Piłkarze Arki dobrze zaprezentowali się w stolicy, lecz ostatecznie przegrali z ofensywnym potencjałem Legii 0:2. Przerwali tym samym passę sześciu ligowych meczów bez porażki.
Do zeszłego roku Arka leżała Legii jak nikt inny. Regularne zwycięstwa przerywane były remisami od wielkiego dzwonu. Nadszedł jednak czas, gdy stołeczni przestali sobie radzić.
Michał Nalepa, Damian Zbozień i Dawid Sołdecki po stronie Arki Gdynia oraz Simeon Sławczew z biało-zielonego obozu Lechii Gdańsk - to piłkarze, którzy w tej kolejce ligowej muszą uważać na kartki, jeśli marzą o grze w przyszłotygodniowych derbach Trójmiasta.
W poniedziałkowym meczu z Koroną Kielce w Gdańsku trener Lechii Adam Owen będzie miał dużo większe pole manewru niż w ostatnim czasie. W pełni sił są już bowiem Jakub Wawrzyniak i Grzegorz Wojtkowiak, a po kartkowych pauzach do dyspozycji są również Daniel Łukasik oraz Romario Balde.
W wieku 17 lat Damian Zbozień nie miał wielkich nadziei na udaną karierę. Z czeluści wyciągnęła go jednak Legia Warszawa. Teraz znowu zagra przeciwko niej w barwach Arki. Do tej pory wszystkie te spotkania wygrał.
Marco Paixao jest zdecydowanie najlepszym strzelcem biało-zielonych w tym sezonie. Jest też w czołówce najskuteczniejszych w całej lidze. Jednak próżno w gdańskim klubie szukać kogoś, kto poza nim byłby w stanie wziąć na siebie ciężar zdobywania bramek.
Siemaszko wiedział, że setny występ w barwach Arki trzeba uczcić z przytupem. Przeciwko Jagiellonii (4:1) zagrał nie tylko znakomicie, ale strzelił gola i popisał się robiącymi wrażenie umiejętnościami akrobatycznymi.
Dusan Kuciak tuż po przyjściu do Lechii bronił rewelacyjnie. Jednak w ostatnim czasie Słowak jest w słabszej formie, podobnie jak koledzy z obrony.
Łotewski bramkarz Arki to jej prawdziwy skarb. Od momentu majowego finału Pucharu Polski jest w wyśmienitej formie, a sytuacja z meczu z Jagiellonią Białystok tylko to potwierdza.
Ochy i achy roztaczają się nad występem piłkarzy Arki, który rozbili w Gdyni wicemistrza Polski, Jagiellonię Białystok. Na brawa i szczególną uwagę zasługiwali gracze z każdej formacji. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl
W meczu z Jagiellonią Białystok trener Arki często sięgał za pazuchę i, całując różaniec, dziękował opatrzności za pomoc. Podziękował też po sytuacji, gdy bramka dla przeciwnika nie padła tylko przez cud.
Posiłkiem godnym niejednej gwiazdki Michelin uraczyli widzów w Gdyni piłkarze Arki i Jagiellonii. Choć wysoko wygrali gospodarze (4:1), to paradoksalnie goście nie zagrali złego spotkania.
- Byliśmy lepsi, kontrolowaliśmy cały mecz, zasłużyliśmy na zwycięstwo. A system VAR to dla mnie po prostu cyrk! - emocjonował się po szalonym meczu w Gdańsku trener Lecha Nenad Bjelica. Jego zespół zremisował z Lechią 3:3.
- Do momentu czerwonej kartki dla Michała Nalepy prezentowaliśmy się bardzo dobrze, potem mieliśmy trochę problemów, żeby odbudować ustawienie w defensywie, ale koniec końców w bardzo trudnym momencie wróciliśmy do gry. Dlatego jestem z chłopaków dumny - mówił po zremisowanym 3:3 meczu z Lechem trener Lechii Adam Owen.
Po meczu pełnym zwrotów akcji, goli i kartek, w którym bardzo ważną rolę odegrał VAR, Lechia zremisował z Lechem 3:3. Tym samym zespół z Poznania wciąż jest liderem tabeli.
Dobrze dopracowane stałe fragmenty gry mają być jedną z broni Arki przeciwko Jagiellonii Białystok. Drugą - rozgrywający setny mecz w barwach zespołu napastnik Rafał Siemaszko.
Mecz z Jagiellonią Białystok (niedziela, godz. 15.30) przyciągnie na stadion w Gdyni rekordową w tym sezonie liczbę widzów. Rośnie też liczba chętnych na derbowe starcie z Lechią Gdańsk.
W sobotę piłkarze Lechii zmierzą się na Stadionie Energa z liderem ekstraklasy Lechem Poznań (godz. 20.30). Będą w nim musieli sobie radzić bez pauzującego za kartki Daniela Łukasika, tym większa odpowiedzialność spadnie w środku pola na Simeona Sławczewa.
- Lech jest w tym momencie w najwyższej formie spośród wszystkich drużyn w lidze - mówi trener Lechii Adam Owen. Poznaniacy są na pierwszym miejscu w Lotto Ekstraklasie.
W ostatnim spotkaniu z Legią Warszawa gra Lechii momentami mogła się podobać, jednak brakowało kreatywności i tworzenia większej liczby sytuacji podbramkowych. Jedną z przyczyn była słaba gra skrzydłowych.
