Pancerny sejf sprzed około stu lat został wykonany w zakładzie Emila Krausego w Gdańsku. Odkryto go podczas remontu apteki przy szpitalu w Gdyni.
Przeglądając gdańskie ogłoszenia z XVIII wieku, jesteśmy zaskoczeni różnorodnością i rodzajem towarów oferowanych do kupna.
Na scenie Opery Leśnej w Sopocie występowali m.in. Whitney Houston, Tina Turner, Annie Lennox i Elton John. Fascynującą historię leśnego amfiteatru utrwalić ma muzeum, które powstanie w tym miejscu.
Przedrozbiorowy Gdańsk miał najwięcej organizacji cechowych z wszystkich miast polskich - w XVIII w. ich liczba doszła do 55. Każdy miał w mieście siedzibę, dom cechowy, niektóre miały też osobne gospody cechowe.
Twierdza Wisłoujście w Gdańsku przechodzi imponującą renowację, podczas niej konserwatorom udało się dokonać kilku ciekawych odkryć.
18-letnia Szarlotta Biełousow z Warszawy zmarła tragicznie podczas rodzinnych wakacji w Sopocie. Jej losy od dawna fascynują badaczy historii miasta. Pisarz Mieczysław Abramowicz poświęcił im swoją najnowszą książkę.
Powstanie warszawskie jest oczywiście warszawskie, ale... Agnieszka Cubała w swojej najnowszej książce opowiada o powstańcach z Gdańska i Gdyni.
Trwa sławny Jarmark św. Dominika, nie 763. w historii (jak czasem słyszymy), bo trzeba odliczyć lata dawnych wojen i 27 lat po ostatniej, ale jeśli nawet tylko trochę ponad 700, to i tak jest to liczba, którą można się chlubić.
Gdańskie Dolne Miasto zaczęto zabudowywać w XVII w. Najpierw wytyczono sieć kanałów odwadniających z ulicami, zazwyczaj noszącymi po obu stronach różne nazwy.
Nie było żadnej Wielkiej Lechii, budowanie na podstawie tego mitu teorii o dzisiejszej Wielkiej Polsce to tylko nacjonalistyczny bełkot, pozbawiony jakichkolwiek historycznych podstaw - to właśnie mówi ta wystawa, jedna z najważniejszych, jakie powstały ostatnio w Polsce. Trzeba ją zobaczyć.
Dworów Uphagenów jest w Gdańsku co najmniej pięć, tu mam na myśli ten na rogu ul. Śluza (w tym miejscu to dziś Kieturakisa) i Łąkowej.
Z kamienicy w Gdańsku Wrzeszczu zniknęła tablica poświęcona Annie Walentynowicz, która tam mieszkała. Policja sprawdza m.in. punkty skupu złomu. Prezes IPN Karol Nawrocki punktuje "negatywne emocje", które "wracają w Gdańsku".
Prof. Joanna Muszkowska-Penson - więźniarka Ravensbrück, lekarka, działaczka opozycji w PRL - zmarła w piątek w wieku 101 lat.
Zapraszam do Zielonej Bramy, ale nie będziemy kolejny raz analizować jej architektury ani liczyć polskich orłów na herbach.
Ostatnio zajmowałem się dziejami zamku w Człuchowie. Spośród źródeł jedno jest wyjątkowe. Mam na myśli "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego", wydany w 15 tomach w latach 1880-1914. Nie ma tam nowszych odkryć, ale jest coś rzadkiego: umiejętność ciekawego pisania o różnych wydarzeniach.
Ponad 460 szczątków ludzkich odkryli archeolodzy przy kościele św. Wawrzyńca w Luzinie na Kaszubach. Część zmarłych poddano dekapitacji, w szczękach czaszek znaleziono monety, a szkielety obciążono kamieniami. O niezwykłym odkryciu piszą już media w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Ród Connertów vel Conradów był obecny w Gdańsku od XIV w., początkowo na Starym, a później na Prawym (Głównym) Mieście. Najwybitniejszym jego przedstawicielem był urodzony ok. 1495 r. Jan (Johann) Connert.
Łącząca Europejskie Centrum Solidarności z historyczną Salą BHP ulica Doki w Gdańsku została odnowiona. Deptak wzbogacił się o przedmioty nawiązujące do czasów świetności Stoczni Gdańskiej. Metamorfozę przeszedł też skwer przy Bramie nr 2.
Trzy modernistyczne kamienice postawione w centrum Gdyni w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku swoimi fascynującymi historiami dotąd inspirują wiele działań i gdyńskich wydarzeń.
W kartotece dzwonów w Norymberdze, do której mamy częściowy dostęp w książce prof. Tureczka ("Leihglocken"), są m.in. opisy i zdjęcia dwóch dzwonów pochodzących "z kościoła św. Franciszka w gdańskim Emaus".
Odbudowa zniszczonego po II wojnie światowej Gdańska była fenomenem na skalę kraju. Skalę tego przedsięwzięcia pokażą archiwalne zdjęcia i filmy, które Muzeum Gdańska prezentuje na wystawie w Zespole Przedbramia.
Mamy piękne zamki w naszym regionie, ale niewiele jest takich, w których przetrwały średniowieczne wieże. Jedna z najciekawszych jest w Człuchowie - jedyna dziś w pełni zachowana pozostałość tamtejszego zamku.
