Hat trick Portugalczyka przejdzie do historii, ale nie tylko on był tego dnia w znakomitej dyspozycji. Kapitalnie zagrali też m.in. Sławomir Peszko, Lukas Haraslin czy Simeon Sławczew. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Już dawno nie rozegraliśmy tak dobrej połowy. Jak zobaczyłem, że w 28. minucie jest wynik 3:0, to aż nie mogłem uwierzyć. A jeszcze przed meczem mówiłem chłopakom w szatni: zagrajmy jak Liverpool z Manchesterem City, no i coś w tym było - śmiał się po zwycięstwie 4:2 z Arką Gdynia w derbach Trójmiasta skrzydłowy Lechii Sławomir Peszko.
Arka doznała kolejnej, ósmej porażki w derbowych starciach z Lechią w ekstraklasie. Ta jednak była inna niż wszystkie. Piłkarze z Gdyni wręcz się skompromitowali. - Zgadzam się. Ale my się podniesiemy - zapewnia trener Leszek Ojrzyński.
Wyniki 30. kolejki sprawiły, że już w kolejnej serii gier dojdzie do następnych derbów Trójmiasta. Odbędą się one w najbliższy piątek o godz. 18, tym razem w Gdyni.
39. derby Trójmiasta zakończyły się pewnym zwycięstwem Lechii. Gdańszczanie po fenomenalnej pierwszej połowie mieli Arkę na łopatkach, a po przerwie już tylko pilnowali przewagi i ostatecznie wygrali 4:2.
Coraz więcej dla Arki znaczy gruziński pomocnik Luka Zarandia. Czy w najważniejszym dla kibiców meczu sezonu również zostanie ich bohaterem?
- Derby to odrębny byt; bez względu na to, co działo się w ostatnich tygodniach, stworzą swoją historię. Wiemy, w którym miejscu jesteśmy, i musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Potrzebne są czyny; widzę, jak zawodnikom bardzo zależy na przerwaniu złej passy, i wierzę, że podołają zadaniu - mówi przed derbowym meczem z Arką Gdynia trener Lechii Piotr Stokowiec. Początek sobotniego meczu na Stadionie Energa o godz. 18.
Podobnie jak jesienią piłkarze Lechii przed derbami z Arką są pod presją swoich kibiców, którzy - mimo katastrofalnej formy zespołu - nie wyobrażają sobie porażki z odwiecznym rywalem.
W tym momencie sprzedanych jest ponad 16 tys. biletów oraz karnetów na sobotnie starcie biało-zielonych z Arką. Klub prognozuje, że ostateczna frekwencja oscylować będzie w okolicach 22 tys.
- Na pewno podejmiemy walkę, oddamy w sobotę na boisku całe serce, ale chcemy też w końcu pokazać piłkarską jakość, którą mamy. Miejsca w tabeli pokazują, że musimy do Arki podchodzić z respektem, jednak przed własnymi kibicami, ze wsparciem z trybun, chcemy rozegrać mecz na własnych warunkach i w końcu zdobyć trzy punkty - mówi przed derbami Trójmiasta z Arką Gdynia skrzydłowy Lechii Sławomir Peszko.
Przed derbami Trójmiasta z Lechią trener i piłkarze Arki mają jeden podstawowy cel: uniknąć złego ukierunkowania mentalnego, które miało miejsce w jesiennym starciu obu drużyn. - Zagramy w zupełnie innym stylu - zapowiada szkoleniowiec Leszek Ojrzyński.
- Miałem w karierze bardzo mocne porażki, oberwało mi się nieraz i wiem, co trzeba w takich sytuacjach robić. Nie będę zakłamywać rzeczywistości i mówić, że pod względem mentalnym jesteśmy w topowej dyspozycji. Ale mamy doświadczoną drużynę, trzeba po prostu sięgnąć do przeszłości i przypomnieć, w jaki sposób sobie w takich sytuacjach radziliśmy - mówi przed sobotnimi derbami Trójmiasta z Arką Gdynia obrońca Lechii Jakub Wawrzyniak. Początek meczu na Stadionie Energa Gdańsk o godz. 18.
