- Zastanawiam się, jak będą się tłumaczyć władze miasta, kiedy myśliwy miejski, który ewidentnie łamie prawo łowieckie, przez pomyłkę zastrzeli nie dzika, a mieszkańca spacerującego z psem po nieoświetlonej ścieżce, albo kula z jego broni trafi rykoszetem dziecko - mówi Dorota.
Mieszkańców obudziły strzały pod domami, kwiczenie i pisk zabijanych zwierząt. Gdy strzały ustały, w obawie o swoje bezpieczeństwo udali się w miejsce, skąd dochodziły odgłosy. Na ścieżce, którą spacerują, zobaczyli martwego dzika z zakrwawioną dziurą postrzałową w boku oraz rozbryzgi krwi. Zwierzę musiało uciekać.
Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii stwierdził kolejne ognisko afrykańskiego pomoru świń (ASF) u zwierząt w województwie pomorskim.
Aktywiści przedstawiają swoje dane dotyczące zabitych dzików, według nich większość nie miała wirusa. Zapowiadają też przyjrzenie się przez prawników decyzjom nowej prezydentki Gdyni.
Zaniepokojeni spacerowicze zgłosili Straży Miejskiej, że w Parku Centralnym są dwa dziki. Świadkowie mówią, że nie zachowywały się agresywnie. Ale to wystarczyło, żeby - w ramach walki z ASF - zabić zwierzęta.
Do końca maja odłowionych, a potem uśpionych zostanie 80 dzików z terenu Gdyni. Według ekspertów takie działania nic nie dają. Niepokoi też język, którym urzędnicy mówią o żywych istotach.
Przez najbliższy miesiąc obowiązuje zakaz wstępu do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i lasów miejskich w Gdyni.
- Prewencyjne strzelanie do dzików w imię walki z ASF ma często odwrotny efekt do zamierzonego - mówi prof. Uniwersytetu Gdańskiego Bogusław Szewczyk, wirusolog.
Decyzję o zakazie wstępu do lasu podjął powiatowy inspektor sanitarno-epidemiologiczny po czwartkowym posiedzeniu sztabu kryzysowego w Gdyni. Zwołano je po wykryciu wirusa ASF u martwych dzików na Karwinach.
W ubiegłym tygodniu mieszkańcy gdyńskich Karwin zgłosili strażnikom miejskim znalezienie martwych warchlaków. Sugerowali, że przyczyną śmierci mogło być otrucie. Sekcja padłych zwierząt jednak to wykluczyła. - Dziki chorowały na afrykański pomór świń - informuje urząd miejski.
Mieszkańcy osiedla na Ujeścisku w Gdańsku nie chcą odstrzału lochy i pięciu małych dzików, które przyszły na świat w osiedlowym ogródku. Piszą w tej sprawie do prezydentki Gdańska.
Dziki nie opuszczały osiedlowego ogródka, więc w czwartek rano na ul. Anny Jagiellonki pojawił się myśliwy, który według relacji świadków odpalił dwie race hukowe, żeby przepłoszyć zwierzęta.
- Locha, po urodzeniu młodych, może być bardzo agresywna w ich obronie. Stanowi realne zagrożenie dla mieszkańców, a przede wszystkim dzieci i zwierząt domowych - tłumaczy Paulina Chełmińska z gdańskiego magistratu. Rodzinę dzików pilnują mieszkańcy osiedla.
Dziki coraz częściej pojawiają się na ulicach Gdyni. Co z tym problemem zrobić? Prezydent Wojciech Szczurek chce wypłoszyć dziki z miasta i apeluje do rządu o zgodę na ich odławianie i wywożenie. Marek Dudziński z PiS, kandydat na prezydenta Gdyni, zapowiada odstrzał.
Etycy apelują do władz Gdańska o zaprzestanie prowadzenia "niehumanitarnych praktyk wobec dzików". - To nie licuje z pięknymi tradycjami miasta, które promuje się hasłami otwartości, nowoczesności i postępu - piszą prof. Andrzej Elżanowski i Karolina Kuszlewicz z PTE.
W czwartek wieczorem dzik zaatakował 55-letnią kobietę w Gdyni. Rany były tak poważne, że istniało zagrożenie, że kobieta się wykrwawi. Pacjentka przebywa obecnie na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
- To barbarzyństwo! - komentuje odstrzał dzików na boisku szkolnym Helena Nowotarska z TOZ w Gdańsku i stawia pytania: - Czy dziki były chore? Czy teren boiska został zdezynfekowany po odstrzale? Jeśli nie, to ze względu na ASF było to jeszcze bardziej niebezpieczne niż same dziki.
- Myśliwy urządził zwierzętom jatkę. Strzelał mimo obecności ludzi! Świadkami były dzieci i osoby dorosłe. Akcja została przeprowadzona z naruszeniem podstawowych przepisów prawa i zagrażała życiu postronnych osób - alarmuje Grażyna Głogowska z Fundacji "Umysł" im. Alfreda Buttsa.
W ciągu trzech miesięcy w Gdańsku odstrzelono 225 dzików. "Odstrzał redukcyjny" ma rozwiązać problem wzrostu populacji tych zwierząt i migracji do miasta. Internetową petycję przeciwko wybijaniu dzików wsparło już prawie tysiąc dwieście osób, w tym aktor Marcin Dorociński.
Policja z Gdyni ujawniła zdjęcia osób podejrzanych o uszkodzenie sklepu i znajdującego się w nim towaru.
