W zremisowanym 1:1 meczu z Pogonią Szczecin wśród piłkarzy Lechii na szczególne wyróżnienie zasłużył Patryk Lipski. Ostatnio prezentował się słabo, teraz wreszcie znacząco pomógł zespołowi. Na minus już po raz kolejny w ostatnich tygodniach Filip Mladenović. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Dobra gra w pierwszej połowie i wakacyjne tempo po przerwie piłkarzy Arki w meczu z Bruk-Betem każą uśrednić oceny poszczególnym zawodnikom. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Z meczu o nic dla Arki i o życie dla Bruk-Betu Termaliki, spodziewanie zwycięsko wyszli ci drudzy. Niecieczanie wygrali 2:1 i wciąż pozostają w walce o ekstraklasę. Z kolei dla Leszka Ojrzyńskiego było to przedostatnie spotkanie w roli szkoleniowca żółto-niebieskich.
Biało-zieloni zremisowali z Pogonią 1:1, a swojego premierowego gola w barwach Lechii zdobył Patryk Lipski. Taki wynik oznacza, że podopieczni Piotra Stokowca są już pewni utrzymania w Ekstraklasie.
Najpierw lekką ręką pozbyto się z Gdańska Przemysława Frankowskiego, który aktualnie jest jedną z gwiazd Jagiellonii Białystok i kandydatem do wyjazdu na mistrzostwa świata. Nie tak dawno bez większego żalu oddano też Adama Buksę. Końcówka obecnego sezonu jest w wykonaniu 21-latka bardzo obiecująca.
Pamiętamy dramatyczne obrazki z ostatniego meczu, gdy strzelający gola Joao Oliveira chwilę po oddaniu strzału padł na murawę niczym rażony piorunem. Złapały go skurcze, konieczna była zmiana. Czasu na regenerację nie ma zbyt wiele.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Wyborcza", Arka nie przedłuży kontraktu z trenerem Leszkiem Ojrzyńskim. Wśród kandydatów na nowego szkoleniowca wymienia się między innymi Dariusza Wdowczyka i Zbigniewa Smółkę.
Adam Nawałka ogłosił szeroką 35-osobową kadrę ma mistrzostwa świata w Rosji. Znalazł się w niej jeden piłkarz Lechii Sławomir Peszko.
W związku z niewłaściwym zachowaniem podczas minionego finału Pucharu Polski kibiców Arki spotkały wszelkiej maści zakazy uczestnictwa w meczach swojego klubu, który dodatkowo będzie musiał zapłacić ogromną karę finansową w wysokości 200 tys. zł.
Piłkarze Lechii nie mogą udzielać żadnych wywiadów przed sobotnim meczem z Pogonią Szczecin - tak głosił komunikat klubu. Trener Piotr Stokowiec twierdzi, że nie było żadnego zakazu, a zwykłe prośby o ograniczenie kontaktów z mediami przed tak ważnym spotkaniem.
Trener Leszek Ojrzyński nie wyklucza, że do Niecieczy na mecz z Bruk-Betem Termalica weźmie kilku juniorów. - Szaleć na pewno nie będziemy, ale możliwe, że niektórzy dostaną szansę - mówi szkoleniowiec.
Do końca sezonu zostały Arce dwa spotkania. W ostatnim - ze Śląskiem Wrocław przed własną publicznością - zagra wieloletni kapitan Krzysztof Sobieraj. To ma być jego pożegnanie z piłkarską karierą. - Liczę, że kibice będą ze mną w tym dniu - mówi wzruszony.
Piłkarze Arki o utrzymanie nie musieli się już martwić od dłuższego czasu, ale dzięki zwycięstwu nad Cracovią są już pewni, że po raz pierwszy w historii zakończą sezon w ekstraklasie przed Lechią. Ta, żeby uniknąć spadku, potrzebuje już tylko jednego punktu.
Cztery z siedmiu obronionych w karierze rzutów karnych przez Pavelsa Steinborsa miały miejsce w Arce Gdynia. Dwa z nich w ostatnich dwóch meczach.
