momenty bombardowania bramki żółto-niebieskich, to nie zdołali swoich strzałów zamienić na gole. Czujny na linii był dwumetrowy golkiper.
Jednogłośnie najlepszym piłkarzem zwycięskiego meczu z Wisłą został wybrany strzelec pierwszej bramki Yannick Sambea. Dzięki jego debiutanckiemu trafieniu w ekstraklasie Arka złapała wiatr w żagle i rozbiła Wisłę Kraków 3:0 (2:0).
Nigdy w ekstraklasie gola nie strzelił, choć rozegrał 20 meczów w Bełchatowie, dlatego smak tego pierwszego i to w barwach Arki, jest dla niego czymś niezwykłym. - Strzeliłem tutaj, w Arce, czyli w klubie, który jest dla mnie bardzo wyjątkowy - mówi skrzydłowy Marcus da Silva.
Jednym z bohaterów meczu Arki z Wisłą Kraków (3:0) był napastnik żółto-niebieskich Dariusz Zjawiński, który w cztery dni przeżył istną przemianę. Z piłkarskiego piekła wszedł na niebiańskie wyżyny.
W wygranym 3:0 (2:0) meczu z Wisłą Kraków, Arka znakomicie funkcjonowała jako zespół. Zdecydowanie ponad przeciętność w szczególności wybili się Yanncik Sambea i Dariusz Zjawiński, który powstał z martwych po słabym występie w Niecieczy. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.