Choć obecność dzików w mieście nikogo już nie dziwi, nagranie stada tych zwierząt, które odwiedziło Gdynię, robi furorę w sieci. Widać na nim, jak w zdyscyplinowany sposób dziki pokonują przejście dla pieszych,
W najbliższy czwartek, 15 grudnia, w lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego przeprowadzony zostanie kolejny w ostatnich tygodniach odstrzał dzików. Leśnicy tłumaczą go rosnącą liczbą przypadków ASF.
- Kiedy spacerowałem z psem, spotkałem Ukrainkę. Nie wiem, skąd pochodzi, nie rozmawialiśmy długo, ale była naprawdę przestraszona. Nie wiedziała, co się dzieje - opowiada pan Krzysztof, który zaalarmował nas, że w lasach w pobliżu jego domu nocą prowadzony jest odstrzał dzików.
Gdańsk nie potrafi poradzić sobie z nielegalnym wysypiskiem śmieci w centrum miasta. Odpadki skusiły ostatnio szukającego pożywienia dzika. Gdy zwierzę tylko się pojawiło, natychmiast zostało uśmiercone. Truchło wynosiło czterech policjantów.
Śmieci wokół punktu gromadzenia odpadów przy ul. Straganiarskiej w centrum Gdańska leżały miesiącami, aż w końcu pojawiły się tam dziki. Miasto zobowiązało wspólnoty mieszkaniowe do posprzątania, ale na dziś nie ma pomysłu, jak poradzić sobie ze śmieciami w takich miejscach.
Mężczyzna używał wulgaryzmów, kazał odjechać policjantom, ponieważ samochód uderzył w dzika w centrum miasta i "sprawa jest czysta".
Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Rejonowego w Kartuzach. Co grozi myśliwemu?
Myśliwi wilków nie zastąpią w walce z wirusem ASF - wyniki badań nie pozostawiają wątpliwości. To kolejny przykład tego, jak nielubiane przez nich drapieżniki, mogą pomóc człowiekowi.
Rodzina dzików zamieszkała na gdańskim osiedlu Chełm. Zwierzęta pojawiają się w różnych miejscach. - Nie powinny tu żyć, ale może na osiedlu są bezpieczniejsze, bo w lasach grozi im odstrzał - komentuje jeden z mieszkańców.
Wilki to niezbędny element ekosystemu, który może człowiekowi pomóc z wieloma wyzwaniami. Musimy tylko nie przeszkadzać i pozwolić im żyć.
Myśliwym nie przeszkadza epidemia koronawirusa. W sezonie łowieckim 2020/21 tylko na Pomorzu zastrzelili już 5443 dziki. To rekord w porównaniu z poprzednimi latami, choć w tym regionie nie stwierdzono ostatnio żadnego przypadku zakażenia wirusem ASF.
Pastuch elektryczny na gdańskich Łostowicach ma chronić przed dzikami. Przeciwnicy pomysłu pytają: Kto da gwarancję, że moje dziecko nie zostanie porażone prądem?
Nasz czytelnik z Gdańska-Osowej odkrył w sobotę na sąsiedniej działce truchło padłego dzika. Przez cały weekend bezskutecznie próbował u rozmaitych instytucji doprosić się o interwencję. W tym samym czasie w Polsce odnotowano trzy kolejne ogniska afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Wojewoda pomorski Dariusz Drelich domaga się zamknięcia przejść dla zwierząt pod autostradą A1 i zbudowania ogrodzeń, które zatrzymają przemieszczanie się dzików. Właściciel pomorskiego odcinka autostrady - spółka GTC podejmie działania, jeśli polecenie wyda minister infrastruktury.
Od kilku tygodni plaże Gdańska i Sopotu upodobały sobie dziki. Zwierzęta pałaszują w śmietnikach, a niektóre porywają ręczniki. Urzędnicy proszą o wyrozumiałość: - Taka jest natura.
Najbardziej strzeżonej bazie wojskowej w Polsce, czyli tzw. amerykańskiej tarczy antyrakietowej, zagrażają... zwierzęta. Na prośbę Amerykanów władze województwa pomorskiego zgodziły się na odłów i odstrzał ok. 150 okolicznych zwierząt.
Prezydent Sopotu zawnioskował do marszałka województwa o wyłączenie terenów administracyjnych miasta z obwodu łowieckiego nr 69. Marszałek wyraził zgodę, ale decyzję tę zakwestionował wojewoda pomorski. - Będziemy się odwoływać do sądu - zapowiada prezydent Jacek Karnowski.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski sprzeciwił się polowaniom na dziki w lasach należących do miasta, ale Nadleśnictwo Gdańsk nie zastosowało się do tej prośby, powołując się na zalecenia w sprawie Afrykańskiego Pomoru Świń.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski sprzeciwia się polowaniom na terenach administracyjnych gminy i wystosował w tej sprawie pisma do nadleśnictwa, marszałka i wojewody pomorskiego. Zamiast zabijania dzików zaleca ich odławianie i wywożenie poza Sopot.
- W Nadleśnictwie Gdańsk w 2018 roku stwierdziliśmy 76 sztuk padłych dzików. Wszystkie upadki były związane z wypadkami komunikacyjnymi, co potwierdziły badania w kierunku występowania ASF - mówi nadleśniczy z Nadleśnictwa Gdańsk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.