O tym, że Mario Maloca nie przyjął nowej oferty kontraktu od Lechii Gdańsk i tym samym dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, informowaliśmy już wczoraj. Dziś dołączyli do niego Dusan Kuciak i Maciej Gajos. Ta trójka w sumie rozegrała w ekstraklasie aż 820 meczów.
Sobotnim meczem z Piastem Gliwice Lechia Gdańsk po 15 latach żegna się z ekstraklasą. W tym czasie jej kibice przeżyli mnóstwo niezapomnianych momentów, my wybraliśmy 20 naszym zdaniem najważniejszych.
Stało się to, co od jakiegoś czasu było nieuniknione. Po porażce 1:3 z Zagłębiem Lubin Lechia Gdańsk już na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek została zdegradowana z ekstraklasy, gdzie grała nieprzerwanie od sezonu 2008/09. Biorąc pod uwagę całokształt ostatnich miesięcy, zrobiła to w naprawdę żenującym stylu...
W sobotę ok. godz. 22 los Lechii odnośnie do spadku z ekstraklasy może być już przesądzony. Stanie się tak, jeśli gdański zespół przegra na Polsat Plus Arenie z Zagłębiem Lubin.
Jakby boiskowych problemów Lechii Gdańsk było mało, atmosfera w całym klubie jest niczym wrzący kociołek. Kolejny dowód to odsunięcie od gry na najbliższy ligowy mecz, z Rakowem Częstochowa, dwóch podstawowych zawodników zespołu: Dusana Kuciaka i Maria Malocy.
Po przegranym 1:2 meczu z Cracovią szanse Lechii Gdańsk na utrzymanie w ekstraklasie stopniały do minimum. - Pokazaliśmy 50-60 procent tego, co w meczu z Pogonią, dlatego nie mieliśmy prawa wygrać - mówił po spotkaniu bramkarz biało-zielonych Duszan Kuciak.
Piłkarze Lechii Gdańsk, przegrywając na własnym stadionie z Cracovią 1:2, podpisali na siebie wyrok. Utrzymanie w ekstraklasie możliwe jest już tylko matematycznie, de facto degradacja jest praktycznie przesądzona.
Ani analizy statystyczne, ani boiskowa postawa Lechii w ostatnich tygodniach nie zwiastują choć cienia szansy na utrzymanie w ekstraklasie. My jednak podjęliśmy się karkołomnego zadania, żeby wynaleźć dla gdańskiego zespołu pozytywny scenariusz. Co prawda z pogranicza alchemii futbolu, ale jest!
Niezwykle nerwowo było w obozie Lechii po meczu z Pogonią Szczecin. Gdański zespół zagrał najlepsze spotkanie w tym roku, ale na skutek ogromnej nieskuteczności poniósł kolejną porażkę. Bramkarz Duszan Kuciak w mocnych słowach obwinił o nią formację ofensywną.
Zespół Lechii Gdańsk w meczu z Pogonią Szczecin wreszcie pokazał trochę dobrej piłki, pokazał też determinację, ale znów nie potrafił zdobyć bramki i przegrał 0:1. Różnica między drużynami polegała na tym, że w jednej z nich grał tylko Bassekou Diabate, a w drugiej aż Kamil Grosicki.
Tak jak można się było spodziewać, nowy szkoleniowiec Lechii Gdańsk David Badia nie zdołał w ciągu kilkunastu dni zamienić wody w wino. Zespół nie gra lepiej, co gorsza, Hiszpan nie wyzwolił w nim ognia. W tej sytuacji uniknięcie degradacji z ekstraklasy wydaje się mało prawdopodobne.
Za nami już 23 kolejki rozgrywek ekstraklasy, ale nie ma wątpliwości, że Lechia Gdańsk rozegra w piątek najważniejszy mecz ze wszystkich dotychczasowych - z Miedzią Legnica. Obowiązuje hasło "jedność ponad wszystko", o czym świadczy obecność na przedmeczowej konferencji zarówno Dusana Kuciaka, jak i Flavio Paixao.
Piłkarze Lechii Gdańsk coraz bardziej grzęzną w bagnie i strefie spadkowej. Porażka 0:5 z Lechem Poznań pokazała, że na chwilę obecną gdański zespół właściwie nie istnieje. Nie ma już chyba ratunku dla trenera Marcina Kaczmarka, chociaż winnych obecnej sytuacji jest wielu.
Po ostatniej kolejce ligowej Lechia Gdańsk wróciła do strefy spadkowej. Co prawda strata do wyprzedzających ją zespołów jest minimalna, a do końca rozgrywek zostało jeszcze 12 meczów, jednak sytuacja jest naprawdę podbramkowa. - Teraz najwięcej zależy od liderów drużyny - mówi bramkarz Dusan Kuciak.
