- Źle się stało, że w bezpośrednim otoczeniu pustego cokołu po pomniku ks. Jankowskiego pojawił się nowy mural, poświęcony zamordowanemu prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi - pisze Danuta Kuroń.
Poseł Jerzy Borowczak zarzuca aktywistom, którzy obalili pomnik ks. Henryka Jankowskiego, "zwrot w zeznaniach" i wycofanie się z oskarżeń o pedofilię. - To próba wprowadzenia w błąd opinii publicznej, która godzi w dobre imię ofiar - odpowiadają aktywiści.
Abp Tadeusz Wojda miał w tym tygodniu szansę pokazać, że naprawdę zależy mu na usunięciu zła pedofilii z Kościoła. Ale z niej nie skorzystał.
Obalenie pomnika ks. Jankowskiego to nie był błahy wybryk chuligański, ale akcja, która dotyczyła bardzo ważnego problemu społecznego, którego ofiarami są bezbronne dzieci. Szkoda, że sędzia, która prowadzi sprawę, nie chce tego dostrzec.
Po gdańskim pomniku ks. Jankowskiego pozostał sam cokół, który stał się idealnym miejscem dla deskorolkarzy. Na hałasy skarżyli się mieszkańcy.
- Czułam, jakby to była moja historia. Jakbym brała w tym udział od nowa, jakbym na nowo była gwałcona - mówi po filmie "Zabawa w chowanego" Barbara Borowiecka, ofiara pedofilii w Kościele.
- Mam tylko nadzieję, że to nie jest gra pod publiczkę, że szybko będą chcieli zadziałać, a wiedzą, że podróżowanie teraz jest niemożliwe. Australia zamknęła granice do końca roku, nie będę miała jak przylecieć - mówi "Wyborczej" ofiara ks. Jankowskiego.
Pełnomocniczka Barbary Borowieckiej, którą jako dziecko molestował prałat Henryk Jankowski, w poniedziałek rano złożyła w gdańskim sądzie okręgowym pozew przeciwko gdańskiej kurii.
- Chcemy, żeby nasz proces stał się procesem nad przemocą seksualną w Kościele, uosabianą niezwykle szeroko i podle przez postać Henryka Jankowskiego - mówi Rafał Suszek, jeden z aktywistów, którzy otrzymali prokuratorskie zarzuty za obalenie pomnika ks. Henryka Jankowskiego.
Po miesiącach oczekiwań Barbara Borowiecka doczekała się odpowiedzi z kurii na złożone przez nią oświadczenie o molestowaniu. Odpowiedź z pewnością jej nie usatysfakcjonuje. Kościelne instytucje nie zbadają jej sprawy.
Gotowy jest obywatelski projekt ustawy o powołaniu Komisji Prawdy i Zadośćuczynienia, która miałaby zbadać przypadki pedofilii w polskim Kościele. Inicjatorzy akcji muszą zebrać pod projektem co najmniej 100 tysięcy podpisów, aby na jesieni trafił do Sejmu. - Zbiórkę zaczniemy na początku sierpnia - mówią pomysłodawcy ze Stowarzyszenia Lepszy Gdańsk.
- Henryk Jankowski jest postacią emblematyczną dla niemal wszystkich grzechów głównych Kościoła instytucjonalnego w Polsce. Jego pomnik powinien zostać usunięty za samo żydożerstwo Jankowskiego, jeśli kogoś nie przekonują zarzuty o pedofilię. Ale także postawa Kościoła powinna przekonywać nieprzekonanych - mówi "Wyborczej" Rafał Suszek, jeden z trójki mężczyzn, którzy obalili pomnik prałata.
Członkowie stowarzyszenia Godność, skupiającego głównie działaczy "Solidarności" i opozycjonistów z okresu PRL, zwrócili się do wojewody pomorskiego z żądaniem uchylenia uchwał Rady Miasta Gdańska w sprawie ks. Jankowskiego.
Działacze "Solidarności", wbrew prawu, zdemontowali figurę z pomnika prałata Henryka Jankowskiego, który jest posądzany o pedofilię.
