Piłkarska Gdynia w końcu może świętować. Po 109 dniach przerwy zawodnicy Arki wygrali mecz w Ekstraklasie. Żółto-niebiescy pokonali Górnika Zabrze 1:0 po złotym golu Davita Skhirtladze.
- Oczywiście zwracamy uwagę na to, że drużyna biega mniej niż w poprzednim sezonie, ale przyczyny takiego stanu rzeczy są złożone. Jednak pod tym kątem zmieniliśmy w tygodniu bodziec treningowy, zobaczymy, jak drużyna na to zareaguje - mówi przed sobotnim spotkaniem z Piastem członek sztabu szkoleniowego Lechii Gdańsk Jarosław Bieniuk. Początek meczu w Gliwicach o godz. 17.30.
Sporo dzieje się w ostatnich dniach w Arce Gdynia. Po siedmiu latach nastąpiła zmiana na stanowisku prezesa klubu, Wojciecha Pertkiewicza zastąpił Grzegorz Stańczuk. Jednocześnie dokonał się jeden z najbardziej niespodziewanych transferów w letnim oknie w Ekstraklasie. Do Arki wrócił bowiem Holender Marko Vejinović.
Zespół Lechii Gdańsk bardzo przeciętnie rozpoczął nowy sezon Ekstraklasy. W sześciu meczach zdobył raptem siedem punktów i zajmuje dopiero 10. miejsce w tabeli. - Chcemy grać atrakcyjną piłkę, bo mamy bardzo dobrych zawodników i warto to wykorzystywać. Choć póki co trochę na tym tracimy - mówi obrońca biało-zielonych Błażej Augustyn.
17-letni Mateusz Żukowski został wypożyczony z Lechii Gdańsk do I-ligowej Chojniczanki. Kilku innych zawodników gdańskiego zespołu najbliższą przerwę ligową spędzi na zgrupowaniach reprezentacji narodowych.
Obrońca Lechii Gdańsk Filip Mladenović jeszcze w tym okienku transferowym może zmienić klub, zainteresowana jego sprowadzeniem jest Crvena Zvezda Belgrad. Cały czas są również chętni na usługi Lukasa Haraslina, choć ten od wielu miesięcy mocno zawodzi.
- Cieszy ten gol, bo sezon już trochę trwa, a ja ciągle czekałem na jakiś konkret, bramkę czy choćby asystyę. To doda mi pewności siebie - mówił po zremisowanym 1:1 meczu ze Śląskiem Wrocław piłkarz Lechii Sławomir Peszko. Jego piękne trafienie dało gdańskiemu zespołowi punkt w starciu z liderem ekstraklasy.
Trener Lechii Piotr Stokowiec po zremisowanym 1:1 meczu ze Śląskiem Wrocław odczuwał niedosyt, zarówno jeśli chodzi o wynik, jak i grę swoich zawodników.
Trzeci mecz piłkarzy Lechii na własnym stadionie w tym sezonie Ekstraklasy i trzeci remis. Ale po momentami ciekawym meczu, na dodatek z liderem tabeli Śląskiem. Choć niedosyt pozostanie w Gdańsku po tym spotkaniu spory.
Piłkarze Arki Gdynia musieli przełknąć kolejną w tym sezonie bardzo gorzką pigułkę. W 6. kolejce Ekstraklasy przegrali 1:3 na wyjeździe z Cracovią, będąc jedynie bladym tłem dla i tak przeciętnie dysponowanego rywala.
- Czasami porażka paradoksalnie jest korzystna dla zespołu, można z niej wyciągnąć więcej pozytywów na przyszłość, niż kiedy wygrywa się mecz za meczem. Za nami nieprzyjemny tydzień, usłyszeliśmy wiele gorzkich słów, ale zasłużyliśmy na to - mówi obrońca Lechii Michał Nalepa. W sobotę jego zespół podejmie na Stadionie Energa lidera tabeli Śląsk Wrocław (godz. 17.30).
- Nie kieruję tych słów do nikogo personalnie, ale wydaje mi się, że w tym sezonie jesteśmy na boisku troszkę zbyt egoistyczni. Chciałbym, żebyśmy wrócili do tego, co było w poprzednim sezonie, do takiej charakterystycznej prostoty w naszej grze - mówi bramkarz Lechii Dusan Kuciak. W sobotę jego zespół podejmie na Stadionie Energa lidera tabeli Śląsk Wrocław (godz. 17.30).
W sobotę piłkarze Lechii Gdańsk zmierzą się na Stadionie Energa z liderem ekstraklasy Śląskiem Wrocław (godz. 17.30). W zespole gospodarzy może w tym spotkaniu zabraknąć najlepszego strzelca Artura Sobiecha, który zszedł ze środowego treningu z urazem stawu kolanowego.
