Przerwy reprezentacyjnej nie marnują w Arce. Do przebywającego od dłuższego czasu w Gdyni Ukraińca Andrija Waceby dołączył właśnie jego rodak, Kostiantyn Jaroszenko.
Zawodnik młodzieżowej drużyny Lazio Rzym, grającej w lidze Primavera C, 19-letni Michał Borecki weźmie udział w treningu Arki Gdynia. To jedno z potencjalnych wzmocnień, o których mówił trener Grzegorz Niciński
Przyjaźni między poszczególnymi klubami w polskiej ekstraklasie nie brakuje, lecz gdy dochodzi do meczu dwóch zbratanych klubów, ciężko odpowiednio wyważyć doping, bo łatwo można przeholować na "niewłaściwą" stronę. - Atmosfera super, tylko myślę, że za dużo tam było przyjaźni - mówił po meczu Arki z Zagłębiem Lubin (1:1) kapitan gdynian Miroslav Bożok.
Forma Mateusza Szwocha w Arce musi imponować. Pomocnik bacznie obserwowany jest też pewnie przez pracowników Legii Warszawa, z której został do Gdyni wypożyczony. Sam piłkarz jednak uspokaja: - Legia nie może mnie już ściągnąć do Warszawy w tym okienku.
Za Lechią bardzo ciężki tydzień pod względem fizycznym. Dwa mecze ligowe oraz 120 minut w Pucharze Polski sprawiły, że siłą rzeczy odbiło się to na meczu z Bruk-Bet Termalicą. Nieco odmienne zdanie ma jednak trener gdańszczan, Piotr Nowak.
Po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy Lechia przegrała na własnym boisku. Nie z Legią, Lechem, czy Jagiellonią, a Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Trener gości Czesław Michniewicz sukces w Gdańsku upatruje w Pucharze Polski, który w tygodniu rozgrywali biało-zieloni.
Potwierdzeniem słów o monolicie w Arce niech będą boiskowe czyny i wypowiedzi kolejnych piłkarzy żółto-niebieskich. Gospodarze w meczu z Zagłębiem Lubin (1:1) po bardzo przeciętnej pierwszej połowie, odmienieni wyszli po przerwie i bezproblemowo odrobili straty. Kilkukrotnie otarli się nawet o komplet punktów.
Piłkarze Arki remis z Zagłębiem Lubin (1:1) szanują i biorą punkt z radością. Pozostaje jednak lekki niedosyt, bo jeśli ktoś miał ten mecz wygrać, to raczej tylko żółto-niebiescy. Sam napastnik Arki Dariusz Zjawiński miał kilka okazji do zdobycia gola. Większość po strzałach ze znacznej odległości.
Mimo jedynie remisu Arki z Zagłębiem Lubin (1:1), ocenić piłkarzy żółto-niebieskich należało wysoko. Po przeciętnej pierwszej części, znakomicie zagrali po przerwie, pokazując styl, do którego już przyzwyczaili w tym sezonie. Wyróżniał się w szczególności harujący admirał Łukasiewicz, skrzydłowi i coraz pewniejszy Szwoch. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Zagłębie wciąż niepokonane w tym sezonie, Arka zaś u siebie. W meczu na szczycie 7. kolejki Lotto Ekstraklasy w Gdyni padł remis 1:1 (0:1). Taki rezultat za dobrą monetę powinni brać goście, których żółto-niebiescy mieli już na widelcu, lecz ci ostatecznie wyszli z tego posiłku w jednym kawałku.
Wygląda na to, że to nie koniec wzmocnień w Arce na rundę jesienną. - Do 31 sierpnia sporo czasu. Wiele się jeszcze w tej kwestii może wydarzyć - mówi z tajemniczym uśmiechem trener żółto-niebieskich Grzegorz Niciński.
Sobotnie spotkanie Arki z Zagłębiem Lubin (godz. 20.30) będzie szczególnym dla dwójki z gdyńskich zawodników. Jednym z nich jest Damian Zbozień, który w ubiegłym sezonie reprezentował barwy "Miedziowych", ale nie był tam pierwszym wyborem trenera. - Siedzenie na ławce mnie nie interesowało, dlatego sam wyszedłem z prośbą do Zagłębia o odejście - mówi obrońca.
