Kajak zaczął przeciekać i mężczyzna wpadł do wody. Na szczęście zauważył go strażnik graniczny i wezwał pomoc. Wędkarza wyciągali z wody ratownicy Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni. Był zziębnięty, wymagał opieki Zespołu Ratownictwa Medycznego.
Armatorzy przynieśli w środę pod Urząd Morski odpady rybne i zapowiedzieli, że jeżeli nikt nie będzie z nimi rozmawiał, to jeszcze tego samego dnia rozrzucą 20 ton rybnych śmieci.
Kilkudziesięciu właścicieli kutrów wpłynęło w poniedziałek do portu we Władysławowie. Zaprotestowali przeciwko działalności rządu, który obiecał pomóc armatorom wędkarstwa rekreacyjnego, ale słowa nie dotrzymał.
- Ciekawe, co by zrobili nasi rządzący, gdyby od czterech miesięcy nie mieli co do gara włożyć? - mówi rozzłoszczony armator, który w poniedziałek wraz z kolegami zablokuje port we Władysławowie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.