Dorosłe wilki uczą się tego, jak człowiek i rzadziej wpadają pod koła samochodów. Ofiarami wypadków są jednak małe wilczki, a październik był dla nich "morderczy".
Zabicie wilka Lego z Borów Tucholskich wywołało oburzenie. Już wiadomo, że za odstrzelenie zwierzęcia odpowiada 56-letni myśliwy. Sam zgłosił się na policję. Tłumaczył, że zwierzę pomylił z... lisem.
W Polsce zabójcy wilków nie są skazywani, sprawy najczęściej są umarzane, inaczej może być z kłusownikiem, który zastrzelił wilka Lego. Na miejscu znaleziono kulę.
Jest zgoda na odstrzał wilków na Kaszubach, w gminie Kościerzyna. Powód? - Konieczność ograniczenia poważnych szkód w żywym inwentarzu - tłumaczy Jakub Troszyński, rzecznik GDOŚ.
Wataha wilków zaatakowała owce na Kaszubach. Teraz wicewojewoda pomorski zapowiada możliwość odstrzału drapieżników, a mieszkańcy wsi boją się wychodzić z domów.
Podczas spotkania goście postarają się odczarować obraz wilka i porozmawiać o tym, komu i dlaczego może zależeć na medialnej nagonce na wilki.
Informacja o tym, że "wilk ludojad" miał zabić człowieka dotarła do myśliwych i leśników z Pomorza. Teraz straszą drapieżnikiem, pokazują w sieci drastyczne zdjęcia i powtarzają, że wilki robią się... coraz bardziej "wulgarne i bezczelne".
Gdy wilka wyłowiono z wody, był osłabiony i wyziębiony, miał otarte do krwi łapy. Ale dzięki pomocy ludzi wrócił do lasu i wszystko wskazuje na to, że poznał samicę.
Pogoń kilku wilków za grupką jeleni zarejestrowała fotopułapka. To kolejny w tym roku raz, gdy w Nadleśnictwie Kolbudy na Kaszubach udało się nagrać życie wilczej rodziny. Najwyraźniej wataha zadomowiła się tam na dobre.
Filmik udostępniony przez Nadleśnictwo Kolbudy koniecznie trzeba oglądać z dźwiękiem.
Mimo że wilki są gatunkiem ściśle chronionym, nadal stają się ofiarami kłusowników. Niestety większość tego typu spraw kończy się umorzeniem.
Wilki najczęściej nagrywają się na fotopułapki nocą, tym razem udało się jednak za dnia.
Jak to się stało, że ostatni ryś na tym terenie widziany był tak dawno temu? I co sprawia, że drapieżnikom niewygodnie się żyje na Pomorzu? Zapytaliśmy o to eksperta.
Bada wilki, obserwuje je, pisze o nich, próbuje zmieniać stereotypy, które się z nimi wiążą. Anna Maziuk, autorka opublikowanej przez Wydawnictwo Czarne książki "Instynkt", opowie o tym wszystkim podczas spotkania w Bibliotece Gdynia.
Myśliwi wilków nie zastąpią w walce z wirusem ASF - wyniki badań nie pozostawiają wątpliwości. To kolejny przykład tego, jak nielubiane przez nich drapieżniki, mogą pomóc człowiekowi.
Jeden z wilków był ranny w łapę. Wataha poruszała się bardzo wolno, co chwila podchodząc do rannego towarzysza. Byłem świadkiem wspaniałej solidarności - opowiada fotograf Paweł Smolik. Jego zdjęcie wilczego stada zdobyło serca miłośników przyrody.
Wraz z badaczem wilków przeszliśmy się po lesie w Borach Tucholskich, żeby wytropić wilka. Bohatera lokalnych gazet i wyobraźni ludzi.
Wilki to niezbędny element ekosystemu, który może człowiekowi pomóc z wieloma wyzwaniami. Musimy tylko nie przeszkadzać i pozwolić im żyć.
Cenne przyrodniczo tereny na Pomorzu pasują wilkom, ale wcale nie tak łatwo je spotkać, bo wilki robią wszystko, żeby nie natknąć się na człowieka.
Strażacy za pomocą sań wyciągnęli wilka na brzeg jeziora. Niestety, zwierzę nie przeżyło.
Wilk Gustaw nadal przemierza lasy Pomorza, ale wszystko na to wskazuje, że towarzyszy mu wybranka i wkrótce założą rodzinę.
Weterynarz z Bytowa odebrał telefon od policjantów, którzy szukali pomocy dla wilka potrąconego przez samochód.
Wiadomość o rzekomych wilkach, które zagryzły stado danieli w Zbychowie koło Wejherowa, rozgrzała ogólnopolskie media. Właściciel hodowli mówił o ataku kilkunastu drapieżników, myśliwi zrzucali winę na rosnącą populację tych zwierząt. Eksperci po przeanalizowaniu monitoringu: - Mamy pewność, że daniele zagryzł pies.
W Zbychowie - wsi kaszubskiej w powiecie wejherowskim - wataha wilków miała zaatakować stado danieli w jednym z gospodarstw. Sprawę bada Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Myśliwi zaobserwowali watahę wilków przebiegającą przez drogę w lesie w okolicach Przywidza. To zaledwie 20 km w linii prostej od centrum Gdańska.
"Wilki atakują zwierzęta i ludzi, zabijają dla przyjemności, stanowią śmiertelne zagrożenie" - na drzewach, przy leśnych ścieżkach zawisły plakaty ostrzegawcze. Pomorze ogarnia wilcza paranoja, napędzana przez część lokalnych gazet i portali internetowych.
Historia koła łowieckiego ze Szczecinka o "wilku, który zaatakował myśliwego" rozgrzała lokalne media z pogranicza Pomorza i województwa zachodniopomorskiego. Informację powtórzyły regionalne dzienniki i serwisy. Ale przyrodnicy wątpią w autentyzm opowieści i ostrzegają: - To zamierzona akcja, szyta grubymi nićmi.
Ile wilków żyje w lasach północnej i zachodniej Polski? Czy drapieżniki krzyżują się z psami i czy takie hybrydy są niebezpieczne dla człowieka? Naukowcy i leśnicy chcą policzyć zwierzęta i zbadać ich cechy genetyczne.
W lesie to on musi chcieć, żebyś go zobaczył. Jeśli nie zechce być zauważonym, przejdziesz tuż obok i nawet nie będziesz wiedział, że on ciebie obserwuje. W Polsce, jak też na samym Pomorzu z roku na rok jest coraz więcej wilków. Ślady, które zostawiają, są jak autorski podpis, nie do podrobienia przez inne leśne zwierzęta. Poszliśmy ich tropem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.