Do meczu na szczycie 7. kolejki Lotto Ekstraklasy dojdzie w Gdyni. Wicelider Zagłębie Lubin przyjeżdża nad morze na spotkanie z trzecią w tabeli Arką. Na trybunach atmosfera przyjaźni, na boisku walka na noże.
Arka Gdynia ma nowego sponsora. Jest nim Stena Line Polska, której współpraca z klubem została ogłoszona w czwartek. W minioną sobotę jednak, podczas meczu z Legią, logo sponsora zadebiutowało na rękawach żółto-niebieskich.
Po sześciu kolejkach Lotto Ekstraklasy Arka jest najlepszą drużyną pod względem strzelonych goli. Odpowiedzialność za ich zdobywanie wzięło na siebie siedmiu piłkarzy. To najwięcej spośród wszystkich drużyn w lidze.
Miejsce na podium Lotto Ekstraklasy zajmowane przez Arkę to widok tak samo niecodzienny, jak całkowite zaćmienie słońca. Ostatni raz żółto-niebiescy na pudle byli bowiem 91 kolejek temu!
Nie milkną echa katastrofalnej porażki Legii z Arką Gdynia (1:3) przed własną publicznością. Na tapecie jest również Mateusz Szwoch, piłkarz Legii, który obecnie jest wypożyczony do Arki.
Piłkarze Arki zagrali bardzo dobre spotkanie przeciwko Legii, a Konrad Jałocha przy Łazienkowskiej wpuścił swojego pierwszego w życiu gola w lidze. Mimo to - co może zadziwiać - nie miał tyle pracy, ile można było zakładać przed spotkaniem.
Był jednym z dwóch bohaterów Arki w meczu z Legią (3:1), bo jako defensywny pomocnik strzelił rywalom aż dwa gole, czym zaskoczył... sam siebie. - To jest raczej duży szok i nie za bardzo wiedziałem, co zrobić po golu - mówi Adam Marciniak.
Takich występów defensywni pomocnicy nie mają za wiele. Adam Marciniak zdobył zaś dwie bramki i walnie przyczynił się do zwycięstwa Arki nad Legią (3:1). Wzrost formy z meczu na mecz notuje też Marcus da Silva. Brazylijczyk zdobył gola, zaliczył asystę i kluczowe podanie. Maczał palce przy każdym trafieniu gdynian. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Po fatalnych dwóch meczach na wyjazdach, Arka zrobiła coś wielkiego. Gdynianie ograli mistrza polski Legię w Warszawie 3:1 (2:0) i zostali nowym liderem ekstraklasy. Tym samym zmienili bieg niekorzystnej historii spotkań z "Wojskowymi" i zakończyli ich długą serię meczów bez porażki na własnym boisku.
Obaj są w dobrej dyspozycji. Tadeusz Socha zagrał w tym sezonie w czterech meczach ligowych, Damian Zbozień w barwach ekstraklasowej Arki zadebiutował przed tygodniem (zastąpił przeziębionego Sochę) i był to występ bardzo udany. Kto teraz wskoczy do składu?
Po raz pierwszy od momentu wypożyczenia zagra przeciwko Legii. Stanie więc w szranki z drużyną, dzięki której zawdzięcza życie. Mateusz Szwoch żywi duży sentyment do stołecznego klubu.
Groźniej niż się wydawało wygląda uraz Yannicka Sambei, którego piłkarz nabawił się w meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0). Pomocnik Arki ma lekko skręconą prawą kostkę i czeka go 2-3 tygodnie przerwy od ligowego grania.
Obecny obrońca Arki Gdynia Krzysztof Sobieraj otrzymał właśnie licencję trenerską UEFA A. Już teraz uprawnia go to do prowadzenia drużyn na poziomie II ligi.
Arka na wyjazdach gra póki co słabo i nie punktuje, a błędy defensywne produkuje hurtowo. Co gorsza, piłkarze Grzegorza Nicińskiego w piątek wyjeżdżają do stolicy, gdzie dzień później zmierzą się z mistrzem Polski. Mistrzem, z którym w historii Arka wygrała tylko raz! Już na starcie można by więc powiedzieć: "wynik jest jasny".
