W towarzyskim meczu rozegranym na Stadionie Energa piłkarze Lechii przegrali z ósmym zespołem ukraińskiej ekstraklasy Karpatami Lwów 0:1. W zespole Lechii 60 minut rozegrał Sławomir Peszko, będący w trakcie odbywania kary 3-miesięcznej dyskwalifikacji na oficjalne mecze.
Dwaj zawodnicy Lechii zagrali w ostatnich dniach w meczach swoich narodowych reprezentacji - obaj zmierzyli się z Włochami. Adam Chrzanowski wystąpił w polskim zespole do lat 20, Lukas Haraslin w słowackiej młodzieżówce. Z kolei kompromitację biało-czerwonych w meczu eliminacji do mistrzostw Europy do lat 21 z Wyspami Owczymi z ławki rezerwowych oglądał Konrad Michalak.
W niedzielę o godz. 18.30 na Stadionie Energa Gdańsk zespół Lechii zagra towarzysko z Karpatami Lwów. Nie chodzi jedynie o futbol, gdyż sparing ma podłoże historyczne.
Wykorzystując przerwę reprezentacyjną Arka Gdynia rozegrała sparing z Wisłą Płock. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a trener Zbigniew Smółka miał okazję do przetestowania całej kadry drużyny. Dzień wcześniej Komisja Ligi Ekstraklasy nałożyła na klub karę finansową.
33-letni meksykański obrońca Rogelio Chávez i 23-letni urugwajski pomocnik Agustin Barán rozpoczęli treningi z Arką Gdynia. Kim są i na jakiej zasadzie trafili na zajęcia żółto-niebieskich?
Po siedmiu kolejkach obecnego sezonu ekstraklasy zupełnie niespodziewanie liderem tabeli jest Lechia. Niespodziewanie, gdyż w poprzednich rozgrywkach gdański zespół długimi miesiącami wyglądał wręcz beznadziejnie. Skąd taka metamorfoza?
Były pomocnik Cracovii Adam Deja został właśnie zawodnikiem Arki Gdynia. Podpisał roczny kontrakt. 25-latek, który regularnej gry nie miał ostatnio w ogóle, w żadnym dotychczasowym klubie nie był wyróżniającą się postacią.
Jeśli masz w CV takie zespoły jak Crvena zvezda, BATE Borysów, 1.FC Köln, Standard Liege, a przede wszystkim występy w Lidze Mistrzów, to kibice w Polsce oczekują, że będziesz gwiazdą. Filip Mladenović z każdym kolejnym meczem w barwach Lechii pokazuje, że liznął kiedyś futbolu na najwyższym poziomie.
Arka Gdynia od dawna cierpi na brak napastników z prawdziwego zdarzenia. W ostatnich latach - zwłaszcza na tle lokalnego rywala - wypadają blado. O tym, jak w Lechii Gdańsk snajperzy po brzegi wypełniają worki bramkami, a w Arce jedynie do połowy.
Piłkarze ekstraklasy do gry powrócą w połowie września, teraz nastał czas dla narodowych reprezentacji. W Lechii - mimo że zespół jest w gazie i wygrał cztery mecze z rzędu - nikt nie narzeka, że przerwa nastąpiła właśnie teraz.
Piłkarze Lechii w obecnym sezonie ekstraklasy nie przegrali żadnego z siedmiu meczów. Dodając do tego trzy spotkania z końcówki poprzednich rozgrywek, ich passa bez porażki trwa już 10 spotkań. Tym samym biało-zieloni wyrównali swój rekord sprzed 62 lat! Ale nie pobili, jak sugerowała oficjalna strona internetowa Ekstraklasy, co powieliły niektóre media.
Do tej pory piłkarzom Arki Gdynia można było zarzucić brak odwagi w podejmowaniu decyzji o strzałach. Prób było niewiele, więc nie można było mówić o bramkach. W meczu z Zagłębiem Sosnowiec kilkukrotnie swojego szczęścia szukał natomiast Michał Janota. Raz znalazł. I to w pięknym stylu.
Portugalczyk pokazał, że ból mu niestraszny. W pierwszej połowie pewnie wykonał rzut karny, a po przerwie ze spokojem wykończył szybką akcję Lechii.
