Pomocnik Arki Grzegorz Piesio jest pewny: - Górnik nie może powiedzieć, że jest w tym meczu faworytem. Gramy u siebie i lider musi przygotować się na trudną przeprawę.
Po raz drugi na przestrzeni dwóch tygodni Arka staje przed trudnym zadaniem mentalnym. Jak po efektownym zwycięstwie nie wpuścić w swoje szeregi rozprężenia? - Teraz jest inaczej, bo gramy z liderem, sensacją ligi. To motywacja sama w sobie - zapewnia Leszek Ojrzyński.
Po miszmaszu w Płocku Arka i jej trener stanęli na wysokości taktycznego zadania w Kielcach przeciwko Koronie (3:0). Plan przygotowany przez Leszka Ojrzyńskiego okazał się strzałem w dziesiątkę. O jego pełną realizację zadbali z kolei piłkarze.
Dwie asysty i gol, udział przy wszystkich bramkach - to dorobek czwórki obrońców Arki w meczu z Koroną Kielce (3:0). Niebywałe osiągnięcie, które nieczęsto się zdarza w piłce nożnej. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po trzech porażkach w Kielcach w roli szkoleniowca przeciwnych drużyn Leszek Ojrzyński w końcu wygrał i to w znakomitym stylu. Jego Arka pokonała Koronę aż 3:0.
Piłkarze Arki przerwali trwającą 12 meczów bez porażki serię Korony, wygrywając w Kielcach 3:0. Gdynianie zagrali perfekcyjnie taktycznie i w pełni zasłużyli na tak wysoki rezultat.
Lechia dała się zaskoczyć Górnikowi przy rzucie rożnym. Gdańszczanie nie spodziewali się krótkiego rozegrania. - Trochę słabo się zachowaliśmy - komentował Błażej Augustyn.
Markę w ekstraklasie obecny szkoleniowiec Arki wyrobił sobie dzięki sukcesom w Kielcach. Oprócz wyniku sportowego, nadał drużynie niebywały charakter, który obecny jest do dzisiaj.
Po fatalnym występie w Płocku piłkarze Arki zagrają na jeszcze trudniejszym terenie w Kielcach z Koroną (sobota, godz. 18). Dla niektórych zawodników żółto-niebieskich to miejsce, w którym tylko przegrywali.
W piątek Lechię czeka jeden z trudniejszych meczów w tym sezonie. Biało-zieloni zagrają na wyjeździe z liderem tabeli - Górnikiem Zabrze. - Na pewno się przed nimi nie położymy - przekonuje Błażej Augustyn.
Wyjazdowa Arka dała się hermetycznie zamknąć stałym fragmentom gry. Gdyby nie one, nie miałaby w dorobku ani jednego gola poza domem.
- My chyba po prostu raz na jakiś czas musimy dać d... - te słowa Damiana Zbozienia w zasadzie mówią wszystko. Arka potrafi rozgromić rywala, po czym doprowadzić swoich kibiców do białej gorączki. Ogromna dysproporcja, którą ciężko wytłumaczyć.
Straconego gola przez Lechię w meczu ze Śląskiem Wrocław można pokazywać młodym adeptom futbolu na lekcji pt. "Jak nie należy grać w obronie".
W żołnierskich słowach postawę Arki w Płocku z Wisłą ocenił jej obrońca Damian Zbozień. Goście przegrali jedynie 0:2, choć powinni znacznie wyżej.
- Różne sytuacje zdarzają się na boisku, ale Giorgi chciał iść do końca, mimo że nie miał szans na dojście. Widział, że będę pierwszy do piłki, a mimo to wystawił nogę. Dla mnie to głupota zawodnika - ocenił starcie z zawodnikiem Wisły Płock bramkarz Arki Pavels Steinbors.
Wytłumaczyć postawę zawodników Arki z płocczanami jest niezwykle trudno. Zamiast emanować pewnością po wysokim 5:0 tydzień temu, zespół był w kompletnej rozsypce. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Chyba tylko w polskiej ekstraklasie można wygrać 5:0, a tydzień później zaprezentować festiwal błędów rodem z czasów juniorskich i fatalny poziom piłkarski. Tak zachowała się Arka, która po rekordowym triumfie w lidze katastrofalnie zagrała siedem dni później i przegrała z Wisłą Płock 0:2.
Mimo wideoweryfikacji sędzia Szymon Marciniak i tak mógł dopuścić się błędu w meczu Lechii Gdańsk ze Śląskiem Wrocław. Nie pierwszy już raz w tym sezonie system VAR nie przeszkadza arbitrowi międzynarodowemu w podejmowaniu i tak kontrowersyjnych decyzji.
Po wygranym 3:1 meczu ze Śląskiem Wrocław większość piłkarzy Lechii zasłużyła na pochwały. Na największe oczywiście bracia Marco i Flavio Paixao, ale duże słowa uznania należą się również niezwykle aktywnemu Sławomirowi Peszce, który powoli wraca po kontuzji do wysokiej dyspozycji. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po pewnie wygranym 3:1 meczu ze Śląskiem Wrocław trener Lechii Adam Owen był zadowolony z postawy swojej drużyny, ale miał też do niej pewne uwagi.
Po przegranym 1:3 meczu z Lechią Gdańsk bardzo zdenerwowany był trener Śląska Jan Urban. Chodziło mu o sytuację, w której sędzia Szymon Marciniak podyktował w drugiej połowie jedenastkę za rzekome zagranie ręką Piotra Celebana. - Ta decyzja to kpina, nigdy nie dyktuje się takich karnych, nigdy! - grzmiał po meczu Urban.
