- Pracuję w gastronomii od 20 lat i tak źle, jak w tym roku, jeszcze nie było - mówi menedżerka popularnej restauracji w Sopocie. Nad morzem drastycznie brakuje pracowników sezonowych.
- Młodzi wolą wyjechać na parę miesięcy do Niemiec czy Hiszpanii i tam, w hotelarstwie albo na winobraniu, zarobić znacznie więcej - mówi menedżer hotelu na Półwyspie Helskim. Ale to nie jedyna przyczyna tego, że w tym roku pracownik sezonowy w Polsce jest na wagę złota. Wielu przedsiębiorców wciąż gorączkowo poszukuje osób do pracy sezonowej. Co oferują?
- W poprzednie wakacje trudno było znaleźć ludzi do pracy na sezon. Rekrutacja zajęła nam ok. dwóch miesięcy. Teraz jest inaczej, na rynku jest zdecydowanie więcej pracowników - mówi Dawid Groenwald z Papaj Resort Hotel w Jastrzębiej Górze.
Pracowników na sezon letni poszukują już teraz przedsiębiorcy z Polski i z zagranicy. Rąk do pracy brakuje, więc firmy kuszą zarobkami 15-17 zł za godzinę. Biorą też ludzi bez doświadczenia.
W poprzednich latach młodzież i studenci sami roznosili CV po lokalach gastronomicznych, sklepach i hotelach. W tym sezonie brakuje chętnych do pracy. - Młodzi oczekują od pracodawców czegoś więcej niż wynagrodzenie. Potrzebują benefitów pozapłacowych - mówi Lidia Metel z Powiatowego Urzędu Pracy w Gdańsku.
Średnio za miesiąc pracy nad polskim morzem możemy zarobić od 1,5 do 2 tys. zł brutto. Sprawdziliśmy, na jakich stanowiskach można liczyć na najwyższą pensję.
Kelnerki, kucharze, hostessy, pracownicy obsługi imprez masowych, osoby do zbierania owoców w Wielkiej Brytanii i pakowania podręczników w Holandii. Latem wzrasta liczba miejsc pracy. Ile możemy zarobić podczas wakacji?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.