Piłkarze Lechii Gdańsk przespali pierwszą godzinę meczu w Kielcach i tak naprawdę zaczęli grać dopiero po czerwonej kartce dla zawodnika Korony Kyryły Petrowa. Jednak spóźniony zryw nie pozwolił im odrobić straty z pierwszej połowy i spotkanie zakończyło się ich porażką 0:1.
W swoim pierwszym tegorocznym meczu ekstraklasy Lechia Gdańsk pokonała na własnym stadionie Wisłę Płock 1:0. Zwycięską bramkę dla gospodarzy zdobył niezawodny Łukasz Zwoliński, a rywale - konkretnie Dominik Furman - nie potrafili pokonać Dusana Kuciaka nawet z rzutu karnego.
Dla kibiców Lechii Gdańsk zakończona niedawno runda jesienna długo była jednym wielkim koszmarem. Zespół zaliczył niesamowity wręcz zjazd, na półmetku rozgrywek ma aż o 16 punktów mniej niż w poprzednim sezonie! Jednak i tak mogło być gorzej.
Piłkarze Lechii Gdańsk przez dobre 80 minut nie mieli żadnych argumentów, żeby pokonać dużo lepszego w tym meczu Górnika Zabrze. Jednak w końcówce zdarzył się cud, zespół Marcina Kaczmarka zdobył dwa gole, wygrał 2:1 i wykaraskał się ze strefy spadkowej.
Lechia Gdańsk straciła szansę, żeby spędzić zimę w miarę komfortowej sytuacji, jednak wciąż może wyrwać się ze strefy spadkowej. Potrzebna jest do tego wygrana w piątkowym meczu z Górnikiem Zabrze. Czy uda się w nim poprawić grę w ataku pozycyjnym?
Niesamowite fatum wisi ostatnio nad bramkarzem Lechii Gdańsk Dusanem Kuciakiem. W dwóch kolejnych meczach ligowych zaliczył on dwa bardzo pechowe trafienia samobójcze. Na dodatek jego zespół przegrał oba te spotkania, choć wcale nie musiał.
W meczu 1/8 finału Pucharu Polski Lechia Gdańsk przegrała z Legią Warszawa po rzutach karnych. Nie doszłoby do nich, gdyby nie błąd Dusana Kuciaka w końcówce dogrywki. Słowak przez całe spotkanie bronił bardzo dobrze, ale w tym jednym momencie zawiódł. Zresztą sam nie ucieka od odpowiedzialności.
Piłkarze Lechii Gdańsk dwukrotnie obejmowali prowadzenie w meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Legią Warszawa, jeszcze na trzy minuty przed końcem dogrywki było 2:1 dla nich. Jednak rywale zdołali wyrównać, a następnie okazali się lepsi w rzutach karnych.
W wygranym 3:0 meczu z Zagłębiem Lubin, bramkarz Lechii Gdańsk Dusan Kuciak już po raz 117 zaliczył spotkanie bez straconego gola w ekstraklasie. Jest pod tym względem absolutnym liderem czasów nowożytnych. - Możemy wygrywać choćby 5:4, w tej chwili liczą się tylko punkty - mówi przed niedzielnym starciem ze Stalą Mielec.
W dwóch pierwszych meczach pod wodzą Marcina Kaczmarka gra Lechii Gdańsk, delikatnie rzecz ujmując, nie porywała. Jednak bilans punktowy jest zdecydowanie na plus, a pozytywów było zaskakująco dużo.
Piłkarze Lechii Gdańsk mieli w wyjazdowym spotkaniu z Cracovią lepsze i gorsze momenty, ale ostatecznie odnieśli niezwykle cenne zwycięstwo 1:0. - Nie popadamy w hurraoptymistyczne nastroje, chwilę się pocieszymy, a potem wracamy do ciężkiej pracy, bo to dopiero początek - mówił po spotkaniu trener Marcin Kaczmarek.
Lechia Gdańsk rozegrała w tym sezonie dopiero dziewięć ligowych meczów, a funkcję kapitana zespołu pełniło już trzech zawodników - Flavio Paixao, Dusan Kuciak i Maciej Gajos. Wydaje się, że właśnie ten ostatni jest na dziś najlepszym wyborem.
Piłkarze Lechii Gdańsk zaliczyli siódmy mecz bez zwycięstwa, ale po raz pierwszy od bardzo długiego czasu zasłużyli na dobre słowo. Mimo że dwukrotnie przegrywali z Jagiellonią potrafili doprowadzić do wyrównania 2:2 , a w końcówce byli nawet blisko zdobycia zwycięskiej bramki. Oba gole dla gospodarzy zdobył Flavio Paixao.
