Nie wyrzucajmy odzieży do odpadów zmieszanych. Stamtąd, w najlepszym wypadku, trafią do spalenia z odzyskiem ciepła, w najgorszym - staną się śmieciem nie do odzyskania.
Gdańsk nie potrafi poradzić sobie z nielegalnym wysypiskiem śmieci w centrum miasta. Odpadki skusiły ostatnio szukającego pożywienia dzika. Gdy zwierzę tylko się pojawiło, natychmiast zostało uśmiercone. Truchło wynosiło czterech policjantów.
- Kiedy idę wyrzucić śmieci, to myślę sobie: Matko, w jakich ja slumsach mieszkam - mówi pani Krystyna, mieszkanka Starego Miasta. W centrum Gdańska śmieci ścielą się pod nogami. Śmietniki są przepełnione, a wokół walają się stare meble, porzucone lodówki i opony.
Tadeusz z Warszawy przez cztery miesiące w roku mieszka w Białogórze. Gmina wyrzuciła go z systemu gospodarowania odpadami, bo nie mieszka tu przez cały rok. Teraz za śmieci będzie płacił kilka razy więcej. Obawia się, że przez drastyczne podwyżki okolica zamieni się w wielki śmietnik.
- Kosze są niezamknięte, bardzo często przepełnione. Wtedy śmieci wysypują się na trawnik. Ładny widok dla kogoś, kto siedzi sobie w cieniu, na ławeczce - opowiada mieszkaniec.
72-latka chciała pozbyć się szczeniaków swojej suczki. Grozi jej do dwóch lat pozbawienia wolności.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.