Michał Nalepa, Damian Zbozień i Dawid Sołdecki po stronie Arki Gdynia oraz Simeon Sławczew z biało-zielonego obozu Lechii Gdańsk - to piłkarze, którzy w tej kolejce ligowej muszą uważać na kartki, jeśli marzą o grze w przyszłotygodniowych derbach Trójmiasta.
W wieku 17 lat Damian Zbozień nie miał wielkich nadziei na udaną karierę. Z czeluści wyciągnęła go jednak Legia Warszawa. Teraz znowu zagra przeciwko niej w barwach Arki. Do tej pory wszystkie te spotkania wygrał.
- Jeszcze nie wywalczyliśmy awansu. Trzeba z szacunkiem i pokorą podejść do rewanżu - przekonuje Antoni Łukasiewicz. Wprawdzie gdynianie wygrali pierwszy mecz 1/4 finału Pucharu Polski z Chrobrym Głogów 2:0, ale to nie oznacza, że są już w półfinale.
Piłkarze Arki wygrali w Głogowie z Chrobrym (2:0) w pierwszym meczu 1/4 finału Pucharu Polski i pokonali tym samym swojego byłego szkoleniowca, Grzegorza Nicińskiego.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Chrobry Głogów nie ma prawa wyeliminować Arki w ćwierćfinale Pucharu Polski. Ale czy to właśnie nie jest najmocniejszy z jego argumentów?
Na piłkarzy Arki czeka odnowienie starej znajomości. Gdynianie zagrają w 1/4 finału Pucharu Polski z Chrobrym Głogów, czyli przeciwko swojemu byłemu trenerowi, Grzegorzowi Nicińskiemu.
Aż trzy zespoły z woj. pomorskiego dobrnęły do ćwierćfinału obecnej edycji Pucharu Polski. Pierwsze mecze tej fazy rozgrywek odbędą się od wtorku do czwartku.
Siemaszko wiedział, że setny występ w barwach Arki trzeba uczcić z przytupem. Przeciwko Jagiellonii (4:1) zagrał nie tylko znakomicie, ale strzelił gola i popisał się robiącymi wrażenie umiejętnościami akrobatycznymi.
Łotewski bramkarz Arki to jej prawdziwy skarb. Od momentu majowego finału Pucharu Polski jest w wyśmienitej formie, a sytuacja z meczu z Jagiellonią Białystok tylko to potwierdza.
Ochy i achy roztaczają się nad występem piłkarzy Arki, który rozbili w Gdyni wicemistrza Polski, Jagiellonię Białystok. Na brawa i szczególną uwagę zasługiwali gracze z każdej formacji. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl
W meczu z Jagiellonią Białystok trener Arki często sięgał za pazuchę i, całując różaniec, dziękował opatrzności za pomoc. Podziękował też po sytuacji, gdy bramka dla przeciwnika nie padła tylko przez cud.
Posiłkiem godnym niejednej gwiazdki Michelin uraczyli widzów w Gdyni piłkarze Arki i Jagiellonii. Choć wysoko wygrali gospodarze (4:1), to paradoksalnie goście nie zagrali złego spotkania.
Dobrze dopracowane stałe fragmenty gry mają być jedną z broni Arki przeciwko Jagiellonii Białystok. Drugą - rozgrywający setny mecz w barwach zespołu napastnik Rafał Siemaszko.
Mecz z Jagiellonią Białystok (niedziela, godz. 15.30) przyciągnie na stadion w Gdyni rekordową w tym sezonie liczbę widzów. Rośnie też liczba chętnych na derbowe starcie z Lechią Gdańsk.
To, co statystycznie definiuje Arkę w historii najnowszego futbolu, to liczba remisów. W obecnym stuleciu gdynianie mają ich najwięcej w jednej kampanii na poziomie I ligi, a ten sezon pokazuje, że zmierzają też do rekordu ekstraklasowego.
Czasami trafiają się mecze, gdy w drużynie ciężko kogokolwiek wyróżnić przy jednoczesnym zganieniu. Takie było starcie Arki w Niecieczy z Bruk-Betem (1:1). Na boisku panowała przeciętność z momentami zrywu i obiecującej gry. Głównie po stronie gości. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Leszek Ojrzyński nie ukrywał po remisie w Niecieczy z Bruk-Bet Termalicą (1:1), że nie jest zadowolony z braku korzyści po rzutach rożnych. Jego zawodnicy aż 16-krotnie dośrodkowywali w tym meczu z narożnika boiska.
Arka nie odczarowała Niecieczy. Zremisowała z Bruk-Bet Termalicą 1:1, choć z dotychczasowych meczów w tej nielicznej miejscowości zaprezentowała się najlepiej.
Pięć meczów bez porażki przy bardzo przeciętnej grze. Czy Arka przerwę reprezentacyjną musiała wykorzystać na reset systemu i przypomnienie sobie o dobrej formie, czy jednak wyniki usprawiedliwiają wszystko?
Z sześciu dotychczasowych meczów w Niecieczy Arka przegrała aż cztery. Smak wygranej? Absolutnie nieznany.