Spotkanie Arki Gdynia z Zagłębiem Sosnowiec (2:2) pełne było kontrowersji sędziowskich za sprawą prowadzącego zawody Krzysztofa Jakubika. Wszystkie bowiem wątpliwe decyzje arbiter podejmował na niekorzyść gospodarzy. Czy dokonał właściwych wyborów?
Patryk Lipski zapowiadał przed sezonem, że to w końcu musi być jego czas i chce stać się jednym z prawdziwych liderów Lechii. Na razie z pewnością gra poniżej swoich możliwości, jednak z drugiej strony trzeba zauważyć jak ogromną pracę wykonuje dla zespołu. To jest póki co ważniejsze od fajerwerków, choć w wygranym 2:0 meczu z Koroną Kielce pomocnik biało-zielonych był bardzo blisko przepięknej bramki.
- Świetne mecze rozegrali szczególnie Luka Zarandia i Michał Janota. Chciałbym naprawdę ich pochwalić - mówił po spotkaniu Arki Gdynia z Zagłębiem Sosnowiec trener gospodarzy Zbigniew Smółka. Rzeczywiście, to oni byli zdecydowanie wyróżniającymi się postaciami sobotniego meczu. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Widać, że kreujemy grę, stwarzamy sytuacje. Rywal był do pokonania i powinniśmy się inaczej zachować po okresie swojej dominacji. Z wyniku więc nie jestem zadowolony - mówił po spotkaniu Arki Gdynia z Zagłębiem Sosnowiec (2:2) trener gospodarzy Zbigniew Smółka.
Po meczu kontrowersji, otwartego, ofensywnego futbolu i błędów obronnych, Arka Gdynia zremisowała z Zagłębiem Sosnowiec 2:2. Gospodarze zagrali prawdopodobnie najlepszy mecz w tym sezonie, ale wciąż pozostają bez domowej wygranej.
Dopiero co odpokutował karę za cztery żółte kartki, a już zbiera kolejne. W meczu z Koroną Kielce Michał Nalepa został napomniany po raz piąty w tym sezonie.
194 dni - dokładnie tyle trwała przerwa w grze Rafała Wolskiego. Piłkarz Lechii 18 lutego zerwał więzadła krzyżowe, teraz po ponad pół roku wrócił na boisko. Rozegrał 90 minut w czwartoligowych rezerwach gdańskiego zespołu, które pokonały Stolem Gniewino 2:1.
W wygranym 2:0 spotkaniu z Koroną Kielce trener Piotr Stokowiec przedstawił piłkarskiej Polsce kolejnego młodego wychowanka akademii Lechii. 19-letni Mateusz Sopoćko po raz pierwszy znalazł się w podstawowym składzie biało-zielonych i zagrał bez żadnych kompleksów. Pokazał przy tym dużo piłkarskiej jakości.
Piątkowy mecz Lechii z Koroną Kielce miał paru bohaterów. Kolejny raz na dobrym poziomie zagrała defensywa, pomocnicy dużo biegali, a odpowiedzialny za strzelanie goli Flavio Paixao znów nie zawiódł. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- To były ciężko wywalczone trzy punkty. Gramy wyrachowaną, konsekwentną piłkę i myślę, że to plus dobre realizowanie założeń taktycznych dało nam zwycięstwo. W drużynie jest świetna atmosfera, są naprawdę fajne relacje i o to będziemy dbać - mówił po wygranym 2:0 meczu z Koroną Kielce trener Lechii Piotr Stokowiec.
Piłkarze Lechii nie zagrali wielkiego meczu, ale znów do maksimum wykorzystali swoje atuty i pokonali 2:0 Koronę Kielce. Bohaterem spotkania był strzelec dwóch goli Flavio Paixao.
- W tym meczu będzie taki przypadek, że ten, kto w ostatnim meczu był poza kadrą, będzie w podstawowym składzie. Będzie też przypadek odwrotny - zdradza trener Arki Gdynia Zbigniew Smółka.
Z najbliższym rywalem Arki, Zagłębiem Sosnowiec, rachunki do wyrównania ma obrońca gdynian Robert Sulewski. - Uważam, że kara za zdjęcie z szalikiem była niesłuszna. Zachowanie klubu było śmieszne - mówi o pewnym incydencie 24-latek.