Temat defensywnego pomocnika w Arce to długa historia. Klub ciągle dąży do zatrudnienia takiego zawodnika. Niewykluczone, że żółto-niebieskich wzmocni jeszcze nominalna "dziesiątka".
W meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) zastąpił przeziębionego Tadeusza Sochę. I była to zmiana trafiona w punkt. Damian Zbozień przedstawił się gdyńskiej publiczności bardzo dobrym występem.
Oprócz Tadeusza Sochy swoje największe sukcesy w barwach Śląska Wrocław osiągał inny zawodnik Arki, Antoni Łukasiewicz. W sobotę po raz pierwszy w żółto-niebieskich barwach stanął naprzeciwko byłemu klubowi.
Brazylijczyk Marcus da Silva znowu zagrał bardzo dobry mecz w barwach Arki i znowu trafił do siatki. Forma gdyńskiego pomocnika ciągle rośnie.
W meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) znowu błysnęła ofensywa Arki. Grę żółto-niebieskich kreował Mateusz Szwoch, bez końca na lewej stronie biegał Marcin Warcholak, a Damian Zbozień bardzo dobrze zastąpił chorego Tadeusza Sochę. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Po kolejnym meczu w Gdyni Arka ma powody do niemałej radości. Żółto-niebiescy ograli Śląsk Wrocław 2:0 (1:0) i znowu przed własną publicznością spełnili większość założeń taktycznych.
Gdyńska forma Arki jest imponująca. Żółto-niebiescy po raz trzeci wygrali przed własną publicznością, nie tracąc bramki. Z zerem do domu wracał tym razem Śląsk Wrocław, przegrywając 0:2 (0:1).
Oba zespoły w tygodniu poprzedzającym bezpośrednie starcie zagrały w 1/16 finału Pucharu Polski. Wydawać by się mogło, że szanse są zatem wyrównane, bo wszyscy będą tak samo zmęczeni. Nic bardziej mylnego. Arka nad sobotnim rywalem z Wrocławia ma pewnego rodzaju przewagę.
Tadeusz Socha, czyli wychowanek Śląska Wrocław, który odchodził z klubu w ponurej atmosferze. - Rozumiem, że nie byłem w wizji trenera i zarządu - jasne, to jest normalne w sporcie, tę sprawę zaakceptowałem. Problem miałem jedynie ze sposobem, w jaki się ze mną pożegnano - mówi. Teraz jest podstawowym obrońcą w ekstraklasowej Arce i po raz pierwszy stanie naprzeciwko klubu, w którym się wychował.
W sobotę (godz. 15.30) przeciwko Śląskowi Wrocław Arka będzie miała szansę udowodnić, że mimo słabych meczów wyjazdowych, w Gdyni czuje się, jak... ryba w wodzie. Czy trzeci mecz na własnym boisku zakończy się trzecim triumfem żółto-niebieskich?
Rzutem na taśmę, bo po golu z rzutu karnego w doliczonym czasie gry Arka pokonała w Zambrowie II-ligową Olimpię 1:0 (0:0). Różnicę na boisku zrobili "zmiennicy", którzy na co dzień są pierwszym wyborem trenera Grzegorza Nicińskiego.
We wtorek (godz. 17) w Zambrowie Arka zagra z Olimpią w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Czy nastroje w Gdyni po ostatniej ligowej porażce choć trochę się poprawią?
Arka przegrała w Białymstoku z kretesem (1:4), do czego solidnie przyczyniła się gdyńska defensywa, która popełniała katastrofalne błędy. Najwięcej uwag można mieć do Dawida Sołdeckiego, ale ciężko znaleźć jakiegokolwiek piłkarza gdyńskiego zespołu, który po tym występie zostanie pozytywnie zapamiętany. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Jagiellonia funkcjonuje, jak należy. Wygrana 4:1 (2:0) nad Arką pokazała siłę zespołu z Białegostoku. - To zwycięstwo nie tylko tych zawodników, którzy dziś grali, ale także tych, którzy naciskają na nich na treningach, na których jest bardzo duża rywalizacja - mówi trener Jagiellonii Michał Probierz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.