- To dopiero początek sezonu i jeszcze wszystko przed nami. Wierzę, że spokojnie wrócimy na swoją ścieżkę, ale takie mecze jak ten pokazują, że nie można się zapominać i trzeba mieć cały czas rękę na pulsie - mówił po przegranym 1:2 spotkaniu z Rakowem Częstochowa trener Lechii Piotr Stokowiec.
Piłkarze Lechii ponieśli pierwszą porażkę w tym sezonie, ale wynik 1:2 nie oddaje w pełni fatalnego wrażenia, jakie pozostawili po sobie biało-zieloni w meczu z Rakowem. W zespole Piotra Stokowca ewidentnie coś nie gra.
Z okazji przypadającego w tym roku 90-lecia Arki Gdynia, kibice żółto-niebieskich wybrali najlepszą Jedenastkę w historii klubu, a także piłkarza. Został nim Janusz Kupcewicz.
Piłkarze Arki Gdynia wciąż pozostają bez zwycięstwa w sezonie 2019/20. Rywalem był jednak jeden z głównych kandydatów do tytułu mistrzowskiego - Lech Poznań. Bezbramkowy remis z Kolejorzem to bez wątpienia zdobycz, jednak w pamięci gdyńskich kibiców i tak zostanie piłka meczowa, którą w doliczonym czasie gry zmarnował Kamil Antonik.
Piłkarze Lechii Gdańsk w niedzielę zmierzą się w Bełchatowie z beniaminkiem Ekstraklasy Rakowem Częstochowa (godz. 17.30). Pewniakiem do miejsca w składzie jest oczywiście środkowy obrońca Michał Nalepa, który rok temu stał się posiadaczem niechlubnego rekordu. Jednak od tego czasu przeszedł wielką przemianę.
- Jestem w Gdańsku już półtora roku i naprawdę mam same dobre doświadczenia. Z partnerką zdecydowaliśmy nawet, żeby nasz syn przyszedł na świat właśnie tutaj, a nie w Serbii, co też pokazuje, jak traktujemy to miasto - mówi piłkarz Lechii Filip Mladenović.
Piłkarze Arki zaczęli nowy sezon ekstraklasy najgorzej jak można. W czterech meczach zdobyli tylko jeden punkt, strzelili jedną bramkę i osiedli na dnie tabeli. W sobotę zmierzą się w Gdyni z Lechem Poznań (godz. 17.30), czy to będzie rywal na przełamanie?
W zremisowanym 1:1 meczu z Jagiellonią Białystok swój 100. występ w Ekstraklasie zaliczył Artur Sobiech. Napastnik Lechii uczcił jubileusz golem numer 30 w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. - Mogło być ich więcej, ale napastnika rozlicza się nie tylko z bramek. Ważna jest gra dla zespołu, utrzymywanie się przy piłce i wiele innych aspektów - podkreśla Sobiech.
Piłkarze Lechii Gdańsk rozegrali z Jagiellonią bardzo nierówne spotkanie, ale mimo dużej dysproporcji między postawą w pierwszej i drugiej połowie mogli je rozstrzygnąć na swoją korzyść. - Na pewno żałuję remisu, bo mając trzy punkty, sami wypuściliśmy je z rąk przez naszą niefrasobliwość i prosty błąd - mówił po spotkaniu trener Piotr Stokowiec.
Szkocki pisarz Robert Louis Stevenson, gdyby żył, mógłby być bardzo zadowolony po meczu w Gdańsku. Piłkarze Lechii niemal idealnie odtworzyli bowiem jego słynną nowelę "Doktor Jekyll i pan Hyde". Podopieczni Piotra Stokowca pokazali dwie zupełnie różne twarze, co skończyło się remisem z Jagiellonią Białystok (1:1).
W poprzednim sezonie piłkarze Lechii zmierzyli się z Jagiellonią Białystok czterokrotnie i za każdym razem schodzili z boiska jako zwycięzcy. Dwa razy grali w Gdańsku i w obu meczach do bramki rywali trafiał Jarosław Kubicki. W poniedziałek na Stadionie Energa będzie miał szansę podtrzymać tę passę. Początek spotkania o godz. 18.
W poprzedniej kolejce zawodnik Lechii Gdańsk Rafał Wolski zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie po ponad siedmiu miesiącach przerwy. Tak długi post strzelecki to skutek kolejnej ciężkiej kontuzji, po której teraz powoli wraca on do pełnej dyspozycji.
Piłkarze Lechii Gdańsk po odpadnięciu z europejskich pucharów mogą skupić się na rozgrywkach ekstraklasy. W poniedziałek zmierzą się na Stadionie Energa z Jagiellonią Białystok (godz. 18). - Zaczynamy tym samym nowy etap, rywalizacja w zespole nabierze nowego wymiaru, gdyż nie będzie potrzeby tak częstego rotowania składem - mówi trener Piotr Stokowiec.