Mówi się, że w 1928 r., gdy "wraz z najbliższymi współpracownikami Józef Piłsudski odbył jeszcze wycieczkę po Gdyni, w której programie znalazła się Kamienna Góra, skąd spoglądał na morze i obserwował panoramę miasta", Marszałek mógł odwiedzić Kadrówkę, willę bliskiego sobie człowieka z Legionów.
W większości nieznane zdjęcia Gdańska zaraz po wojnie zaprezentowało Archiwum Państwowe w Gdańsku. Pokazują przejmujący obraz zrujnowanego miasta odbudowywanego wspólnymi siłami mieszkańców i stanowią ostrzeżenie przed skutkami wojny.
Po moim artykule o perłach architektonicznych Kamiennej Góry Krzysztof Sampławski opublikował tekst polemiczny pt. "Krzysztof Sampławski o przedwojennej Gdyni: Kamienna Góra była jedna". Nie sposób pozostać wobec tego obojętnym.
Osiek, dawna dzielnica rybaków i zbieraczy bursztynu, przeniesionych w 1312 r. z terenów zajętych pod zamek krzyżacki, należy do gdańskiego Starego Miasta.
Krzysztof Sampławski polemizuje z artykułem Arkadiusza Brzęczka pt. "Śladami starej Gdyni. Trzy perły Kamiennej Góry".
Tym razem poszukamy "gdańskiej Jerozolimy" innego rodzaju, w postaci plastycznego przedstawienia na ścianie, deskach lub płótnie.
Po zniszczonym w 1945 roku budynku getta żydowskiego w Gdańsku nie ma dziś żadnego śladu. Przetrzymywani w nim Żydzi zginęli w nazistowskich obozach zagłady. W tym roku miejsce może doczekać się upamiętnienia.
Do budowy muru na ulicy Zakopiańskiej w Gdańsku użyte zostały płyty nagrobne pochodzące z dawnych gdańskich cmentarzy. Interpelację w tej sprawie złożyły radna Anna Golędzinowska i przewodnicząca Rady Miasta Agnieszka Owczarczak.
Pierwotny i prawdziwy obszar Kamieńca Pomorskiego koło Gdyni, czyli dzielnicy Kamienna Góra, rozciągał się od ówczesnej (i dzisiejszej) "Polskiej Riwiery" przy plaży, aż do ul. Ejsmonda i dalej prawie po granice majątku Redłowo. Przecinała tę powierzchnię dzisiejsza aleja Piłsudskiego, co przed stu laty współistniała z okresową strugą, w której nawet pływały ryby.
Po przedstawieniu wspaniałego zespołu sześciu żurawi portowych w dawnym Gdańsku poszukamy podobnych urządzeń w miastach dawnych ziem polskich. Szukanie nie jest łatwe, bo źródeł niewiele i mało jest autorów, którzy się nimi interesowali. Jak dotąd, udało się dotrzeć do trzech obiektów, w trzech miastach, na ogół nietypowych i różniących się od siebie. Dziś żaden z nich nie istnieje.
Nie będzie to liczenie pięknych ptaków, tylko czegoś bardziej prozaicznego: historycznych dźwigów, których najwspanialszym przykładem jest nasz wielki Żuraw - pisze prof. Andrzej Januszajtis.
Piękne kobiety nasyłane na socjalistycznych urzędników, aby wyłudzić przydział samochodu, bezsensowne znaki zakazu i ograniczeń prędkości na najważniejszych drogach i wysłużony tabor, w zdecydowanej większości należący do podmiotów uspołecznionych. Tak wyglądała trójmiejska motoryzacja w pierwszym roku po II wojnie światowej.
Nasz Żuraw jest pod każdym względem niezwykły. Nie dość, że jest największym dźwigiem tego rodzaju, to jeszcze, jako jedyny, jest wbudowany w obronną bramę: wszystkie inne były wolno stojące.
Natalia Nitek-Płażyńska potrzebuje 100 tys. zł na zakup książek o rzezi Woli, które podaruje Niemcom. "Powinni ją przeczytać niemieccy nauczyciele, uczniowie, ich rodzice i dziadkowie" - tłumaczy polityczka.
Na konferencji prasowej w Narodowym Muzeum Morskim oglądaliśmy zagadkowy kamień, odkryty w czasie trwającego remontu Żurawia w wykopie przy fundamentach. Mierzy w przybliżeniu 30 na 24 na 12 cm i jest wykonany z szaroróżowego wapienia o złożonej strukturze, pochodzącego z Olandii, szwedzkiej wyspy.
Kamień z wytłoczoną datą - 1651 - który wskazywał poziom wody podczas powodzi w Gdańsku, został odnaleziony podczas remontu zabytkowego Żurawia. Trafi na przygotowywaną nową wystawę.
Nie, nie chodzi tu o potop biblijny, tylko o czas wielkiego najazdu szwedzkiego w latach 1655-1660. Zacznijmy jednak od wczesnego średniowiecza, w którym nasz język różnił się od dzisiejszego.
Historyk Marcin Owsiński odtworzył przebieg procesu strażników ze Stutthofu i publicznej egzekucji, która odbyła się w lipcu 1946 roku w Gdańsku. Jego książka "Lagrowi ludzie" to wstrząsająca opowieść o narodzinach zła i powojennej zemście.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.