Lechia Gdańsk wraca do gry po przerwie reprezentacyjnej. Euforia po kapitalnym meczu z Legią Warszawa musi ustąpić szarej, ligowej rzeczywistości. Zderzy się z nią już w sobotę, kiedy w Niecieczy zmierzy się z Bruk-Bet Termalicą.
W zaległym spotkaniu I ligi Arka Gdynia zremisowała na własnym stadionie z liderem tabeli Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 1:1. Na bramkę Macieja Rosołka goście odpowiedzieli w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry.
Arka Gdynia w najbliższą niedzielę miała zmierzyć się na własnym stadionie z liderem I ligi Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Z powodu powołania do młodzieżowej reprezentacji Polski jednego z zawodników rywala, mecz przełożono na 21 kwietnia.
Dobra gra w pierwszej połowie i wakacyjne tempo po przerwie piłkarzy Arki w meczu z Bruk-Betem każą uśrednić oceny poszczególnym zawodnikom. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Z meczu o nic dla Arki i o życie dla Bruk-Betu Termaliki, spodziewanie zwycięsko wyszli ci drudzy. Niecieczanie wygrali 2:1 i wciąż pozostają w walce o ekstraklasę. Z kolei dla Leszka Ojrzyńskiego było to przedostatnie spotkanie w roli szkoleniowca żółto-niebieskich.
Trener Leszek Ojrzyński nie wyklucza, że do Niecieczy na mecz z Bruk-Betem Termalica weźmie kilku juniorów. - Szaleć na pewno nie będziemy, ale możliwe, że niektórzy dostaną szansę - mówi szkoleniowiec.
Najlepszy na boisku w meczu z Bruk-Betem Termalicą Luka Zarandia, przedwcześnie opuścił boisko. Sam poprosił o zmianę. Wobec jego podatności na kontuzję kibice znowu się zmartwili.
Szaleńczy rajd w asyście trzech rywali i silny, płaski strzał lewą nogą, który kończy bieg w siatce - tak skrzydłowy Arki Grzegorz Piesio w meczu z Bruk-Bet Termalicą (4:0) przerwał serię 506 dni bez bramki w ekstraklasie.
Po meczach ofensywnej posuchy, w końcu zafunkcjonowała skuteczność Arki pod bramką rywali. Wśród wyróżniających się w tej materii z pewnością byli napastnicy oraz skrzydłowy Luka Zarandia. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po raz pierwszy za kadencji Leszka Ojrzyńskiego Arka zagrała dwójką nominalnych napastników. Wygrała efektownie 4:0 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. - Dla mnie to jest najlepszy system. Uwielbiam tak grać. Ale żeby to robić, trzeba mieć dwóch napastników. Do tej pory mieliśmy ich tylko na papierze - mówi szkoleniowiec.
Ostre strzelanie urządzili sobie piłkarze Arki, którzy pokonali w niezwykle ważnym meczu Bruk-Bet Termalicę aż 4:0. Przerwali tym samym serię sześciu meczów bez zwycięstwa.
Cztery domowe mecze bez straty gola to aktualna ligowa passa Arki. Takie serie klubowi znad morza nie przydarzają się zbyt często. To dobry prognostyk przed niezwykle istotnym starciem z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (poniedziałek, 18).
Do końca fazy zasadniczej Lotto Ekstraklasy pozostały cztery kolejki. Lechia Gdańsk do górnej ósemki traci jednak aż 10 punktów. Najprawdopodobniej pozostanie jej więc gra tylko o utrzymanie, w której może pomóc... Arka Gdynia.
- Punkty są nam już bardzo potrzebne. Jeśli wygramy, zaliczka nad dołem tabeli będzie pokaźna. Jeśli przegramy, powoli będzie się robiło źle - mówi świadomy wartości najbliższego meczu Arki jej trener Leszek Ojrzyński.
Czasami trafiają się mecze, gdy w drużynie ciężko kogokolwiek wyróżnić przy jednoczesnym zganieniu. Takie było starcie Arki w Niecieczy z Bruk-Betem (1:1). Na boisku panowała przeciętność z momentami zrywu i obiecującej gry. Głównie po stronie gości. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Leszek Ojrzyński nie ukrywał po remisie w Niecieczy z Bruk-Bet Termalicą (1:1), że nie jest zadowolony z braku korzyści po rzutach rożnych. Jego zawodnicy aż 16-krotnie dośrodkowywali w tym meczu z narożnika boiska.
Arka nie odczarowała Niecieczy. Zremisowała z Bruk-Bet Termalicą 1:1, choć z dotychczasowych meczów w tej nielicznej miejscowości zaprezentowała się najlepiej.
Pięć meczów bez porażki przy bardzo przeciętnej grze. Czy Arka przerwę reprezentacyjną musiała wykorzystać na reset systemu i przypomnienie sobie o dobrej formie, czy jednak wyniki usprawiedliwiają wszystko?
Z sześciu dotychczasowych meczów w Niecieczy Arka przegrała aż cztery. Smak wygranej? Absolutnie nieznany.
Za Lechią bardzo ciężki tydzień pod względem fizycznym. Dwa mecze ligowe oraz 120 minut w Pucharze Polski sprawiły, że siłą rzeczy odbiło się to na meczu z Bruk-Bet Termalicą. Nieco odmienne zdanie ma jednak trener gdańszczan, Piotr Nowak.
Po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy Lechia przegrała na własnym boisku. Nie z Legią, Lechem, czy Jagiellonią, a Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Trener gości Czesław Michniewicz sukces w Gdańsku upatruje w Pucharze Polski, który w tygodniu rozgrywali biało-zieloni.
11 wygranych i 1 remis to seria Lechii przed własną publicznością. A mogło być lepiej. Mogło być 12 zwycięstw, gdyby nie remis z Termalicą w poprzednim sezonie. W niedzielę obie drużyny ponownie staną naprzeciw siebie (początek meczu o godz. 18).
Po przegranym przez Arkę meczu w Niecieczy śmiało można powiedzieć, że Antoni Łukasiewicz pozostał admirałem, sporo wniósł Marcus da Silva, a kompletnie zawiódł kapitan Miroslav Bożok i Dariusz Zjawiński, który do gry ofensywnej Arki nie wniósł kompletnie nic. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Nie da się ukryć, że remis w meczu Bruk-Bet Termaliki z Arką byłby chyba najbardziej sprawiedliwym rezultatem. To jednak gospodarze, jak mówi trener Arki, byli w tym meczu dużo konkretniejsi.
Na inaugurację sezonu 2016/17 Arka przegrała w Niecieczy z Bruk-Bet Termalicą 0:2 (0:1). Radości z wyniku nie krył trener gospodarzy Czesław Michniewicz, choć dodał, że jego piłkarze popełnili wiele błędów.
Nie tak wyobrażali sobie powrót Arki do ekstraklasy jej kibice. Żółto-niebiescy przegrali 0:2 (0:1) w Niecieczy z Bruk-Bet Termaliką. Choć momentami byli drużyną lepszą, to bez pomysłu w ofensywie i z błędami w obronie.
W poniedziałek o godz. 18 w Niecieczy po raz pierwszy po pięciu latach przerwy Arka zagra w ekstraklasie. Czy trener Grzegorz Niciński zaskoczy czymś najbliższego rywala?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.