Największy polski żaglowiec "Dar Młodzieży" przekroczył równik! Gdyńska fregata popłynęła tam, by upamiętnić 100-lecie pierwszego przejścia na południową półkulę dokonanego przez polski statek. Wizytę załodze złożył król mórz Neptun i jego świta.
Tak jak Polacy kochają schabowego, Portugalczycy uwielbiają dorsza. Ryba, która jest królem tamtejszej kuchni, żyje w wodach oddalonych od Portugalii o tysiące mil. Dlatego przez stulecia do kraju w ładowniach przywoziły ją rybackie żaglowce. Jednym z nich była Santa Maria Manuela.
- Zdaję sobie sprawę, że osoby, które brały udział w tej wyprawie, nie były fachowcami i zawierzyły informacjom uzyskanym od organizatorów wycieczki. Z profesjonalnego punktu widzenia, było tam wiele sygnałów, które powinny zapalić czerwoną lampkę - mówi kmdr por. rez. Robert Polewski z Ośrodka Szkolenia Prac Podwodnych Harpun.
Na Atlantyku trwają poszukiwania turystycznej łodzi podwodnej "Titan", którą kilka majętnych osób chciało dotrzeć do wraku "Titanica". - Takie komercyjne eskapady zdarzały się już wcześniej, ale dotąd jednostkami zbudowanymi przez wojsko albo do celów naukowych - podkreślają eksperci.
- Turysta wchodzi do takiego zamkniętego pojazdu i wie, że chwilę wcześniej podpisał papier, w którym zgadza się, że może umrzeć - mówi Karina Kowalska, kustoszka Muzeum Nurkowania.
- Jeśli doszło do rozszczelnienia kabiny głównej, to nikt nie przeżył. Nie ma szans, żeby zalało ich np. do połowy, to ciśnienie 400 atmosfer, pierwsze krople działają jak kule karabinu - Tomasz Stachura, jeden z najbardziej aktywnych nurków wrakowych na Morzu Bałtyckim, opowiada o swoich przypuszczeniach związanych z zaginięciem batyskafu "Titan".
Przed rokiem doświadczony żeglarz wypadł za burtę, a jego żona przez pięć dni samotnie dryfowała po Atlantyku. - Statek miał wyłączone wszystkie urządzenia nawigacyjne i łączności. Kapitan nie zachował ostrożności, wcześniej nie przeszkolił żony - wynika z raportu Państwowej Komisji Badań Wypadków Morskich, która odtworzyła przebieg dramatycznych wydarzeń.
Miałem chwile, kiedy chciałem uciec z tej kajuty, w której były meble i 80 cm przestrzeni między nimi. Romuald Koperski po 77 dniach wrócił z wyprawy łodzią wiosłową przez Atlantyk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.