Niezadowolony z gry swoich piłkarzy po zremisowanym 1:1 meczu z Zagłębiem Lubin był trener Arki Leszek Ojrzyński. Stąd remis szanuje w całej jego rozciągłości.
Mecz bez wielkiej historii zagrały zaprzyjaźnione ze sobą zespoły Arki i Zagłębia. Oba zdobyły po golu i musiały zadowolić się jedynie remisem 1:1.
Zeszłoroczny mecz Arki z Zagłębiem Lubin (1:1) został zapamiętany z kilku względów: pięknego gola zdobył Miroslav Bożok, który potem jednak w pomeczowych wypowiedziach delikatnie zasugerował, że zawiódł się kibicami, którzy zbyt często wspierali zaprzyjaźnionych lubinian. Ci biją się w pierś i obiecują poprawę.
Świątynia piłkarzy Arki Gdynia nabrała kolorów. W ich szatni pojawiły się indywidualne oznaczenia miejsc dla każdego oraz zdjęcia przypominające o największych sukcesach klubu z ostatnich miesięcy.
W samych superlatywach przed meczem z Zagłębiem Lubin na temat pomocnika Arki Michała Nalepy wypowiadał się jej trener Leszek Ojrzyński. - To jeden z tych, którzy nie kalkulują. A ja to lubię - mówi szkoleniowiec.
W ciągu ostatnich 14 lat Arka tylko raz wygrała z Zagłębiem Lubin u siebie. Teraz ma to zmienić, bo trener Leszek Ojrzyński znowu zapewnił, że zobaczymy zespół z zębem.
W ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice zwycięską bramkę dla Lechii zdobył debiutujący w jej barwach Portugalczyk Romario Balde. Od momentu powrotu biało-zielonych do ekstraklasy taka sytuacja miała miejsce po raz ósmy.
Ostatnio na konferencję pomeczową Leszek Ojrzyński wchodził na pełnym luzie, a jego mowa ciała sygnalizowała: "I co? A nie mówiłem?!". Ano mówił trener, mówił. I się spełniło.
Bardzo oszczędny w słowach był na konferencji po wygranym przez Lechię 2:1 meczu z Piastem Gliwice trener biało-zielonych Piotr Nowak. Zwycięstwo zadedykował tym, którzy są z zespołem przez cały czas i wspierają go w chwilach zarówno tych dobrych, jak i złych.
Piłkarze Lechii przez 50 minut grali w Gliwicach w "10", ale mimo to zdołali przerwać passę sześciu meczów bez zwycięstwa. Bohaterem spotkania z Piastem został debiutujący w ekstraklasie Portugalczyk Romario Balde, który w końcówce pięknym strzałem z dystansu dał gościom zwycięstwo 2:1.
Sukcesu Arki w meczu z Wisłą Kraków by nie było, gdyby nie zwłaszcza jeden człowiek, bramkarz Pavels Steinbors. Po raz kolejny Łotysz wyczyniał rzeczy niemożliwe.
Jednym z najbardziej zawodzących piłkarzy Lechii w tym sezonie jest Flavio Paixao. Od wielu miesięcy jest on cieniem samego siebie, w tym sezonie nie zdobył jeszcze gola i nie miał asysty. - To normalne, że w życiu piłkarza czasami zdarzają się dołki. Staram się poprawiać swoją formę i wiem, że cały czas stać mnie na grę na najwyższym poziomie. Pod tym względem nic się nie zmieniło - zapewnia Portugalczyk.
Lata mijają, a jedno się nie zmienia - Patryk Małecki dalej gra w Wiśle Kraków i dalej strzela przeciwko Arce. Ostatnio uczynił to w 2011 roku, a powtórzył w piątek.
- Już po meczu z Lechem trenowałem na tej pozycji. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, czy to wynik tego, że Paweł Wojowski wyjechał i miejsce się zwalnia, czy jestem tam przymierzany. Ale później trener dawał sygnały, żebym był gotowy na lewą obronę. I byłem
Mecz z Wisłą Kraków (3:1) to w końcu dobry, a momentami bardzo dobry występ w wykonaniu Arki. Charakter i determinacja wykreowały kilku bohaterów, ale najważniejszym, najcichszym został Grzegorz Piesio. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Piłkarze i trener Arki odetchnęli. Po sześciu meczach bez zwycięstwa w końcu przyszła wygrana, w stylu, z jakiego gdynianie słynęli jeszcze z występów w europejskich pucharach.
Arkę zdeterminowaną, nie kalkulującą i zostawiającą serce na boisku zobaczyli po dłuższej przerwie kibice w Gdyni. W efekcie piłkarze Leszka Ojrzyńskiego wygrali z Wisłą Kraków pewnie i zasłużenie 3:1.
Z obozu Lechii wreszcie napływają pozytywne informacje. W poniedziałkowym meczu z Piastem Gliwice będzie mógł zagrać Patryk Lipski. Kibice zastanawiają się jednak, kiedy do gry wróci Rafał Wolski, który trenuje już na pełnych obrotach.
- Rozmawiałem z Mateuszem na temat obniżki jego formy. Ale to jeden z zawodników, który chce pracować, i nie mam zastrzeżeń co do jego ambicji - stanowczo wyjaśnia wątpliwości co do Mateusza Szwocha trener Arki Leszek Ojrzyński.
