Po czterech latach sąd umorzył sprawę happeningu z "królewską waginą" podczas Marszu Równości w Gdańsku. Oburzył on prawicę i prezydentkę Aleksandrę Dulkiewicz. Zdaniem sądu jednak nie można mówić o obrazie uczuć religijnych.
Fundacja Dziewuchy Dziewuchom z Warszawy odniosła się do listu, który prawdopodobnie omyłkowo zaadresowała do niej Aleksandra Dulkiewicz. "Nie brałyśmy udziału ani w tegorocznym marszu, ani w akcji happeningowej, która mu towarzyszyła" - piszą w oświadczeniu Dziewuchy Dziewuchom.
Ewa Patyk, Krzysztof Skrzypski i Dorota Zabłudowska - to laureaci II Gdańskiej Nagrody Równości. - Czasy są ciężkie. Wiemy, że jesteśmy potrzebni obywatelom - powiedziała sędzia Dorota Zabłudowska, odbierając nagrodę.
Grupa anonimowych kobiet, która podpisuje się jako "Wolne Polki" znowu przeprowadziła nocną akcję. W nocy z soboty na niedzielę na kilku gdańskich świątyniach pojawiły się wieszaki, białe kawałki płótna przebarwione na czerwono i wymierzone w księży ostre hasła.
W weekend w pobliżu kilku kościołów ktoś powywieszał wieszaki, pofarbowane na czerwono kawałki materiału oraz fragmenty Pisma Świętego zestawione z cytatami z gazet o przestępstwach duchownych
Głośna, barwna, radosna i niemal tak samo liczna jak w ubiegłym roku - taka była 14. Manifa Trójmiasto, która przeszła w czwartek ulicami Gdańska. W tym roku uczestnicy maszerowali nie tylko w obronie praw kobiet, ale uczczono także 50. rocznicę Marca '68. Był też powód do wspólnego świętowania.
8 marca ulicami Gdańska przejdzie XIV Trójmiejska Manifa. Po raz kolejny kobiety będą się upominać o swoje prawa, ale w tym roku w sposób symboliczny, bo właśnie mija 100 lat od przyznania Polkom praw wyborczych. - Świętujemy i inaugurujemy cykl wydarzeń na ten jubileusz - mówią organizatorki. Radosne Święto Kobiet będzie zakłócać jednak skrajna prawica.
Od kilku lat na całym świecie 14 lutego to nie tylko święto zakochanych, ale też dzień, kiedy kobiety tańcem wyrażają sprzeciw wobec przemocy. Trójmiejskie Dziewuchy Dziewuchom zatańczyły przy Fontannie Neptuna przy Długim Targu.
"Nazywam się Miliard" (One Billion Rising) to ogólnoświatowa akcja, która poprzez taniec wyraża protest przeciw przemocy wobec kobiet. Odbędzie się 14 lutego, a w piątek w Gdańsku ruszyły pierwsze próby
11 debat z wybitnymi intelektualistami przygotowało miasto Gdańsk z okazji obchodów stulecia niepodległości Polski. Problem w tym, że wśród tych wybitnych intelektualistów nie ma ani jednej kobiety. Stulecie niepodległości Polski to także stulecie praw obywatelskich kobiet, ale można odnieść wrażenie, że dla niektórych czas zatrzymał się sto lat temu - pisze Maciej Sandecki, dziennikarz "Gazety Wyborczej Trójmiasto".
Skończyła się zbiórka podpisów pod projektem ustawy "Ratujmy Kobiety". Na Pomorzu poparło go 30 tys., a w całej Polsce ponad 100 tys. osób. Projekt trafi do Sejmu 23 października. - Działania PiS są nieprzewidywalne. Być może będziemy musiały ponownie wyjść masowo na ulice - mówiła w Gdańsku Kazimiera Szczuka, koordynatorka akcji.
Około 3,5 mln kobiet w Polsce przynajmniej raz w życiu padło ofiarą przemocy. W 78 proc. przypadków sprawcą przemocy seksualnej jest mąż ofiary - alarmują organizatorki niedzielnego marszu. - Jesteśmy tu dziś, żeby uświadamiać oraz zwrócić uwagę na fakt, że w Polsce kobiety nie są chronione tak jak powinny- mówi jedna z uczestniczek.
Chwałę roku przyznaję wszystkim osobom, które w minionym roku upominały się w ulicznych protestach o wartości demokratycznego państwa, prawa kobiet oraz tolerancji wobec mniejszości. Chałę roku otrzymują zaś ode mnie politycy, którzy podsycali ksenofobiczne nastroje i wspierali antydemokratyczne działania.
- Przez ostatnie kilka lat na nasze zebrania TAK przychodziło dziesięć, maksymalnie piętnaście osób. Teraz pięćdziesiąt - mówi Lidia Makowska, aktywistka Trójmiejskiej Akcji Kobiecej, trójmiejskiej grupy Dziewuchy Dziewuchom, radna Wrzeszcza Górnego. - I nie są to osoby, które zjawiają się tylko po to, żeby posiedzieć i posłuchać, ale by zrobić coś konkretnego. To wzmożenie, nie tylko ze strony kobiet, ale w ogóle obywateli zauważam od kilku miesięcy. Ludzie mają dość klikania i "polubień", nie wystarczy im siedzenie przed komputerem.
Członkinie grupy "Dziewuchy dziewuchom Trójmiasto" nawołują kobiety, żeby wzięły udział w Paradach Niepodległości w Gdańsku i Gdyni. - To również kobiece święto, bo w listopadzie mija 98 lat odkąd Polki otrzymały prawa wyborcze - zapowiadają organizatorki. - Zabierzmy parasolki, ubierzmy się na czarno, niech będzie nas widać.
- Tzw. ustawa za życiem robi z kobiet inkubatory do rodzenia chorych i zdeformowanych dzieci. To nie jest żadna pomoc, tylko "trumienkowe" i skazywanie kobiet na niesamowite cierpienie - wołały kobiety pod biurami parlamentarzystów PiS w Gdańsku.
Dziewuchy Dziewuchom: - Będziemy walczyć do upadłego. Dopóki prawo nie zostanie zliberalizowane! Obrońcy życia: - Będziemy protestować do skutku, aż przystanie się tu mordować nienarodzone dzieci!
Kilka tysięcy kobiet i mężczyzn z Trójmiasta wzięło udział w czarnym proteście przeciwko planom zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. - Kompromis został złamany. Nie jesteśmy za aborcją, ale chcemy prawa wyboru - podkreślały uczestniczki manifestacji.
Ponad 50 tysięcy podpisów w całym kraju, z czego ok. 7 tysięcy na Pomorzu udało się już zebrać pod projektem ustawy liberalizującej prawo do aborcji. - Nie zgadzamy się na tzw. kompromis aborcyjny, który został zawarty ponad głowami kobiet przez konserwatystów i ultrakonserwatystów - mówiła we wtorek w Gdańsku Barbara Nowacka z Twojego Ruchu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.