Znakomity w bramce Pavels Steinbors oraz zgrany przód w postaci Mateusza Szwocha i Rafała Siemaszki. Tak w skrócie należałoby docenić wyróżniających się zawodników w spotkaniu Arki z Cracovią (2:0). Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
W wygranym 2:0 meczu z Piastem Gliwice piłkarze Lechii nie rozegrali wielkiego meczu, ale najważniejszy był w tym spotkaniu korzystny wynik. Najbardziej przyczynili się do niego Duszan Kuciak, Michał Nalepa i Ariel Borysiuk, a ważną postacią był również Flavio Paixao. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Trener Arki po raz pierwszy od wielu tygodni mógł swoim piłkarzom bić brawa podczas meczu. Niektóre akcje żółto-niebieskich w starciu z Cracovią (2:0) zdecydowanie chciało się oglądać.
Arka po raz pierwszy zapunktowała w rundzie finałowej, bezproblemowo pokonując Cracovię 2:0. Wygrana przyszła bez większych problemów, bo goście nie stawili gdynianom zbyt dużego oporu.
- Chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jaki ładunek niósł ze sobą ten mecz. Osiągnęliśmy nasz cel, czyli trzy punkty, a to jest dla nas najważniejsze - powiedział trener Lechii Piotr Stokowiec po zwycięstwie 2:0 w Gliwicach.
To nie było wielkie spotkanie w wykonaniu Lechii, ale najważniejsze, że zakończyło się zwycięstwem. Arcyważne bramki zdobyli Michał Nalepa i Joao Oliveira. Taki obrót spraw oznacza, że gdańszczanie wciąż mają utrzymanie we własnych rękach. Nie muszą oglądać się na rywali.
Pocałunkiem śmierci nazwał swojego czasu Michał Probierz negatywne wyniki polskich klubów w lidze będące konsekwencją występów na arenie europejskiej. Choć Arce międzynarodowa przygoda nie odbiła się aż tak wielką czkawką, to według trenera Leszka Ojrzyńskiego straty i tak były niemałe.
Przed wtorkowym spotkaniem Lechii w Gliwicach nie ma zbyt wielu powodów do optymizmu, zatem szukać trzeba ich wszędzie. Jednym z nich może być fakt, że stadion Piasta jest jednym z zaledwie trzech wyjazdowych obiektów zdobytych w tym sezonie przez biało-zielonych. We wrześniu ubiegłego roku wygrali tam 2:1. W składzie zespołu nie ma już jednak obu strzelców bramek z tego spotkania.
Z punktu widzenia tabeli ekstraklasy mecz Arki z Cracovią (wtorek, godz. 20.30) nie będzie miał żadnego znaczenia. Zarobić można jedynie większą sumę pieniędzy dla klubu i niewielką premię dla poszczególnych zawodników.
Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek Lechia w kwestii walki o utrzymanie wszystko ma jeszcze w swoich rękach, ale może się to zmienić, jeśli we wtorek przegra w Gliwicach z Piastem (godz. 18). To pierwszy z meczów o życie.
Defensywa Arki zmierza w przepaść. Potwierdzeniem jest spotkanie z Pogonią w Szczecinie (2:3), w którym błędy z poprzednich meczów powielane były notorycznie. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Dla przeciętnego kibica może wydać się dziwne, że mająca osiem punktów przewagi nad strefą spadkową Arka już na trzy mecze przed końcem sezonu ma zapewnione utrzymanie w ekstraklasie. Poniżej tłumaczymy, dlaczego tak się właśnie dzieje.
Porażka Arki w Szczecinie z Pogonią (2:3) nie powinna być niespodzianką z kilku względów. Jednym z nich była bowiem wiadomość tuż przed spotkaniem, że gdynianie mogą być już pewni ligowego bytu.
Tradycji stało się zadość. Piłkarze Arki w Szczecinie z Pogonią nie wygrali nigdy, nie wygrali więc i tym razem (2:3). Seria porażek w lidze trwa, lecz cel został osiągnięty - utrzymanie w ekstraklasie, które ziściło się jeszcze przed meczem.