W pięciu z siedmiu meczów tego sezonu piłkarze Lechii jako pierwsi tracili bramkę, żadnego z nich nie udało im się wygrać. W poniedziałkowym starciu z Piastem w Gliwicach, aby myśleć o zwycięstwie koniecznie musza zatem takiej sytuacji uniknąć. Tym bardziej, że w ciągu ostatnich 10 lat na wyjazdach odwrócili losy zaledwie czterech meczów!
Po dwóch tygodniach przerwy wracamy do piłkarskiej ekstraklasy. W piątek przeciwko Wiśle Kraków (godz. 20.30) Arka będzie starała się zmazać plamę dwóch bardzo dotkliwych porażek.
Trzej piłkarze Lechii - Simeon Sławczew, Joao Oliveira oraz Florian Schikowski - w ostatnich dniach bronili barw swoich reprezentacji narodowych. Jak im poszło?
Wrzesień to czas, w którym dzieci idą do szkoły, a okno transferowe się zamyka. Jak wspominane będzie ono w Arce? Ciężko bez cienia wątpliwości stwierdzić już teraz, ale pewne wnioski można nieśmiało przedłożyć.
Chorwacki obrońca Mato Miloš to prawdopodobnie ostatni nabytek Lechii tego lata. Został wypożyczony z Benfiki Lizbona na rok i jak mówi, cieszy się z takiego biegu wydarzeń, bo będzie miał dużo większą szansę na grę.
Dwie dotkliwe porażki Arki w ekstraklasie skłoniły do refleksji nie tylko sztab szkoleniowy i media, ale też samych zawodników. - Trener ostrzegł nas, że nie możemy się patyczkować, tylko musimy harować - zaznacza kapitan Krzysztof Sobieraj.
Bardzo rzadko wychodzi na prowadzenie, prowadzi najkrócej w lidze, a gdy traci pierwsza gola, może zapomnieć o zwycięstwie. Do przerwy jeszcze nie prowadziła, a stałe fragmenty gry? Szkoda gadać - to wnioski, które nasuwają się po początku ligowego sezonu w wykonaniu Arki.
Przerwa reprezentacyjna to idealny czas, by zagłębić się w ligowe liczby. Tym razem przyjrzymy się tym na trybunach. Wniosek jest budujący, ale jeszcze chyba nie wszystkich zadowalający: Arka zaczyna przyciągać kibiców.
Wykorzystując przerwę na mecze reprezentacji, piłkarze Arki rozegrali w Gniewinie sparing z innym zespołem ekstraklasy Wisłą Płock. Gdynianie wygrali 2:1 po bramkach Yannicka Sambey oraz Rubena Jurado.
Mato Milos został nowym piłkarzem Lechii. 24-letni Chorwat został wypożyczony do gdańskiego klubu z Benfiki Lizbona do 30 czerwca 2018 roku.
Adrian Klimczak został wypożyczony do I-ligowego Stomilu Olsztyn, natomiast Paweł Wojowski do II-ligowego GKS-u Bełchatów.
Bramkarz Lechii Łukasz Budziłek został do końca roku wypożyczony do I-ligowych Wigier Suwałki.
Słowak Lukas Haraslin od dwa lata przedłużył kontrakt z Lechią, który wygasał z końcem obecnego sezonu. Nowa umowa obowiązuje do do 30 czerwca 2020 roku.
Dwaj piłkarze Lechii Milen Gamakow oraz Karol Fila zostali wypożyczeni do klubów I ligi. Ten pierwszy grać będzie w Stomilu Olsztyn, drugi w Chojniczance.
"Arka stanowi przykład drużyny, która organizacyjnie nie odstaje od poziomu pożądanego w Ekstraklasie" - czytamy w raporcie "Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu" firmy doradczej EY i spółki Ekstraklasa S.A. za sezon 2016/17. Gdyński klub osiągnął zysk netto i jest w czołówce ligi pod względem płynności finansowej.
Bułgar Simeon Sławczew wraca do Lechii. 24-letni pomocnik został wypożyczony ze Sportingu Lizbona do końca sezonu 2017/18. W umowie zawarta została również opcja pierwokupu.
To, że w polskiej piłce z bohatera błyskawicznie można spaść do zera, pokazują liczne dowody. Leszkowi Ojrzyńskiemu na przykład niektórzy kibice Arki nie wróżą pozostania na stanowisku choćby do końca rundy jesiennej.
Florian Schikowski oraz Joao Oliveira - to zawodnicy pierwszego zespołu Lechii, którzy przebywają obecnie na zgrupowaniach reprezentacji swoich krajów w różnych kategoriach wiekowych. Pierwotnie miało być ich pięciu, ale Steven Vitoria został w Gdańsku, natomiast Sławomir Peszko oraz Paweł Stolarski nabawili się kontuzji.
Firma doradcza EY i spółka Ekstraklasa SA ogłosiły kolejne notowanie "Ekstraklasy piłkarskiego biznesu", tym razem za sezon 2016/17. Wysokie 3. miejsce zajęła w nim Lechia, ale niektóre dane dotyczące gdańskiego klubu są niepokojące.
31 sierpnia to ostatni dzień letniego okienka transferowego dla polskich klubów. W jego ostatnich godzinach aktywna powinna być Lechia, która po kontuzji Sławomira Peszki musi m.in. załatać dziurę na skrzydłach.
Wystarczyło kilka pochwał za znakomitą defensywę Arki Gdynia, by... dwa tygodnie potem ta była już w opłakanym stanie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.