Zapalone znicze dedykowane są "pacjentom, którzy zmarli przez niewydolność systemu oraz medykom, którzy zginęli z przepracowania i braku środków ochrony osobistej", ale także systemowi, który - według młodych lekarzy - właśnie ostatecznie się zawalił.
Na Pomorzu remontowane są kolejne oddziały szpitalne. Już niedługo zyskamy niezwykle potrzebne dwa centra geriatryczne. Chwała za te inwestycje. Ale co z tego, skoro leczą nas przepracowani i sfrustrowani lekarze, a chorzy muszą kilka lat czekać na operacje?
Już ok. 80 procent lekarzy z Pomorza wypowiedziało klauzulę, która pozwalała im pracować dłużej, niż przewidują obowiązujące normy - informują rezydenci. Szpitale będą miały problem?
Czterech młodych lekarzy z Pomorza przyłączyło się do ogólnopolskiego protestu. Głodówkę rozpoczęli w sobotę około południa w Centrum Medycyny Inwazyjnej w UCK w Gdańsku.
- W pewnym momencie już my, starsi lekarze, może przyzwyczailiśmy się do tego, że jest źle. A młodzi mają świeże spojrzenie, widzą, że to nie jest normalne, że pracuje się którąś dobę z rzędu na dyżurze - mówi dr n. med. Roman Budziński, chirurg i przewodniczący Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.
Chała za naszą polską hipokryzję. Chwała dla lekarzy rezydentów, którzy od ponad 230 godzin prowadzą strajk głodowy w holu Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie.
Kilkuset młodych lekarzy przeszło ulicami Gdańska. - Zdecydowaliśmy się wyjść na ulice, bo wcześniejsze lżejsze formy protestu nic nie dały - przyznają.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.