Po przegranym 0:1 spotkaniu z Bruk Betem Termalicą Nieciecza niewielu piłkarzy Lechii miało ochotę na rozmowę z dziennikarzami. Jednym z nielicznych, który zatrzymał się w strefie mieszanej, był Sławomir Peszko, który udzielił chyba najkrótszej wypowiedzi w karierze. Trwała ona dokładnie 16 sekund.
W przegranym 0:1 meczu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza niemal wszyscy piłkarze Lechii spisali się słabo lub wręcz koszmarnie słabo. Jedynym zawodnikiem, który zasłużył na wyróżnienie, był Joao Oliveira, który nie wiedzieć czemu opuścił boisko przed upływem godziny gry. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po przegranym 0:1 meczu z Bruk-Betem Nieciecza wszyscy piłkarze Lechii byli w podłym nastroju. Ale wciąż tli się w nich nadzieja na skuteczną walkę o utrzymanie. - Jestem zdenerwowany, jestem wkurzony, ale nie załamany. Gdybym nie wierzył w utrzymanie, od razu poszedłbym do trenera i poprosił o wolne do końca sezonu - mówił po meczu kapitan biało-zielonych Dusan Kuciak.
- Trudno o jakiś sensowny komentarz po takim meczu. Nie chcę swoimi słowami dodatkowo denerwować kibiców, bo na pewno jest to porażka, którą trudno wytłumaczyć - mówił po przegranym 0:1 spotkaniu z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza trener Lechii Piotr Stokowiec.
Piłkarze Lechii w beznadziejnym stylu przegrali z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 0:1 i to, co jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się niemożliwe, staje się coraz bardziej realne. Gdański zespół jest naprawdę blisko spadku z ekstraklasy, co byłoby prawdziwą katastrofą.
Piłkarzom Arki w środę nie udało się obronić Pucharu Polski, ale cały czas mogą jeszcze zagrać w tym sezonie o Superpuchar. Najpierw jednak czeka ich finisz rywalizacji w grupie spadkowej ekstraklasy.
- Doprowadziliśmy do sytuacji, że piątkowe starcie urosło do rangi meczu sezonu, dla rywala to również spotkanie ostatniej szansy. Zapowiada się bitwa na noże - mówi przed meczem z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza piłkarz Lechii Ariel Borysiuk. Początek spotkania na Stadionie Energa Gdańsk o godz. 20.30.
- Po meczu ze Śląskiem byłem zły. Wydawało się, że wszystko zaczyna być pod kontrolą, a tymczasem trochę cofnęliśmy się do punktu wyjścia. Kilku zawodników, którzy w ostatnim czasie rozegrali trzy-cztery dobre lub bardzo dobre spotkania, tym razem spisało się słabiej i taki jest fakt. Teraz znowu chcemy zagrać na wysokim poziomie - mówi przed piątkowym spotkaniem z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza trener Lechii Piotr Stokowiec.
Marcus da Silva dziś rozgrywa w barwach Arki finałowy mecz Pucharu Polski, ale później czeka go dłuższa pauza. Za czerwoną kartką obejrzaną w spotkaniu z Piastem Gliwice Komisja Ligi zawiesiła piłkarza żółto-niebieskich na trzy mecze.
Po porażce 1:3 we Wrocławiu ze Śląskiem dla piłkarzy Lechii zapaliło się światełko ostrzegawcze. Owszem, przewaga nad strefą spadkową cały czas jest dość bezpieczna - wynosi pięć punktów - ale wszystko może się zmienić w najbliższy piątek, kiedy do Gdańska przejeżdża Bruk-Bet Termalica Nieciecza. W tym meczu dużo rzeczy musi funkcjonować lepiej niż w starciu ze Śląskiem.
Po przegranym 1:3 meczu ze Śląskiem Wrocław trudno wyróżnić jakiegokolwiek piłkarza Lechii. Nie popisali się obrońcy, zawiódł - we wszystkich aspektach - środek pola, również gra ofensywna była nieprzekonująca. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Piłkarze Lechii przegrali we Wrocławiu ze Śląskiem 1:3 i w walce o utrzymanie wciąż muszą z niepokojem oglądać się za siebie. Gdański zespół po raz kolejny tracił bramki w zatrważająco łatwy sposób.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.