- Niektórzy patrząc na wyniki i grę Arki oczekują naszego łatwego i wysokiego zwycięstwa. Ja uważam, że to jak oni prezentowali się ostatnio nie będzie miało żadnego przełożenia na poniedziałkowy mecz. Spodziewam się twardej walki, jak strzelimy jedną bramkę więcej będę zadowolony - mówi piłkarz Lechii Rafał Janicki przed derbami Trójmiasta.
Zmiana szkoleniowca w Gdyni tuż przed derbami z Lechią ma pozytywnie podziałać na piłkarzy Arki. - Wiemy, że nie mamy nic do stracenia - mówi kapitan Żółto-Niebieskich, Miroslav Bożok.
Już 22 tys. biletów zostało sprzedanych na poniedziałkowe derby Trójmiasta, w których Lechia Gdańsk podejmie Arkę Gdynia (początek o godz. 18). Ważny komunikat dla wszystkich kibiców wydało Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego
W najbliższych derbach Trójmiasta pomiędzy Lechią a Arką, gości nie poprowadzi już Grzegorz Niciński. Zrobi to nowy szkoleniowiec Leszek Ojrzyński, który twierdzi, że to nie jego zespół powinien bardziej mieć się w tym meczu na baczności.
W 36 dotychczasowych derbach Trójmiasta pomiędzy Lechią i Arką padło w sumie 57 bramek. Indywidualnie niedościgniony jest lechista Jerzy Kruszczyński, który do siatki trafiał sześciokrotnie. Więcej niż dwa gole ma jeszcze tylko Marcin Wachowicz.
Tomasz Musiał z Krakowa poprowadzi poniedziałkowe derby Trójmiasta, w którym Lechia zmierzy się na Stadionie Energa Gdańsk z Arką Gdynia. Początek spotkania o godz. 18.
Piłkarze Lechii grają w tym sezonie rzetelnie, do pewnego momentu byli też do bólu skuteczni. Jednak w ich poczynaniach brakuje szaleństwa, fantazji, odrobiny ryzyka. Bez tego walka o najwyższe cele wydaje się niemożliwa.
Na dwudniowe zgrupowanie z Arką do Cetniewa pojechał słowacki środkowy obrońca Tomas Kosut.
Już pierwszego dnia pracy w Arce jej nowego trenera, Leszka Ojrzyńskiego, piłkarze wyjechali na dwudniowe zgrupowanie do Cetniewa. - Dzięki temu szybciej poznam zespół - mówi szkoleniowiec.
Niedawny mecz Lechii z Legią Warszawa z trybun Stadionu Energa Gdańsk oglądało 37 220 widzów, co było nowym rekordem frekwencji na ligowym spotkaniu biało-zielonych rozgrywanym u siebie. Czy ten wynik może zostać poprawiony podczas derbów Trójmiasta z Arką Gdynia, które odbędą się 17 kwietnia?
Piłkarz Lechii Grzegorz Wojtkowiak doznał kontuzji kolana, która wyklucza go z gry na dwa-trzy miesiące. To oznacza, że w tym sezonie nie pojawi się on już na boisku.
Jest wychowankiem Arki, ma wytatuowany na ramieniu jej herb, co pokazuje jak bardzo czuje się z nią związany. Jako trener Grzegorz Niciński osiągnął wiele, ale czasem nawet najlepsze małżeństwa kończą się rozwodem.
Zaraz po zakończeniu współpracy z Grzegorzem Nicińskim Arka sfinalizowała rozmowy z Leszkiem Ojrzyńskim, który teraz przejmie żółto-niebieskie stery.
Stało się to, o czym mówiono od tygodni: Grzegorz Niciński nie jest już trenerem Arki. Po ostatnim meczu w Szczecinie z Pogonią podziękował piłkarzom za 2,5 roku współpracy.
- Mam po tym meczu mieszane uczucia. Z jednej strony cieszy zdobyta bramka, z drugiej szkoda straconych punktów - mówił po zremisowanym 1:1 spotkaniu z Piastem Gliwice strzelec gola dla Lechii Mario Maloca.