- Wielu uważa, że to Arka będzie faworytem derbów, ale ja się z tym twierdzeniem nie zgadzam. Przede wszystkim chciałbym, żeby stały one na wyższym poziomie niż te jesienne, a wynik jest sprawą otwartą - mówi były piłkarz Lechii i Arki Bogusław Kaczmarek.
Ze względów piłkarskich o poprzednich derbach Trójmiasta lepiej za długo nie wspominać. Zawiodła przede wszystkim Arka, która miała wszystkie argumenty, by wygrać, a pogrążyła się sama w ostatniej akcji meczu. Co musi się stać, by w Gdańsku jej kibice nie przeżyli deja vu?
Prezes gdańskiego klubu odniósł się m.in. do rezygnacji Agaty Kowalskiej z funkcji przewodniczącej rady nadzorczej. Przyznał też, że akcjonariusz większościowy nieodwołalnie umorzył dziesięć milionów złotych zobowiązania.
Agata Kowalska, która od grudnia 2014 roku pełniła funkcję przewodniczącej Rady Nadzorczej Lechii, kończy współpracę z gdańskim klubem. Jej rezygnacja ma zostać przyjęta przez Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, które zbierze się 11 kwietnia.
Mimo iż derby Trójmiasta odbędą się dopiero w sobotę, już teraz czuć, że nie będzie to zwykły mecz. Małą wojnę zaczęli włodarze obu klubów, choć jako pierwszy sygnał do ataku dał Adam Mandziara.
W środę (godz. 18) Arka zagra pierwszy mecz półfinału Pucharu Polski z Koroną w Kielcach. Rok temu gdynianie byli na tym samym etapie rozgrywek.
Sobotnie derby Trójmiasta (godz. 18) będą elektryzujące nie tylko ze względu na swoją specyfikę. Jeśli Lechia przynajmniej zremisuje z Arką, gdynianie stracą jakiekolwiek szanse na wejście do grupy mistrzowskiej.
Po wyjazdowej porażce z Koroną Kielce 0:1 piłkarze Lechii wylądowali w strefie spadkowej. Jeśli szukać jakichś pozytywów, druga połowa tego spotkania była najlepsza od momentu przejęcia zespołu przez Piotra Stokowca. Przez miesiąc pracy w gdańskim klubie prowadzony przez niego zespół nie zdobył choćby punktu, ale nowy szkoleniowiec wprowadził program naprawczy i zrobił solidny przegląd wojsk.
Arka nie pozostawiła złudzeń Legii Warszawa. Choć wygrała skromnie (1:0), to w przekroju całego meczu bez wątpliwości zasłużenie. - Byliśmy lepszym, konkretniejszym zespołem. To nam się należało - wtóruje obrońca Adam Marciniak.
Arka po niemal 40 latach ograła w Gdyni Legię Warszawa (1:0). Gola na wagę tego historycznego sukcesu zdobył Andrij Bogdanow, sprytnie uderzając z rzutu wolnego.
Na zwycięstwo Arki nad Legią (1:0) złożyły się przyzwoite, dobre, a nawet bardzo dobre występy większości z gdyńskich zawodników. Świetnie defensywą kierował Michał Marcjanik, a gola na wagę trzech punktów strzelił Andrij Bogdanow. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
W przegranym 0:1 meczu z Koroną Kielce piłkarze Lechii zagrali katastrofalną pierwszą połowę i niezłą drugą. Przez całe spotkanie poziom trzymał tylko Dusan Kuciak. Udany powrót do składu po długiej przerwie zaliczył Jakub Wawrzyniak, dobrą zmianę dał Sławomir Peszko, za to wręcz beznadziejny występ zaliczyli Patryk Lipski oraz Grzegorz Kuświk. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Pięć zwycięstw i jeden remis w domowych meczach z Legią Warszawa ma po ostatniej wygranej nad mistrzem Polski (1:0) trener Leszek Ojrzyński. - Kolejny raz w meczu przeciwko mnie Legia nie oddaje żadnego celnego strzału - zauważa szkoleniowiec.
