W piątek w Gdyni odbędą się 40. derby Trójmiasta pomiędzy Arką i Lechią (początek o godz. 18). Z tej okazji przygotowaliśmy 40 ciekawostek z dotychczasowej historii gdyńsko-gdańskich potyczek.
Po ostatnim meczu derbowym emocje poniosły dwóch piłkarzy Lechii, którzy kopali nadmuchaną gumową lalkę ubraną w żółto-niebieskie barwy. Zdecydowane stanowisko w tej sprawie zajęli trener i piłkarze Arki Gdynia.
40. derby Trójmiasta pomiędzy Arką a Lechią obejrzy z pewnością ponad 12 tys. widzów. Rekordu frekwencji z tego sezonu, który ustanowił jesienny mecz z gdańszczanami, z pewnością nie będzie.
Burzliwy przebieg miało środowe walne zgromadzenie akcjonariuszy Lechii. Udziałowcy mniejszościowi opuścili salę przed omawianiem i zatwierdzeniem sprawozdania finansowego. Jakie będą ich dalsze kroki, jeszcze nie wiadomo.
- Myślę, że statystyki meczu z Arką dobrze oddają postęp, jaki uczyniliśmy pod względem przygotowania fizycznego. Z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej. Wiemy, że czeka nas teraz siedem trudnych meczów, ale plan jest taki, żeby jak najszybciej uspokoić sytuację i zapewnić sobie utrzymanie - mówi piłkarz Lechii Daniel Łukasik.
Brazylijczyk Gerson nie jest już piłkarzem Lechii. 26-letni obrońca rozwiązał kontrakt z gdańskim klubem za porozumieniem stron.
Przed drugim w ciągu tygodnia meczem z Lechią trener Arki Leszek Ojrzyński ma niemały ból głowy. Zastanawia się, jak zestawić personalia na to spotkanie, by starczyło mu dobrej jakości na jeszcze ważniejsze starcie rewanżowe półfinału Pucharu Polski z Koroną Kielce cztery dni później.
- Moim celem na ten sezon było utrzymanie i obrona Pucharu Polski. W obu przypadkach jesteśmy na bardzo dobrej drodze. Derby są bardzo istotne, owszem, ale podstawowe zadania są inne i z nich będę rozliczany. Derby muszę przełknąć jako gorzką pigułkę zwłaszcza od kibiców - mówi w rozmowie z "Wyborczą" trener Arki Leszek Ojrzyński.
Gdyby w meczach grupy spadkowej powtórzyły się dokładne wyniki z fazy zasadniczej obecnego sezonu, Arka Gdynia zakończyłaby rozgrywki na 10. miejscu, natomiast Lechia Gdańsk na 14., a więc pierwszym bezpiecznym. Z ekstraklasą pożegnałyby się natomiast ekipy Piasta Gliwice i Sandecji Nowy Sącz.
Błyskawiczną okazję do choćby częściowego zamazania koszmarnego obrazu z minionych derbów Trójmiasta (2:4) dostaną Leszek Ojrzyński i jego piłkarze. Podstaw do optymizmu jednak nie ma.
Derbowe spotkanie z Arką Gdynia pokazało, jak ważnymi zawodnikami dla Lechii są Patryk Lipski i Lukas Haraslin. Dwaj młodzi piłkarze z różnych powodów sezon zasadniczy mogą właściwie spisać na straty, ale w grupie spadkowej gdański zespół potrzebuje ich dobrej gry.
- Czym prędzej te ponowne derby, tym lepiej. Ale to nie jest szansa na uratowanie honoru. My go mamy i nie musimy chodzić z głową w dół. Nawaliliśmy i każdy to rozumie, ale nie damy sobie wmówić, że jesteśmy słabi - mówił po przegranych w fatalnym stylu derbach z Lechią pomocnik Arki Mateusz Szwoch.
- Fajnie, że strzeliłem trzy gole w derbach, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Mam nadzieję, że pozwoli nam to wyjść z kryzysu - przyznaje Flavio Paixao. Portugalczyk był bohaterem sobotnich derbów Trójmiasta, w których strzelił trzy gole.
