W ostatnich dniach swoich kandydatów do sejmiku województwa pomorskiego na odrębnych konferencjach prasowych zaprezentował wspólny komitet Lewicy i partii Razem. Z kolei o miejsca w radzie miasta Gdańska te dwa ugrupowania ubiegają się w zupełnie innych politycznych układach.
Lokalna polityka to deficyt postaw proekologicznych, pracowniczych, związkowych, świeckich czy feministycznych. Brakuje ludzi myślących niezależnie. Pakt samorządowy to przepis na nokaut prawicy i dopływ nowych ludzi i świeżych idei - pisze Jędrzej Włodarczyk, sekretarz Nowej Lewicy na Pomorzu.
Lewica chce, by rząd wprowadził bon na wymianę sprzętu AGD w gospodarstwach domowych, w których dochód nie przekracza 2 tysięcy złotych na osobę. - To pobudzi gospodarkę, będzie zastrzykiem potrzebnej gotówki w milionach gospodarstw domowych - mówił Robert Biedroń podczas konferencji Partii Europejskich Socjalistów w Gdańsku.
Lewica szuka kandydata na prezydenta RP. Pojawiły się informacje, że to będzie raczej kandydatka. Na giełdzie nazwisk wymieniana jest m.in. Jolanta Banach z Gdańska. - Gdy panowie się asekurują, to wtedy okazuje się, że są gorliwymi wyznawcami równouprawnienia - śmieje się Banach.
Wybory parlamentarne 2019. Robert Biedroń, Włodzimierz Czarzasty, Beata Maciejewska, Joanna Senyszyn oraz Adrian Zandberg spotkali się w sobotę na konwencji w Gdyni.
Aleksandra Kulma, Krzysztof Adamski, Anna Górska, Adam Lubiewski i Szymon Andrzejewski to jedynki Partii Razem w pięciu okręgach wyborczych do sejmiku województwa pomorskiego. W środę kandydatów w Gdańsku przedstawiał lider partii Adrian Zandberg, który przy okazji wyraził solidarność z dziennikarką "Gazety Wyborczej" Adrianą Rozwadowską.
Ponad tysiąc osób fetowało Donalda Tuska, gdy w środę przyjechał z Sopotu do Warszawy. - Stał się takim totemem, wokół którego ogniskują się społeczne emocje. To pokazuje, że po Tusku opozycja nie zdołała wykreować żadnego nowego lidera. A takie oczekiwanie - "no, teraz nam nie idzie, ale jak wróci Donald, to załatwi PiS" - jest wynikiem lenistwa i braku pomysłów - mówi socjolog, prof. Cezary Obracht-Prondzyński.
- Robotnicy w 1980 roku nie walczyli o umowy śmieciowe czy o to, żeby pracodawca mógł wyrzucić z pracy za założenie związku zawodowego. 1 Maja to dzień dla uczczenia pracowników, którzy oddali życie za prawa pracownicze. To dzień, żeby przypomnieć, że trzeba je sobie wywalczyć - mówił w niedzielę w Gdańsku Adrian Zandberg, jeden z liderów Partii Razem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.