Najtańsze bilety kosztują 18 złotych, najdroższe zaś 120 (sektor VIP). Jednak aby nabyć wejściówkę na derby (piątek 3 listopada, godz. 20.30), najpierw trzeba zapłacić za mecz z Jagiellonią Białystok.
Wykorzystując przerwę reprezentacyjną zespół Arki rozegrał mecz sparingowy. Gdynianie rozgromili w Grudziądzu I-ligową Olimpię 5:0.
Pierwsze w tym sezonie spotkanie Arki i Lechii odbędzie się 3 listopada o godz. 20.30 na Stadionie Miejskim w Gdyni.
Sześciu zawodników Lechii oraz trzech Arki w trakcie przerwy ligowej wypełniać będzie obowiązki reprezentacyjne. Większość z nich ma szanse występów w meczach o punkty.
Po meczach, w których mało jest piłkarskiej jakości, dużo zaś niedokładności, piłkarze zwykli mawiać tradycyjne i utarte: "Mecz walki". Takie wytłumaczenie po spotkaniu Arki z Cracovią było jednak tandetnym alibi.
- Nie miałem wchodzić w pole karne przy stałych fragmentach, byłem bardziej od zabezpieczania tyłów. Ale z tego względu, że miałem już żółtą kartkę, zamieniłem się z Grześkiem Piesio, bo przy ewentualnej kontrze ja już nie mógłbym zaryzykować zdecydowanym przerwaniem akcji - mówi strzelec gola dla Arki w meczu z Cracovią Adam Marciniak.
Mecz Arki z Cracovią (1:1) nie był czymś, o czym będzie pisało się książki. Słabo zaprezentowali się zawodnicy obu drużyn, tworząc ciężkie do oglądania "przedstawienie". Nie może być wobec tego zbyt wielu słów pochwalnych. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Arka Gdynia jedynie zremisowała z Cracovią 1:1. Jedynie, bo rywal był i ciągle jest w głębokim kryzysie, lecz tego żółto-niebiescy nie wykorzystali. Sami zagrali bardzo słabe spotkanie.
Po słabym meczu w wykonaniu zarówno Arki, jak i Cracovii w Gdyni padł remis 1:1.
Czy pora rozgrywania meczu może mieć wpływ na piłkarzy? - Rozgrywanie meczów po 20 to najlepsza pora dla zawodników - mówi trener Arki Leszek Ojrzyński. Z Cracovią Arka zagra o godz. 20.30.
Wielokrotnie mówiło się, że Rafał Siemaszko jest dla Arki nieoceniony. Sam napastnik czeka na stabilizację, w której będzie czuł się pierwszym wyborem trenera Leszka Ojrzyńskiego. Powoli może o niej mówić.
W związku z wygaśnięciem kadencji Rady Nadzorczej Arki Gdynia, Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, zgodnie ze statutem spółki, postanowiło powołać nowy skład rady. Jednym z członków zostanie wciąż obecny piłkarz Pogoni Szczecin Rafał Murawski.
Przed Arką jeszcze jeden mecz przed październikową przerwą reprezentacyjną. Zagra go ze zmagającą się z głębokim kryzysem Cracovią. To idealny moment, by powiększyć nad nią przewagę w tabeli.
Wiemy już, z kim Arka Gdynia zagra w 1/4 finału Pucharu Polski w październiku i listopadzie. Rywalem w dwumeczu będzie Chrobry Głogów prowadzony przez byłego szkoleniowca Arki Grzegorza Nicińskiego.
UEFA zajęła się sprawą meczu Arki w europejskich pucharach w Gdyni, kiedy rywalem był duński FC Midtjylland. Po wnikliwej analizie za szereg uchybień wysoko ukarała klub. Ten musi zapłacić teraz ponad 250 tys. zł.
Trzy zwycięstwa i remis. Siedem punktów w lidze w ostatnich trzech meczach i awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Czy w Arce faktycznie jest tak dobrze?
Arka wygrała w Gliwicach, ale nie zachwyciła. - Głównym założeniem było zwycięstwo, nieważne w jakim stylu - skomentował obrońca Dawid Sołdecki.
Zawodnicy Arki nie porwali swoją grą w Gliwicach mimo zwycięstwa z Piastem (1:0). Olbrzymi wkład w końcowy sukces miał jednak jeden z najniższych napastników w ekstraklasie, Rafał Siemaszko. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl
Zwycięstwem nad Piastem Gliwice (1:0) zakończyła Arka tournée po Śląsku. Jak po meczu przyznał trener gdynian Leszek Ojrzyński, stało się to z pomocą Boską: - W poniedziałek wyruszyliśmy na mecz pucharowy i ligowy. Jechaliśmy przez Częstochowę, byliśmy na Jasnej Górze, bo część zawodników nie znała tego miejsca. Potem wygraliśmy dwa mecze.
Mecz Piasta z Arką nie porwał w żadnym momencie. Wygrali go gdynianie po złotym strzale głową napastnika Rafała Siemaszki. To jego drugi gol z rzędu w Gliwicach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.