Działacze "Solidarności" sami chcą usunąć pomnik ks. Henryka Jankowskiego, zapowiadają, że zrobią to w piątek. Miasto odpowiada: - Usunięcie pomnika powinno odbywać się zgodnie z procedurami. My to robimy.
Gdańscy radni zagłosowali za rozbiórką pomnika ks. Jankowskiego. Prałatowi zostanie też odebrany tytuł honorowego obywatela miasta Gdańska, a nazwa skweru, na którym stoi monument, zostanie zmieniona.
W czwartek gdańscy radni będą głosować, czy rozebrać pomnik ks. Jankowskiego, pozbawić prałata tytułu honorowego obywatela Gdańska i zmienić nazwę skweru, na którym stoi monument. Przed budynkiem rady zebrali się przeciwnicy i obrońcy pomnika księdza. Doszło do słownych utarczek.
W kościele św. Brygidy w Gdańsku odprawiono w niedzielę mszę parafialną w intencji ks. Henryka Jankowskiego. Proboszcz bazyliki Ludwik Kowalski świadectwa ofiar pedofilii ks. Jankowskiego nazwał "pomówieniami pieniaczy" i przyrównał do nienawiści, jaka spotkała Jezusa. Po mszy złożono kwiaty pod pomnikiem prałata, który w sobotę nielegalnie na nowo postawiono.
Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź odniósł się do sprawy obalenia pomnika ks. Jankowskiego. - Kościół nie jest stroną w tej sprawie, tylko społeczny komitet budowy pomnika. Moje stanowisko jest neutralne - mówił abp Głódź.
Ksiądz Jankowski był agentem SB, a jego teczka została zniszczona. Afiszował się z tym, jak pomaga podziemnej "Solidarności", a jednocześnie donosił SB na mnie i innych. Jak człowiek jest amoralny w jednej sferze, to zazwyczaj także w innej - mówi Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu, organizator historycznego strajku w Stoczni Gdańskiej.
- Pomnik stoi tam legalnie, nie wiem, na jakiej podstawie miałby zniknąć. Wysłaliśmy ekipę, która ma zamontować go z powrotem - mówi Grzegorz Pellowski, jeden z inicjatorów budowy pomnika ks. Jankowskiego. Wcześniej miasto zapowiedziało: - Pomnik nie wróci na to samo miejsce.
- Decyzja o usunięciu monumentu prałata Jankowskiego powinna być podparta wynikami rzetelnego śledztwa, wyrokiem sądu. Inaczej dojdziemy do anarchii - mówi Jerzy Borowczak, poseł, działacz opozycji z PRL, jeden z budowniczych pomnika kapelana "Solidarności".
31 stycznia radni Gdańska prawdopodobnie odbiorą księdzu Jankowskiemu tytuł honorowego obywatela miasta i nazwę skweru jego imienia. Pomnik prałata, oskarżanego o pedofilię, pewnie jednak zostanie, bo na jego usunięcie nie zgadzają się fundatorzy i kuria metropolitalna. W sobotę pod pomnikiem odbędzie się kolejna manifestacja.
- Czekamy na wyjaśnienie sprawy ks. Jankowskiego przez archidiecezję gdańską - przyznaje Anna Benert, przewodnicząca rady miasta Starogardu Gdańskiego, gdzie urodził się i wychował przyszły kapelan "Solidarności".
Ks. Henryk Jankowski nadal będzie honorowym obywatelem miasta Gdańska. Radni nawet nie dopuścili projektu uchwały pod głosowanie. Sprawa najprawdopodobniej wróci w styczniu.
- Archidiecezja Gdańska zajmie stanowisko. Powiadomimy o tym w stosownym czasie - powiedział nam w poniedziałek abp Sławoj Leszek Głódź. Wcześniej przedstawiciel kurii stwierdził, że nie może podjąć działań, bo żadna z ofiar księdza Jankowskiego się do niej nie zgłosiła.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.