Minęły ponad dwa miesiące od powołania Dariusza Chmielewskiego na stanowisko Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Rozmawiamy z nim o zaległościach w urzędzie sięgających 2019 roku, gdańskiej "republice deweloperów" i odbudowie mostu w Tczewie.
Pojazd ubiegający się w województwie pomorskim o status zabytkowego, musi mieć nie mniej niż 40 lat. To trzęsienie ziemi dla kilku tysięcy posiadaczy tak zwanych "klasyków", wyprodukowanych w latach 80. i 90. XX wieku.
Dariusz Chmielewski będzie wojewódzkim konserwatorem zabytków. Funkcję tę pełnił już w latach 2012-2016. Swoje urzędowanie zakończył po serii kontroli, które negatywnie oceniały jego pracę.
21 stoczniowych obiektów, w tym dawny budynek dyrekcji, trzy dźwigi, pochylnie, nabrzeże dawnego basenu dokowego oraz nazwy stoczniowych ulic, wpisano do wojewódzkiego rejestru zabytków. To największy zespół obiektów, jaki wpisano do rejestru w historii Gdańska.
Po NIK-u i ministerstwie kultury, tym razem kontrola wojewody oceniła negatywnie działalność wojewódzkiego konserwatora zabytków Dariusza Chmielewskiego. Urzędnik nie poniósł odpowiedzialności za błędy i pozostaje na stanowisku.
Za ok. rok zmienią się zasady opieki nad zabytkami. Część kompetencji wojewódzkiego konserwatora zabytków przejmie jego miejski odpowiednik. Sytuacja ta niepokoi miłośników zabytków.
Wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Chmielewski zadecydował o wpisaniu do rejestru zabytków trumien z XVII i XVIII wieku. Należały one do rodzin Hardersów i Offenbergów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.