Nurkowie, którzy po raz kolejny zeszli na XIX-wieczny wrak przewożący m.in. szampana, wodę mineralną i porcelanę, odkryli, że część ładunku zniknęła.
Bałtyk jest morzem o niskim zasoleniu i niskiej temperaturze wody, co wpływa korzystnie na stan wraków. Bałtyckie wraki, spoczywające na głębokościach 60-100 metrów, zachowują się praktycznie w całości.
Dziewiętnastowieczny wrak odnaleziony na dnie Bałtyku przez ekipę z Trójmiasta, jest wypełniony po burty szampanem, winem i luksusową wodą mineralną. Być może przewoził trunek dla cara.
Nurkowie z Trójmiasta odkryli na dnie Bałtyku wrak XIX-wiecznego żaglowca. Na jego pokładzie znaleźli pełne butelki szampana i cennej wody mineralnej.
W Polsce zarejestrowanych jest 41,7 mln pojazdów, w tym 26,7 mln samochodów osobowych. Dzięki nowym przepisom z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) po 10 czerwca może zniknąć nawet ponad 7 mln z nich.
Od wielu tygodni na parkingu przy ul. Podchorążych na gdańskiej Matarni zalegały spalone wraki dwóch samochodów i przyczepy kempingowej. Dopiero po naszej interwencji w piątek dwa pojazdy zostały usunięte przez straż miejską.
Grupa nurków z Gdyni odnalazła na dnie Bałtyku zatopiony pod koniec II wojny światowej wrak parowca, który brał udział w operacji Hannibal - największej morskiej ewakuacji świata. Na jego pokładzie zachowały się elementy wyposażenia, naczynia i samochody wojskowe.
Przepłynęli 2200 kilometrów, sprawdzili ok. 100 wraków leżących na dnie Morza Północnego, by odnaleźć zaginiony polski okręt podwodny. Miejsce spoczynku "Orła" i jego załogi nadal pozostaje zagadką.
Nurkowie współpracujący z Urzędem Morskim w Gdyni sprawdzili, czy wrak "Frankena" leżący na dnie Zatoki Gdańskiej jest zagrożeniem dla środowiska naturalnego.
Nurkowie z Gdyni przeszukają wrak niemieckiego tankowca, zatopionego pod koniec II wojny światowej. Urząd Morski stwierdził, że pomimo wcześniejszych alarmów leżący na dnie Zatoki Gdańskiej "Franken" nie grozi katastrofą ekologiczną.
Porzucone, niesprawne pojazdy szpecące przestrzeń miejską i zajmujące miejsca postojowe to w Gdańsku spory problem. Radni zdecydowali właśnie o podniesieniu stawek za odholowanie przez straż miejską tych samochodów, które ponoszą ich nieodpowiedzialni właściciele.
Tylko od początku roku do gdańskiej straży miejskiej wpłynęło 116 zgłoszeń dotyczących porzuconych aut. Jak się okazuje, z roku na rok, wraków na ulicach i podwórkach miasta jest coraz więcej.
Ministerstwo Infrastruktury powołało międzyresortowy zespół ds. zagrożeń wynikających z zalegających na dnie Bałtyku materiałów niebezpiecznych. To reakcja na niedawny apel pomorskich samorządowców do premiera.
Samorządowcy z Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot oraz Związek Miast i Gmin Morskich wysłali do premiera Mateusza Morawickiego list z apelem o podjęcie pilnych działań w sprawie pozostałości wojennych w Bałtyku. Szacuje się, że może chodzić nawet o kilkaset wraków z zatopioną bronią chemiczną, których korozja powoduje przedostawanie się do wody niebezpiecznych substancji.
Wrak parowca Karlsruhe, odkryty we wrześniu przez nurków z Trójmiasta na dnie Bałtyku, zostanie ponownie zbadany. Jego odkrywcy sądzą, że statek mógł przewozić słynną Bursztynową Komnatę.
- Bursztynowa Komnata została przewieziona z Carskiego Sioła na zamek w Królewcu w skrzyniach i nie została rozpakowana. Parowiec "Karlsruhe" opuszczał Królewiec jako ostatni - mówi Tomasz Stachura, szef ekspedycji, która odkryła wrak niemieckiego parowca zatopionego w 1945 roku.
Raport Najwyższej Izby Kontroli pokazał, że rząd zaniedbywał problem zagrożenia, jakie dla środowiska może nieść zatopiona w Bałtyku amunicja. - Do tej pory nie wiadomo, która instytucja jest odpowiedzialna za zatopioną broń i wraki - mówi prof. Jacek Bełdowski z Polskiej Akademii Nauk.
Na dnie samej Zatoki Gdańskiej spoczywa ok. 100 wraków okrętów, które mogą zawierać ropopochodne paliwo. Obok nich piętrzą się stosy zatopionej broni chemicznej. NIK sprawdzi, czy służby i instytucje są przygotowane na najgorsze - skażenie środowiska morskiego.
Zakończyła się siódma ekspedycja w poszukiwaniu wraku ORP "Orzeł". W akcję znalezienia polskiego okrętu, który zatonął podczas II wojny światowej włączyło się Muzeum Bitwy Jutlandzkiej oraz duński filantrop i biznesmen Gert Normann.
Muzeum Archeologii Podwodnej i Rybołówstwa Bałtyckiego zostanie otwarte w Łebie. Placówka ma stać się nową atrakcją turystyczną, a jego budynek - ikoną miasta.
Na wrakach "Gustloffa", "Steubena" i "Goi", uznawanych za mogiły wojenne, od kilkunastu lat nie można nurkować. Pomimo zakazu eksplorują je nurkowie z całego świata. Po ostatniej legalnej ekspedycji na "Steubena" okazało się, że wrak jest ogołocony. Zginęło między innymi koło sterowe i telegrafy maszynowe
Muzeum Morskie przygotowało trójwymiarowy model wraku ORP "Wicher", który leży na dnie Zatoki Gdańskiej. Do jego stworzenia posłużyło 40 tysięcy podwodnych zdjęć. To największy do tej pory zdigitalizowany przez muzeum obiekt
Kolejna próba wydobycia wraku zabytkowego latarniowca, który leży na dnie stoczniowego basenu, odbyła się w czwartek. Okazało się, że jednostka nabrała kilka ton mułu, ale mimo tego wrak udało się wyciągnąć na brzeg.
Marszałek pomorski Mieczysław Struk apeluje do ministra gospodarki morskiej o środki na sfinansowanie akcji opróżniania paliwa z wraku tankowca "Franken", który leży na dnie Zatoki Gdańskiej.
Polacy, którzy odnaleźli zaginiony w czasie II wojny światowej brytyjski okręt, zorganizowali w Londynie pierwsze w historii spotkanie dla rodzin marynarzy, którzy zginęli na tej jednostce. Planują też historyczne nurkowanie na wraku, podczas którego krewni będą mogli pożegnać bliskich
Nurkowie z Narodowego Muzeum Morskiego zakończyli badania wraku F53.30. Odnaleziono wiele cennych przedmiotów, w tym armaty i niestłuczone szklane butelki. Teraz wydobyte artefakty czekają na analizy naukowe i badania archiwalne.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.