Serb Filip Mladenović to kluczowa postać Lechii, jedna z największych gwiazd całej ekstraklasy, zdaniem wielu jej najlepszy lewy obrońca. Często jednak nie kontroluje on swoich boiskowych zachowań, przez co łapie głupie kartki. - Nie ma dla niego taryfy ulgowej i już poniósł konsekwencje swojego zachowania - przyznaje trener gdańskiego zespołu Piotr Stokowiec.
Nie ma wątpliwości - piłkarz Lechii Gdańsk Romario Balde to przypadek niereformowalny. Od kilku dni nie stawia się on na treningach, a klub nie ma z nim kontaktu. Skończy się to kolejnymi konsekwencjami dla niesfornego zawodnika i ostatecznym pożegnaniem z zespołem.
Marcin Budziński po ośmiu latach ponownie został piłkarzem Arki Gdynia. 29-letni pomocnik przechodzi z Cracovii na zasadzie transferu definitywnego. Umowa obowiązuje do czerwca 2020 r. z opcją przedłużenia o kolejny rok.
Błyskawicznie wrócili do równowagi piłkarze Lechii Gdańsk po wyczerpującym pod każdym względem boju w eliminacjach Ligi Europy z Broendby IF. Trzy dni później w meczu ekstraklasy bez większych problemów pokonali w Płocku Wisłę 2:1. - Zawodnicy stanęli na wysokości zadania, to była najlepsza odpowiedź na to, co wydarzyło się w czwartek - mówił po spotkaniu trener Piotr Stokowiec.
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali na wyjeździe Wisłę Płock 2:1, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie i zdobywając pierwsze bramki. Ich strzelcami byli Artur Sobiech i Rafał Wolski.
Nie ma już drużyny bez punktów w piłkarskiej Ekstraklasie. Ostatnia pozostająca bez żadnej zdobyczy Arka Gdynia w 3. kolejce zremisowała na własnym stadionie z Koroną Kielce 1:1.
- W dwumeczu pokazaliśmy się z niezłej strony, ale to dla mnie małe pocieszenie. Stać nas było na awans - mówił po przegranym 1:4 rewanżowym spotkaniu II rundy kwalifikacji Ligi Europy trener Lechii Piotr Stokowiec.
W czwartek rozstrzygnie się rywalizacja pomiędzy Lechią i Broendby IF w II rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. Po pierwszym meczu gdański zespół ma minimalną zaliczkę, zapowiada się więc niesamowita walka. Będzie to też zderzenie dwóch koncepcji prowadzenia drużyny.
Przez dłuższe fragmenty lepiej zorganizowana i pomysłowa Arka Gdynia, stwarzająca dużo groźniejsze okazje od rywala, ostatecznie przegrała w Szczecinie z Pogonią 0:2. Tego meczu żółto-niebiescy przegrać nie powinni. Tymczasem tradycji stało się zadość i gdynianie są po dwóch kolejkach jedynym zespołem bez zdobyczy punktowej.
W zremisowanym 0:0 spotkaniu z Wisłą Kraków po raz setny w koszulce Lechii zagrał Lukas Haraslin. Z pewnością nie był to dla niego wymarzony jubileusz, jednak cały pobyt Słowaka w Gdańsku z pewnością zapisze się w historii klubu bardzo pozytywnie.
Piłkarze Arki Gdynia fatalnie zaczęli nowy sezon Ekstraklasy, a w drugiej kolejce czeka ich kolejna bardzo trudna przeprawa. W poniedziałek zmierzą się w Szczecinie z Pogonią (godz. 18).
Nie miał wesołej miny trener Lechii Piotr Stokowiec po bezbramkowo zremisowanym przez jego zespół meczu z Wisłą Kraków. - Za mało było intensywności, zdecydowania, polotu. Wymagamy od zawodników więcej niż pokazali w tym spotkaniu - przyznał szkoleniowiec Lechii.
Grająca w bardzo nietypowym zestawieniu Lechia, m.in. z kilkoma młodzieżowcami w składzie, bezbramkowo zremisowała z Wisłą Kraków. W gdańskim zespole wszystko podporządkowane jest w tej chwili europejskim pucharom.
Bez Żarko Udovicicia radzić sobie będą musieli piłkarze Lechii w czterech najbliższych meczach ekstraklasy, m.in. w niedzielnym z Wisłą Kraków (godz. 17.30, Stadion Energa). Serb został zawieszony za faul i czerwoną kartkę w inaugurującym sezon meczu z ŁKS Łódź. - Spodziewałem się trochę niższej kary - przyznaje zawodnik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.