Wysokie zwycięstwo 3:0 w Suwałkach z Wigrami w 1/2 finału poprzedniej edycji Pucharu Polski, pozwoliło Arce wówczas Grzegorza Nicińskiego swobodnie myśleć o finale. W rewanżu jednak o mało co nie doszło do kompromitacji. Teraz trener sam zagra w roli kopciuszka.
- Pavels nie wiedział, że ma z tyłu zawodnika. Jeszcze mu krzyczałem, żeby uważał, ale ani nie usłyszał, ani nie zauważył moich gestów - mówił po meczu półfinałowym Pucharu Polski obrońca Przemysław Stolc, który wyraźnie ostrzegał bramkarza przed nadbiegającym zagrożeniem.
Grzegorz Niciński wchodząc na konferencję po przegranym 2:4 meczu w rewanżowym meczu półfinału Pucharu Polski z Wigrami Suwałki, miał już w głowie utkany plan, jak wybrnąć spod lawiny pytań dziennikarzy. Unikał konkretnych sformułowań, chcąc ominąć te najtrudniejsze.
Choć miał to być mecz bez emocji, o mało nie skończył się klęską. Arka przegrała w rewanżu z Wigrami Suwałki 2:4, ale awansowała do finału Pucharu Polski.
Mimo fatalnej dyspozycji Arki w lidze absolutnie nikt nie wyobraża sobie klęski w Pucharze Polski. Trzybramkowa przewaga po pierwszym meczu półfinałowym ma stać się zaliczką nie do przejścia dla Wigier Suwałki.
Arka w Suwałkach nie ujęła stylem swojej gry, lecz była zabójczo efektywna. - Najważniejszy był wynik. Nie interesował nas styl, a konkrety w postaci bramek - twierdzi pomocnik Dariusz Formella.
Bez fajerwerków, lecz z wykonanym planem od A do Z. Piłkarze Arki wygrali w Suwałkach z Wigrami 3:0 w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski i praktycznie obiema nogami są już w finale.
Piłkarze Arki stają przed życiową szansą. Będą faworytem półfinałowego dwumeczu w Pucharze Polski z pierwszoligowymi Wigrami Suwałki. Pierwszy mecz dzisiaj o godz. 18 na Podlasiu.
Choć pierwsza połowa zupełnie tego nie zwiastowała, to po przerwie gdynianie włączyli wyższy bieg, pokazali charakter i wyrwali zwycięstwo w Suwałkach z Wigrami 1:0 (0:0). Strzelcem decydującego gola znowu Dariusz Formella.
Emocje po piątkowym hicie Arki z Zagłębiem Sosnowiec powoli opadają i czas myśleć już o kolejnym rywalu. Gdynianie rozpoczynają dwuodcinkowy serial meczów wyjazdowych, w tym najbliższy z rywalem, który w meczach u siebie radzi sobie najgorzej w całej lidze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.