Piłkarze Lechii Gdańsk po braterskim hat tricku Marco i Flavio Paixao pokonali Śląsk Wrocław 3:1. Ten pierwszy zdobył dwie bramki, drugi dołożył jedną, a w sumie portugalscy bliźniacy strzelili już w polskiej ekstraklasie 101 bramek.
Trzy zwycięstwa z rzędu to najlepsza jak dotąd ligowa passa Arki w ekstraklasie od momentu powrotu do elity po 23 latach z nią rozłąki. W najbliższą sobotę w Płocku przeciwko Wiśle (15.30) zespół ma szansę wyrównać ten skromny rekord.
Były bramkarz Lechii Vanja Milinković-Savić do klubu Serie A Torino przeniósł się latem tego roku, ale dopiero teraz zadebiutował w barwach pierwszego zespołu. I w spotkaniu Pucharu Włoch z Carpi był o krok od zdobycia bramki z rzutu wolnego!
Po przyzwoitym występie w Arce przeciwko Chrobremu Głogów w rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski Filip Jazvić liczy na szansę w lidze. Czy już w sobotę przeciwko Wiśle Płock?
W piątkowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (Stadion Energa Gdańsk, godz. 20.30) w barwach Lechii zabraknie dwóch podstawowych zawodników, którzy będą pauzować za kartki - Grzegorza Wojtkowiaka oraz Rafała Wolskiego. Kto może ich zastąpić?
Gdy Michał Żebrakowski przychodził do Arki, wiadomo było, że szans na grę nie będzie otrzymywał zbyt wiele. Ostatnią dostał w rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski z Chrobrym Głogów (1:1).
- Mamy zbyt doświadczony zespół, żeby popełniać takie błędy jak w końcówce spotkania z Cracovią. Dużo o tym rozmawialiśmy, analizowaliśmy wszystkie zachowania, które nie powinny mieć miejsca i które trzeba natychmiast wyeliminować - mówi trener Lechii Adam Owen. Czy to się uda, przekonamy się podczas piątkowego meczu ze Śląskiem Wrocław na Stadionie Energa Gdańsk. Początek o godz. 20.30.
Wbrew temu, co mówi trener Lechii Adam Owen, jego zespół nie gra dobrze. Biało-zieloni prezentują się co najwyżej przeciętnie, by nie powiedzieć słabo.
Dwa zagraniczne obozy i cztery mecze sparingowe - to najważniejsze punkty zimowych przygotowań piłkarzy Lechii, które rozpoczną się 6 stycznia przyszłego roku.
Najbardziej krytykowany w ostatnich tygodniach w Arce Mateusz Szwoch odpalił w meczu z Sandecją Nowy Sącz (5:0). Dwukrotnie trafił z rzutów karnych i zagrał bardzo dobre zawody.
- Bagaż doświadczeń nauczył mnie w życiu cierpliwości. Czasami dobrze jest poczekać na swoją szansę. To buduje pokorę w piłkarzu - mówi o otrzymanym w końcu zaufaniu od trenera Arki pomocnik Siergiej Kriwiec.
Kanonada strzelecka, którą piłkarze Arki urządzili sobie na Sandecji Nowy Sącz (5:0), ma przełożenie w ocenach piłkarzy. Wielu z nich zasłużyło na pochwały. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Przed meczem z Sandecją Nowy Sącz trener Arki przestrzegał zawodników, że żadne prowadzenie nie jest bezpieczne, jako przykład podając Borussię Dortmund, która straciła właśnie czterobramkową przewagę.
Najmniejszych problemów z pokonaniem Sandecji Nowy Sącz nie mieli piłkarze Arki. Zaaplikowali gościom pięć goli, dominując w każdym elemencie gry. Swoją rolę odegrał też system VAR.
Po przegranym 1:2 meczu z Cracovią, mało który zawodnik Lechii zasłużył na słowa uznania. Za to bura należy się kilku z nich. Bardzo dyskretny występ zaliczył dawno niewidziany w pierwszym składzie Patryk Lipski, po dwóch dobrych występach znów zawiódł Milos Krasić, błędy robili środkowi obrońcy, a Rafał Wolski w wyjątkowo głupi sposób wykluczył się z kolejnego spotkania. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Piłkarze Lechii Gdańsk byli wściekli na sędziego ich spotkania z Cracovią. Przegrali 1:2 po rzucie karnym w doliczonym czasie gry, podyktowanym po powtórce wideo. Ale nerwów nie brakowało też wśród krakowian.
- Odstawienie na boczny tor to walka z własnymi słabościami, frustracją. Cieszę się, że wróciłem do żywych - mówi Antoni Łukasiewicz, pomocnik Arki, któremu trener Leszek Ojrzyński zaufał na nowo. W sobotę powinien znaleźć się w składzie zespołu na mecz z Sandecją Nowy Sącz w Gdyni (godz. 18).
Joao Nunes przychodził do Lechii jako środkowy obrońca, ale właściwie od początku swojego pobytu w Gdańsku rzucany jest po całym boisku. - To nie jest łatwe, kiedy nie grasz regularnie na jednej pozycji. Jednak szanuję decyzje trenera i gram tam, gdzie akurat potrzebuje mnie zespół - podkreśla Portugalczyk. W piątek biało-zieloni zmierzą się na wyjeździe z Cracovią (godz. 18).
Trwa proces weryfikacyjny klubów ekstraklasy dotyczący kryterium F.09. W celu wyjaśnienia jednej kwestii Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN zaprosiła na spotkanie przedstawicieli Lechii Gdańsk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.