W piątek z Lechią pożegnał się rzecznik prasowy Jakub Staszkiewicz oraz pozostali członkowie biura prasowego. Wszyscy decyzją prezesa Adama Mandziary zostali zwolnieni. Od tego momentu "umarła" oficjalna strona internetowa klubu, na której nie ma ani słowa o sobotnim meczu z Koroną Kielce.
Po raz pierwszy od blisko 40 lat Arka wygrała przed własną publicznością z Legią Warszawa (1:0). Gdynianie byli w tym meczu zdecydowanie lepsi i pozbawili mistrzów Polski wszystkich atutów.
- Jestem daleki od lamentowania, bo naszym sprzymierzeńcem jest czas. Uważam, że były zalążki czegoś, co chcielibyśmy grać. O naszej porażce zadecydowała przede wszystkim słaba pierwsza połowa, szczególnie pierwsze 30 minut. Później się rozkręcaliśmy i mieliśmy fragmenty dobrej gry - mówił po przegranym 0:1 meczu z Koroną Kielce trener Lechii Piotr Stokowiec.
Korona nie grała wielkiego spotkania, ale na Lechię to wystarczyło. Kielczanie wygrali 1:0, a po tym spotkaniu biało-zieloni znaleźli się w strefie spadkowej. Lechia nie oddała w tym meczu ani jednego celnego strzału.
Jeśli Arka nie awansuje do górnej ósemki, to spotkanie z Legią w Wielką Sobotę będzie ostatnim dla Mateusza Szwocha, w którym zagra po drugiej stronie barykady formalnie jako zawodnik stołecznych. Tak zapewnia sam zawodnik.
Gdy Lechia i Korona grały ze sobą ostatnim razem, doszło do demolki, dewastacji, prawdziwego upokorzenia. Korona wygrała w Gdańsku 5:0 i bawiła się z biało-zielonymi jak z dziećmi.
W środę ze zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Gruzji po dwóch meczach eliminacyjnych do Gdyni wrócił pomocnik Arki Luka Zarandia. W jakiej jest formie fizycznej? Czy zdoła się zregenerować do spotkania z mistrzem Polski Legią Warszawa?
Kilka tygodni temu Kuświk był bliski odejścia do Bruk-Betu Termaliki. Teraz nie żałuje, że do tego transferu nie doszło, bo wobec odsunięcia od pierwszej drużyny Marco Paixao to właśnie on został pierwszym napastnikiem biało-zielonych. W sobotnim meczu w Kielcach (godz. 18) powinien zagrać od pierwszej minuty.
Do Gdyni przyjeżdża rozstrojony wewnętrznymi problemami mistrz Polski Legia Warszawa. Czy Arka to wykorzysta i z Wielkiej Soboty uczyni święto również dla swoich kibiców?
Nie było to wcale takie pewne, gdy obaj piłkarze wrócili ze zgrupowań narodowych reprezentacji.
Jeszcze w trakcie pracy w Gdańsku Adam Owen potrafił mówić rzeczy niemające nic wspólnego z rzeczywistością. Zwolnienie z Lechii niczego go nie nauczyło. - Drużyna była w nieładzie, gdy ją przejmowałem. Udało mi się pozytywnie wpłynąć na zespół i wyprowadzić go na właściwe tory - twierdzi.
Dokładnie 243 dni trwała przerwa w grze pomocnika Lechii Lukasa Haraslina spowodowana kontuzją zerwania więzadeł krzyżowych. Słowak rozegrał dwa mecze w młodzieżowej reprezentacji swojego kraju i zdobył nawet gola. Teraz czas na powrót na ligowe boiska.
Sławomir Peszko przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski, ale uczestniczy jedynie w treningach. Nie zagrał w meczu z Nigerią, nie pojawi się też na boisku w poniedziałkowym starciu z Koreą Południową.
Do końca walki o górną ósemkę Lotto Ekstraklasy pozostały Arce dwa mecze, teoretycznie jedne z najcięższych: z Legią Warszawa i Lechią Gdańsk. Oba kluby łączy w tej chwili jedno - kłopoty.
Poznaliśmy kulisy odsunięcia Marco Paixao od pierwszej drużyny Lechii Gdańsk. Jak się okazuje, kością niezgody okazała się wycieczka do Wenecji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.