Załamani swoją postawą w meczu z Lechią byli piłkarze Arki Gdynia, którzy zawiedli na całej linii (2:4). - Ogromny wstyd. To, co zrobiliśmy, to był blamaż. Przegraliśmy w fatalnym stylu i nie ma co szukać wymówek - mówił bez ogródek obrońca Arki Damian Zbozień.
Trudny do opisania w słowach mecz rozegrali piłkarze Arki zwłaszcza w pierwszej połowie derbów Trójmiasta z Lechią. Stracili w niej aż cztery gole, pokazując absolutną degrengoladę futbolu. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Hat trick Portugalczyka przejdzie do historii, ale nie tylko on był tego dnia w znakomitej dyspozycji. Kapitalnie zagrali też m.in. Sławomir Peszko, Lukas Haraslin czy Simeon Sławczew. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Już dawno nie rozegraliśmy tak dobrej połowy. Jak zobaczyłem, że w 28. minucie jest wynik 3:0, to aż nie mogłem uwierzyć. A jeszcze przed meczem mówiłem chłopakom w szatni: zagrajmy jak Liverpool z Manchesterem City, no i coś w tym było - śmiał się po zwycięstwie 4:2 z Arką Gdynia w derbach Trójmiasta skrzydłowy Lechii Sławomir Peszko.
Arka doznała kolejnej, ósmej porażki w derbowych starciach z Lechią w ekstraklasie. Ta jednak była inna niż wszystkie. Piłkarze z Gdyni wręcz się skompromitowali. - Zgadzam się. Ale my się podniesiemy - zapewnia trener Leszek Ojrzyński.
Wyniki 30. kolejki sprawiły, że już w kolejnej serii gier dojdzie do następnych derbów Trójmiasta. Odbędą się one w najbliższy piątek o godz. 18, tym razem w Gdyni.
39. derby Trójmiasta zakończyły się pewnym zwycięstwem Lechii. Gdańszczanie po fenomenalnej pierwszej połowie mieli Arkę na łopatkach, a po przerwie już tylko pilnowali przewagi i ostatecznie wygrali 4:2.
Coraz więcej dla Arki znaczy gruziński pomocnik Luka Zarandia. Czy w najważniejszym dla kibiców meczu sezonu również zostanie ich bohaterem?
- Derby to odrębny byt; bez względu na to, co działo się w ostatnich tygodniach, stworzą swoją historię. Wiemy, w którym miejscu jesteśmy, i musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Potrzebne są czyny; widzę, jak zawodnikom bardzo zależy na przerwaniu złej passy, i wierzę, że podołają zadaniu - mówi przed derbowym meczem z Arką Gdynia trener Lechii Piotr Stokowiec. Początek sobotniego meczu na Stadionie Energa o godz. 18.
Podobnie jak jesienią piłkarze Lechii przed derbami z Arką są pod presją swoich kibiców, którzy - mimo katastrofalnej formy zespołu - nie wyobrażają sobie porażki z odwiecznym rywalem.
W tym momencie sprzedanych jest ponad 16 tys. biletów oraz karnetów na sobotnie starcie biało-zielonych z Arką. Klub prognozuje, że ostateczna frekwencja oscylować będzie w okolicach 22 tys.
- Na pewno podejmiemy walkę, oddamy w sobotę na boisku całe serce, ale chcemy też w końcu pokazać piłkarską jakość, którą mamy. Miejsca w tabeli pokazują, że musimy do Arki podchodzić z respektem, jednak przed własnymi kibicami, ze wsparciem z trybun, chcemy rozegrać mecz na własnych warunkach i w końcu zdobyć trzy punkty - mówi przed derbami Trójmiasta z Arką Gdynia skrzydłowy Lechii Sławomir Peszko.
Przed derbami Trójmiasta z Lechią trener i piłkarze Arki mają jeden podstawowy cel: uniknąć złego ukierunkowania mentalnego, które miało miejsce w jesiennym starciu obu drużyn. - Zagramy w zupełnie innym stylu - zapowiada szkoleniowiec Leszek Ojrzyński.
- Miałem w karierze bardzo mocne porażki, oberwało mi się nieraz i wiem, co trzeba w takich sytuacjach robić. Nie będę zakłamywać rzeczywistości i mówić, że pod względem mentalnym jesteśmy w topowej dyspozycji. Ale mamy doświadczoną drużynę, trzeba po prostu sięgnąć do przeszłości i przypomnieć, w jaki sposób sobie w takich sytuacjach radziliśmy - mówi przed sobotnimi derbami Trójmiasta z Arką Gdynia obrońca Lechii Jakub Wawrzyniak. Początek meczu na Stadionie Energa Gdańsk o godz. 18.