Legendarny piłkarz Lechii Gdańsk Zdzisław Puszkarz został upamiętniony na wielkim muralu, który powstał na ścianie bloku przy ul. Warneńskiej 12 na osiedlu Morena. We wtorek nastąpiło uroczyste odsłonięcie malowidła.
W ostatnim meczu z Legią Warszawa kontuzję kolana odniósł obrońca Lechii Jakub Wawrzyniak. Po badaniu rezonansem magnetycznym okazało się, że uraz nie jest bardzo poważny, ale zawodnika czekają minimum dwa tygodnie przerwy.
- Cały czas możemy w tym sezonie walczyć o najwyższe cele. Jeszcze cztery-pięć tygodni temu miałem wątpliwości, czy będzie nas na to stać, jednak w ostatnim czasie zespół w moich oczach naprawdę rośnie i jestem pewny, że już za moment ruszymy w górę tabeli - mówi napastnik Lechii Marco Paixao.
To, co statystycznie definiuje Arkę w historii najnowszego futbolu, to liczba remisów. W obecnym stuleciu gdynianie mają ich najwięcej w jednej kampanii na poziomie I ligi, a ten sezon pokazuje, że zmierzają też do rekordu ekstraklasowego.
- Pociesza nas to, że na stadionie Legii potrafiliśmy zepchnąć ją do głębokiej defensywy i że w sumie zagraliśmy dobry mecz. Myślę, że powoli wracamy na dobrą drogę, ale musimy zacząć regularnie punktować, bo sytuacja robi się nieciekawa - mówił po przegranym 0:1 spotkaniu w Warszawie obrońca Lechii Błażej Augustyn.
W przegranym 0:1 meczu z Legią w szeregach Lechii na wyróżnienie zasłużyli przede wszystkim Dusan Kuciak oraz Rafał Wolski. Bardzo brakowało za to jakości na obu skrzydłach, słaby mecz rozegrał również Błażej Augustyn. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Lechia przegrała w Warszawie 0:1 po golu straconym na samym początku spotkania. Dusan Kuciak twierdzi, że nie mógł zrobić nic więcej przy strzale Michała Kucharczyka.
- Jestem zawiedziony wynikiem, bo dziś prezentowaliśmy się lepiej niż Legia. Przez większość meczu trzymaliśmy się wyznaczonego planu, jednak zabrakło skuteczności w jego realizacji - mówił po przegranym 0:1 spotkaniu z Legią trener Lechii Adam Owen.
W ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Lubin po siedmiu meczach przerwy do obrony Lechii powrócił Michał Nalepa. Pytanie, czy jedyną przyczyną była kartkowa pauza Błażeja Augustyna, czy jednak trener Adam Owen będzie chciał zdecydowanie postawić na młodszego ze stoperów.
Czasami trafiają się mecze, gdy w drużynie ciężko kogokolwiek wyróżnić przy jednoczesnym zganieniu. Takie było starcie Arki w Niecieczy z Bruk-Betem (1:1). Na boisku panowała przeciętność z momentami zrywu i obiecującej gry. Głównie po stronie gości. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Leszek Ojrzyński nie ukrywał po remisie w Niecieczy z Bruk-Bet Termalicą (1:1), że nie jest zadowolony z braku korzyści po rzutach rożnych. Jego zawodnicy aż 16-krotnie dośrodkowywali w tym meczu z narożnika boiska.
Arka nie odczarowała Niecieczy. Zremisowała z Bruk-Bet Termalicą 1:1, choć z dotychczasowych meczów w tej nielicznej miejscowości zaprezentowała się najlepiej.
W pierwszym meczu po przerwie reprezentacyjnej piłkarze Lechii zmierzą się w niedzielę na wyjeździe z Legią Warszawa (godz. 18). Czy jej były zawodnik Rafał Wolski, wreszcie odniesie zwycięstwo nad zespołem, w którym zaczynał dorosłą karierę?
Pięć meczów bez porażki przy bardzo przeciętnej grze. Czy Arka przerwę reprezentacyjną musiała wykorzystać na reset systemu i przypomnienie sobie o dobrej formie, czy jednak wyniki usprawiedliwiają wszystko?
Trener Lechii Adam Owen i szkoleniowiec Legii Romeo Jozak mają niewielkie doświadczenie. W niedzielę o godz. 18 staną naprzeciw siebie przy okazji jednego z najciekawszych meczów kolejki.
Właściciel Lechii Franz Josef Wernze odniósł się na łamach oficjalnej strony internetowej do aktualnej sytuacji w gdańskim klubie. Mówi m.in. o ostatnich zmianach w strukturze właścicielskiej, współpracy z akcjonariuszami mniejszościowymi oraz postawie zespołu.
Z sześciu dotychczasowych meczów w Niecieczy Arka przegrała aż cztery. Smak wygranej? Absolutnie nieznany.
Dwaj piłkarze Lechii, którzy mieli swój udział w awansie reprezentacji Polski do mistrzostw świata - Sławomir Peszko i Rafał Wolski - zostali ugoszczeni przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Wykorzystując przerwę reprezentacyjną zespół Arki rozegrał mecz sparingowy. Gdynianie rozgromili w Grudziądzu I-ligową Olimpię 5:0.
Kary za odpalanie rac na trybunach, rzucanie petardami na murawę czy rasistowskie przyśpiewki są zupełnie normalne. Jednak w przypadku Lechii panowie z Komisji Ligi weszli na inny - wydawać by się mogło - nieosiągalny poziom. Gdański klub musi zapłacić 3 tys. zł za niewłaściwą pracę chłopców do podawania piłek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.