- Mojemu zespołowi nie mogę niczego zarzucić, poza brakiem skuteczności. Takie okazje, jakie dziś stworzyliśmy, trzeba zamieniać na bramki - mówił po zremisowanym 1:1 meczu z Piastem Gliwice trener Lechii Piotr Nowak.
Trwa wyjazdowa niemoc piłkarzy Lechii. Tym razem biało-zieloni, mimo sporej przewagi, tylko zremisowali w Gliwicach z Piastem 1:1, co oznacza, że nie wygrali na obcym stadionie po raz siódmy z rzędu.
Piłkarze Arki w ostatnich tygodniach są kolekcjonerami jedynek w ocenach "Wyborczej". Nie inaczej musiało być i tym razem, kiedy gdynianie przegrali z Pogonią aż 1:5. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Już z nie tak pewnym tonem swoich wypowiedzi, jak w poprzednim meczu przystąpił do konferencji po spotkaniu z Pogonią Szczecin (1:5) trener Arki Grzegorz Niciński. Był wyraźnie zrezygnowany i zmęczony obecną sytuacją.
Następną kompromitacją skończył się kolejny mecz Arki, którą w Szczecinie rozgromiła będąca w dołku Pogoń aż 5:1. Gdynianie w ostatnich pięciu meczach stracili horrendalną liczbę 20 goli.
Jeszcze chyba żaden trener w historii piłki nie przeszedł pozytywnie postawionego ultimatum. Grzegorz Niciński wprawdzie takiego od Arki nie dostał, ale tylko oficjalnie. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że jedynie zwycięstwo w Szczecinie z Pogonią (sobota, 18) jest stanie uratować szkoleniowca na stanowisku.
- W pewnym momencie pojawiło się zbyt dużo rzeczy poza samą grą, które zaczęły nas zajmować - dyskusje o kartkach, zawieszenia itd. Patrzeliśmy nie w tę stronę, w którą powinniśmy. Jednak mecz z Zagłębiem pokazał, że to było tylko chwilowe. To był pierwszy krok w odbudowie naszych fundamentów, czas na kolejny - mówi trener Lechii Piotr Nowak przed niedzielnym meczem w Gliwicach z Piastem (godz. 15.30).
Jest to tak samo niewytłumaczalne jak błędy gdyńskiej defensywy z ostatnich tygodni. Dlaczego?
Piłkarze Lechii w ostatnich sześciu wyjazdowych meczach zdobyli zaledwie dwa punkty. Jeśli nie zaczną być w delegacjach skuteczniejsi walka o najwyższe cele będzie w tym sezonie niemożliwa. W niedzielnym spotkaniu z Piastem w Gliwicach po raz pierwszy od pięciu miesięcy będą mieli na obcym stadionie wsparcie własnych kibiców.
13 bramek - to najlepszy w historii dorobek piłkarza Lechii w pojedynczym sezonie ekstraklasy. Ten rekord z bardzo już długą brodą od 1960 roku należy do Czesława Nowickiego. W obecnych rozgrywkach duże szanse na jego pobicie mają bracia Marco i Flavio Paixao.
Mimo fatalnej dyspozycji Arki w lidze absolutnie nikt nie wyobraża sobie klęski w Pucharze Polski. Trzybramkowa przewaga po pierwszym meczu półfinałowym ma stać się zaliczką nie do przejścia dla Wigier Suwałki.
Trener Grzegorz Niciński stracił nosa, z którego słynął w ubiegłym sezonie. Jego zmiany były strzałem w dziesiątkę, teraz robi je po omacku. Piłkarze są wyraźnie zmęczeni, brakuje impulsu i nowego tchnienia, a Arka z obecnym szkoleniowcem na pokładzie zaczyna tonąć.
- Gdybyśmy zawsze grali tak jak w pierwszej połowie meczu z Zagłębiem, byłoby znakomicie. Na pewno są w tej drużynie spore rezerwy, jeszcze nie wszystko funkcjonuje tak, jak byśmy chcieli, ale nie mam wątpliwości, że do końca liczyć się będziemy w czołówce - mówi pomocnik Lechii Ariel Borysiuk.
