17 lat temu Polska mogła jednej jesieni, w ciągu miesiąca, zorganizować podwójne wybory, które wygrał PiS. A teraz, gdy PiS od siedmiu lat rządzi, nie potrafi ich nagle zorganizować i musi przesuwać wybory samorządowe.
- Waga głosu Polaków w różnych częściach kraju jest coraz bardziej nierówna - w niektórych miejscach kartka wyborcza wrzucona do urny znaczy więcej niż w innych - wynika z analizy dr. hab. Jacka Hamana, który wylicza, że przez zmiany demograficzne powinno się skorygować liczbę mandatów w okręgach wyborczych.
- Dwie komisje wyborcze - dzienna i nocna - to rozwiązanie niepraktyczne, bezsensowne i utrudniające pracę - mówią członkowie komisji wyborczych. Po ogromnym zamieszaniu spowodowanym nową ordynacją wyborczą autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wielu z nich zrezygnowało z dalszej pracy. We wszystkich miastach, gdzie odbywa się druga tura, brakuje ludzi do liczenia głosów w niedzielę.
Chałą tygodnia okazała się nowa ordynacja wyborcza autorstwa PiS. Jeśli politycy jej szybko nie zmienią, możemy mieć poważny problem z kolejnymi wyborami w Polsce.
Największymi przegranymi wyborów samorządowych są urzędnicy i członkowie komisji wyborczych, którzy przez partactwo polityków PiS musieli pracować na okrągło nawet 24 godziny bez snu, często w urągających warunkach. Należą im się za to podziękowania, przeprosiny i dodatkowe wynagrodzenie. Tylko czy polityków PiS na to stać? - pisze Maciej Sandecki z Gazety Wyborczej Trójmiasto.
Zamieszanie z dwiema komisjami, dublowanie procedur, niepotrzebna papierologia i zmęczenie. Członkowie komisji, którzy zaczęli pracę przed 21 w niedzielę, o godz. 12 w poniedziałek jeszcze pracowali. Niektórzy na korytarzach szkolnych, bo rano dzieci przyszły na zajęcia. Takie problemy spowodowała nowa ordynacja wyborcza autorstwa PiS.
- To samorządy załatwiają 95 proc. spraw, które obywatel ma do władzy publicznej. Gdyby jednak władze centralne chciały słuchać głosu samorządowców to udałoby się uniknąć wielu paradoksów, błędów, konieczności zmian. Tak jak w przypadku "lex deweloper" czy obecnej ordynacji wyborczej - mówi "Wyborczej" Wojciech Szczurek prezydent Gdyni, który kandyduje na kolejna kadencję.
Na mocy nowej ordynacji wyborczej, komisarzem wyborczym w Gdyni może zostać poseł PiS Marcin Horała, który wyznaczy okręgi wyborcze tak, aby jego partia wygrała wybory. Projekt zakłada także dwukadencyjność liczoną wstecz, która eliminuje z wyborów wielu samorządówców w tym np. prezydentów Gdańska, Gdyni i Sopotu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.