- Wielu uważa, że to Arka będzie faworytem derbów, ale ja się z tym twierdzeniem nie zgadzam. Przede wszystkim chciałbym, żeby stały one na wyższym poziomie niż te jesienne, a wynik jest sprawą otwartą - mówi były piłkarz Lechii i Arki Bogusław Kaczmarek.
Ze względów piłkarskich o poprzednich derbach Trójmiasta lepiej za długo nie wspominać. Zawiodła przede wszystkim Arka, która miała wszystkie argumenty, by wygrać, a pogrążyła się sama w ostatniej akcji meczu. Co musi się stać, by w Gdańsku jej kibice nie przeżyli deja vu?
Prezes gdańskiego klubu odniósł się m.in. do rezygnacji Agaty Kowalskiej z funkcji przewodniczącej rady nadzorczej. Przyznał też, że akcjonariusz większościowy nieodwołalnie umorzył dziesięć milionów złotych zobowiązania.
Agata Kowalska, która od grudnia 2014 roku pełniła funkcję przewodniczącej Rady Nadzorczej Lechii, kończy współpracę z gdańskim klubem. Jej rezygnacja ma zostać przyjęta przez Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, które zbierze się 11 kwietnia.
Mimo iż derby Trójmiasta odbędą się dopiero w sobotę, już teraz czuć, że nie będzie to zwykły mecz. Małą wojnę zaczęli włodarze obu klubów, choć jako pierwszy sygnał do ataku dał Adam Mandziara.
W środę (godz. 18) Arka zagra pierwszy mecz półfinału Pucharu Polski z Koroną w Kielcach. Rok temu gdynianie byli na tym samym etapie rozgrywek.
Sobotnie derby Trójmiasta (godz. 18) będą elektryzujące nie tylko ze względu na swoją specyfikę. Jeśli Lechia przynajmniej zremisuje z Arką, gdynianie stracą jakiekolwiek szanse na wejście do grupy mistrzowskiej.
Po wyjazdowej porażce z Koroną Kielce 0:1 piłkarze Lechii wylądowali w strefie spadkowej. Jeśli szukać jakichś pozytywów, druga połowa tego spotkania była najlepsza od momentu przejęcia zespołu przez Piotra Stokowca. Przez miesiąc pracy w gdańskim klubie prowadzony przez niego zespół nie zdobył choćby punktu, ale nowy szkoleniowiec wprowadził program naprawczy i zrobił solidny przegląd wojsk.
Arka nie pozostawiła złudzeń Legii Warszawa. Choć wygrała skromnie (1:0), to w przekroju całego meczu bez wątpliwości zasłużenie. - Byliśmy lepszym, konkretniejszym zespołem. To nam się należało - wtóruje obrońca Adam Marciniak.
Arka po niemal 40 latach ograła w Gdyni Legię Warszawa (1:0). Gola na wagę tego historycznego sukcesu zdobył Andrij Bogdanow, sprytnie uderzając z rzutu wolnego.
Na zwycięstwo Arki nad Legią (1:0) złożyły się przyzwoite, dobre, a nawet bardzo dobre występy większości z gdyńskich zawodników. Świetnie defensywą kierował Michał Marcjanik, a gola na wagę trzech punktów strzelił Andrij Bogdanow. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
W przegranym 0:1 meczu z Koroną Kielce piłkarze Lechii zagrali katastrofalną pierwszą połowę i niezłą drugą. Przez całe spotkanie poziom trzymał tylko Dusan Kuciak. Udany powrót do składu po długiej przerwie zaliczył Jakub Wawrzyniak, dobrą zmianę dał Sławomir Peszko, za to wręcz beznadziejny występ zaliczyli Patryk Lipski oraz Grzegorz Kuświk. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Pięć zwycięstw i jeden remis w domowych meczach z Legią Warszawa ma po ostatniej wygranej nad mistrzem Polski (1:0) trener Leszek Ojrzyński. - Kolejny raz w meczu przeciwko mnie Legia nie oddaje żadnego celnego strzału - zauważa szkoleniowiec.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.