Sławomir Peszko to w obecnym sezonie kluczowy zawodnik Lechii, ale po wybryku w spotkaniu z Lechem Poznań właśnie odbywa czteromeczową karę. Pod jego nieobecność swoją szansę wykorzystuje Lukáš Haraslin.
Piłkarze Lechii rozegrali z Zagłębiem Lubin niezły mecz, chociaż po bardzo dobrej pierwszej połowie, po przerwie mocno spuścili z tonu. Jednak biorąc pod uwagę jak trudne było to dla nich spotkanie z psychologicznego punktu widzenia - po trzech porażkach z rzędu nigdy nie gra się łatwo - należą im się słowa pochwały. A szczególnie dla Rafała Wolskiego. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Na pewno zasłużyliśmy na to zwycięstwo, uważam, że końcowy wynik jest sprawiedliwy. Te trzy punkty są dla nas bardzo ważne, bo nie straciliśmy kontaktu z czołówką i nadal liczymy się w walce o najwyższe lokaty - mówił po wygranym 1:0 meczu z Zagłębiem Lubin kapitan Lechii Milos Krasić.
- To były dla nas ważne trzy punkty, tym bardziej cieszą, że zostały zdobyte jak najbardziej zasłużenie. Włożyliśmy w ten mecz dużo energii, jestem bardzo zadowolony, jeśli chodzi o nasze podejście mentalne do tego meczu. Jestem dumny z chłopaków - mówił po wygranym 1:0 meczu z Zagłębiem trener Lechii Piotr Nowak.
Piłkarze Lechii, głównie dzięki bardzo dobrej pierwszej połowie, pokonali Zagłębie Lubin 1:0 i tym samym przerwali serię trzech przegranych z rzędu. Zwycięską bramkę zdobył po strzale głową Marco Paixao.
O porażce 2:4 z Górnikiem Łęczna bramkarz Arki Konrad Jałocha chciałby najszybciej zapomnieć. Jeden z kibiców wydał nawet ostrzejszy osąd: "Oby to był jego ostatni mecz w naszych barwach".
Informacją dla kibiców Arki jest fakt, że to niestety nie było prima aprilis. Gdynianie przegrali z ostatnim Górnikiem Łęczna dość wyraźnie, bo fatalnie dysponowana była gdyńska obrona. I nie tylko. Ocena trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Do tego, że trener Arki rzadko odpowiada w punkt na zadane pytania, dziennikarze na meczach gdyńskiego zespołu zdążyli się już przyzwyczaić. Stanowczo odpowiedział jedynie, stając w obronie piłkarzy po przegranym 2:4 meczu z ostatnim Górnikiem Łęczna.
Katastrofalny mecz w wykonaniu Arki zakończył się jej porażką z ostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna 2:4. Czy to przeleje czarę goryczy i będzie gwoździem do trumny trenera Grzegorza Nicińskiego?
- Każdy zespół ma lepsze, ale i te słabsze momenty. Nam przydarzył się ten słabszy, ale to absolutnie nie zachwiało w nas wiary w to, co robimy, bo wiemy, na co stać tę drużynę - mówi przed niedzielnym meczem z Zagłębiem Lubin obrońca Lechii Grzegorz Wojtkowiak. Początek spotkania na Stadionie Energa Gdańsk o godz. 18.
Zawieszony za kartki na mecz z Górnikiem Łęczna (sobota, godz. 15.30) Rafał Siemaszko to niemały problem dla Arki. - Nie mam żadnych problemów, tylko decyzję - odpowiada Grzegorz Niciński. A czy trener Arki widzi już teraz szansę na debiut Luki Zarandii?
Jako zawodnik obecny trener Arki Grzegorz Niciński trenował m.in. pod okiem Franciszka Smudy. I też był poddawany eksperymentom, jak jego ówcześni piłkarze. W sobotę (godz. 15.30) obaj zasiądą na dwóch ławkach trenerskich.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.