Nowym zespołem Romaria Balde będzie Academica de Coimbra. Najbliższy sezon na wypożyczeniu spędzi też Florian Schikowski - w SV 19 Straelen.
- W tej chwili atmosfera w zespole jest fantastyczna, jako kapitan jestem z tego powodu szczęśliwy. Moja filozofia jest taka, że najważniejsza w życiu jest mentalność, jeśli jesteś pozytywnie nastawiony, wszystko działa prawidłowo. Taki stan osiągnęliśmy w tej chwili - mówi piłkarz Lechii Flavio Paixao. W piątek jego drużyna zmierzy się na Stadionie Energa z Koroną Kielce (godz. 20.30).
Lechia jest liderem tabeli, nie przegrała jeszcze meczu, a w dodatku straciła tylko trzy gole. Jak to się robi?
Dwaj piłkarze Lechii Konrad Michalak oraz Słowak Lukas Haraslin zostali powołani do reprezentacji swoich krajów na wrześniowe mecze eliminacji do młodzieżowych mistrzostw Europy. Obaj odgrywają w swoich zespołach ważną rolę.
18-letni Egy Maulana Vikri uznawany jest w swoim kraju za "Indonezyjskiego Messiego". W ojczyźnie chyba bardzo się za nim stęsknili, gdyż tamtejsza federacja przysłała do gdańskiego klubu powołanie na zgrupowanie kadry do lat 19, które ma potrwać aż dwa miesiące. Lechia nie wyraża zgody na tak długą absencję swojego zawodnika.
Lukáš Haraslin, Michał Mak, Konrad Michalak (właśnie został powołany do młodzieżowej reprezentacji Polski), w ostateczności Flávio Paixao. Trener Piotr Stokowiec może wybierać, bo każdy z tych piłkarzy gwarantuje jakość. A przecież jest jeszcze zdyskwalifikowany Sławomir Peszko.
Ruszył projekt "Wielka Arka", który ma na celu unifikację gdyńskich klubów. Od najbliższego sezonu sześć z nich w różnych dyscyplinach występować będzie pod wspólną nazwą - Arka Gdynia.
Selekcjoner kadry do lat 20 Jacek Magiera ogłosił listę zawodników powołanych na wrześniowe mecze towarzyskie turnieju Elite League z Włochami oraz Szwajcarią. Wśród 22 zawodników znalazł się piłkarz Lechii Adam Chrzanowski.
Zwycięstwo Lechii z Pogonią Szczecin oraz porażki Jagiellonii Białystok i Lecha Poznań sprawiły, że zespół Piotra Stokowca został po 6. kolejce liderem ekstraklasy. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce 11 marca 2017 r. Zatem biało-zieloni wracają na szczyt po 533 dniach.
Na początku sezonu duet środkowych obrońców Lechii składał się z Błażeja Augustyna i Michała Nalepy. Ten pierwszy doznał jednak kontuzji w meczu z Miedzią Legnica, natomiast Nalepa już w szóstej kolejce musiał pauzować za kartki. Wobec tego w Szczecinie jako stoperzy zagrali Steven Vitoria i Adam Chrzanowski. Obaj strzelili po golu, a - co najważniejsze - byli pewni w defensywie.
Napastnik Lechii mógł otworzyć wynik spotkania w 22. minucie, jednak fatalnie spudłował. - Myślę, że strzeliłbym osiem na dziesięć takich sytuacji. Wymazałem to z pamięci. Najważniejsze, że wygraliśmy, a to nie zaważyło na końcowym wyniku - przyznał.
W wygranym 3:2 meczu z Pogonią Szczecin w zespole Lechii na wyróżnienie zasłużyli przede wszystkim Steven Vitoria, Lukas Haraslin i niemal już tradycyjnie Dušan Kuciak oraz Daniel Łukasik. Na pochwały zasłużyła też młodzież. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Szkoleniowiec Lechii był umiarkowanie zadowolony ze zwycięstwa Lechii w Szczecinie. Nie tryskał energią, gdyż zdawał sobie sprawę, że jego zespołowi zdarzają się elementy przestoju.
- Pogłoski zawsze się pojawiają. Słyszałem o takiej możliwości, być może Cracovia jest zainteresowana, natomiast ja jestem przeciwny, by ktokolwiek odchodził z tego zespołu - mówi trener Piotr Stokowiec
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.