Lechia Gdańsk w sobotę zmierzy się na Polsat Plus Arenie z Jagiellonią Białystok. Choć to dopiero 10. kolejka rozgrywek, mecz ten będzie dla gospodarzy niezwykle istotny. Czy uda im się przerwać serię sześciu spotkań bez zwycięstwa?
Wstrzymany proces sprzedaży klubu, wotum nieufności wobec prezesa Pawła Żelema, kolejna zmiana kapitana, wciąż trwające poszukiwania nowego trenera, konflikt w szatni - to kilka najważniejszych kwestii poruszonych podczas spotkania kibiców Lechii Gdańsk z zarządem klubu oraz przedstawicielami drużyny.
Lechia Gdańsk zdobyła raptem punkt w sześciu ostatnich meczach i zadomowiła się na ostatnim miejscu w tabeli. Zwolnienie Tomasza Kaczmarka, którego tymczasowo zastępuje Maciej Kalkowski, nic nie zmieniło. Dlatego nowego trenera trzeba zatrudnić natychmiast. Główne kandydatury są dwie.
- Ten mecz - mówię to bez żadnej kurtuazji - przegrał Maciej Kalkowski. Swoimi zmianami i za to przepraszam kibiców - kajał się po przegranym 1:2 spotkaniu ze Śląskiem Wrocław trener Lechii Gdańsk. Jednak głównymi winowajcami są jego piłkarze, którzy wyprawiali niestworzone rzeczy.
Trudno logicznie wytłumaczyć, w jaki sposób zespół Lechii Gdańsk przegrał wyjazdowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Po dobrej pierwszej połowie w drugiej otarł się o piłkarski surrealizm - celował w tym Dusan Kuciak - i ostatecznie przegrał 1:2.
Właściwie moglibyśmy napisać w tym miejscu wszystko to co po trzech poprzednich meczach Lechii. A zatem: zespół Tomasza Kaczmarka przegrał spotkanie w katastrofalnym stylu. Tym razem beneficjentem tragicznej postawy biało-zielonych był Lech Poznań, który wygrał w Gdańsku 3:0.
Piłkarze Lechii w środę zmierzą się w zaległym meczu ekstraklasy z Lechem Poznań. Gdański zespół zajmuje w tej chwili ostatnie miejsce w tabeli i jak tlenu potrzebuje zwycięstwa. Podobnie jak trener Tomasz Kaczmarek, który w mocnych słowach odniósł się do spekulacji o jego ewentualnym zwolnieniu.
Trwa katastrofalna seria Lechii Gdańsk, która przegrała trzeci mecz z rzędu, znów w beznadziejnym stylu. Ostatnia w tabeli Miedź Legnica okazała się lepsza, mimo że przez ponad godzinę grała w dziesiątkę. Kryzys się pogłębia, a światełka w tunelu nie widać.
Piłkarze Lechii Gdańsk w sobotę zmierzą się na wyjeździe z ostatnią w tabeli Miedzią Legnica. Po dwóch porażkach z rzędu interesuje ich tylko zwycięstwo, ale będzie to możliwe tylko w przypadku poprawy gry defensywnej. Podobne problemy ma też rywal.
Przed nami dopiero 7. kolejka sezonu, a Lechię Gdańsk już teraz czeka jeden z najważniejszych meczów. Tylko zwycięstwo z Miedzią Legnica może bowiem choć na moment przykryć zamieszanie panujące wokół zespołu. Wciąż nie wiadomo, kto zastąpi Flavio Paixao w roli kapitana.
Piłkarze Lechii Gdańsk mają w niedzielę rozegrać wyjazdowe spotkanie z Widzewem Łódź (godz. 20). Jednak na chwilę obecną rozegranie meczu jest zagrożone już po raz trzeci w tym tygodniu! Za każdym razem powody były inne.
Niedosyt. To słowo dominowało w pomeczowych wypowiedziach trenera i piłkarzy Lechii Gdańsk po porażce 1:2 z Rapidem Wiedeń w II rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji. Mieli oni dużo pretensji do sędziego, który wypaczył wynik spotkania. - Pan w niebieskiej koszulce dziś zawalił - przyznał Dusan Kuciak.
W rewanżowym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Lechia Gdańsk przegrała na własnym stadionie z Rapidem Wiedeń 1:2 i odpadła z dalszej rywalizacji. Podopiecznym Tomasza Kaczmarka zabrakło dobrej gry w pierwszej połowie, trochę szczęścia w drugiej i... lepszej dyspozycji szwajcarskiego sędziego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.