Na początku września w ekstraklasie nastąpi pierwsza w tym sezonie przerwa na mecze reprezentacji. Piłkarze Lechii wykorzystają ją na rozegranie towarzyskiego meczu z Karpatami Lwów. Spotkanie odbędzie się 9 września o godz. 18.30 na Stadionie Energa Gdańsk. Bilety kosztować będą 5 zł.
Odejście Pawła Stolarskiego do Legii Warszawa spowodowało, że w zespole Lechii zrobiła się mała dziura na prawej stronie obrony. - Na tej pozycji już nieraz sprawdzał się Joao Nunes, a bierzemy też pod uwagę Karola Filę. Te dwa nazwiska powinny być rozwiązaniem sytuacji - mówi jeden z asystentów trenera Piotra Stokowca Jarosław Bieniuk. W sobotnim meczu w Zabrzu (godz. 20.30) po raz pierwszy w tym sezonie powinien też zagrać Steven Vitoria, niewykluczony jest również debiut Artura Sobiecha.
W jakiej jest formie? Kiedy zadebiutuje w Lechii? Ile strzeli bramek w sezonie 2018/19? Kibice zadają wiele pytań, ale Artur Sobiech nieco tonuje nastroje, gdyż chce do wszystkiego podejść na spokojnie.
Piłkarze Arki Gdynia wciąż uczą się siebie i filozofii trenera Zbigniewa Smółki. Celem na najbliższy mecz z Wisłą Płock (sobota, godz. 18) jest uzyskanie przewagi w środku pola.
Uraz jaki Błażej Augustyn odniósł w meczu z Miedzią Legnica wykluczy go z gry na ok. trzy tygodnie. Biorąc pod uwagę, że we wtorek z Lechią pożegnał się Paweł Stolarski, na sobotni, wyjazdowy mecz z Górnikiem Zabrze (godz. 20.30) defensywa gdańskiego zespołu zmieni się w 50 procentach.
Konrad Michalak na zasadzie transferu definitywnego przeniósł się z Legii Warszawa do Lechii Gdańsk, z kolei w przeciwną stronę powędrował Paweł Stolarski. Klub ze stolicy dodatkowo musi uiścić dopłatę.
Miał być jednym z liderów Lechii, a swojego pierwszego gola strzelił dopiero w czwartej kolejce tego sezonu. Czy to będzie punkt zwrotny i wkrótce Patryk Lipski będzie stanowił o sile biało-zielonych? On sam wierzy, że tak.
Niewykluczone, że wkrótce głównym sponsorem Lechii będzie firma PayTren. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jest to firma z... Indonezji.
- Wszystkie trzy mecze ligowe zagraliśmy bez skrzydłowych. Nie da się stworzyć sytuacji, jeśli w ustawieniu 4-3-3 skrzydłowi nie funkcjonują i nie potrafią stworzyć sobie sytuacji. Nie są w optymalnej dyspozycji. Zdaję sobie z tego sprawę - mówił po trzech ligowych meczach trener Zbigniew Smółka.
Ostatniego gola w ekstraklasie Michał Janota zdobył 23 maja 2014 r. Grał wówczas jeszcze dla Korony Kielce. Teraz, po 1541 dniach, znowu wpisał się na listę strzelców, już w barwach Arki Gdynia. Zdobył gola przedniej urody.
Słowak jest w tym sezonie bardzo równo grającym zawodnikiem Lechii. Jest efektowny, jak i efektywny. Ma już dwie asysty oraz wywalczony rzut karny.
- Bez względu na wszystko obiecałem mu minuty, bo swoim zachowaniem podczas treningów pokazał, że zasługuje na to, by grać - mówi o najmłodszym w swojej drużynie zawodniku trener Arki Zbigniew Smółka. Mateusz Młyński odmienił losy meczu z Górnikiem Zabrze (1:1).
Zaskakująco dobry debiut w barwach Arki Gdynia zaliczył zaledwie 17-letni Mateusz Młyński. To on napędził drużynę do gry. Czarną robotę wykonywał z kolei Dawid Sołdecki. To najjaśniejsze punkty żółto-niebieskich w meczu z Górnikiem Zabrze (1:1). Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Stworzona ilość sytuacji przy łucie szczęścia mogła nam dać zwycięstwo. A nie dała, bo Bóg wynagradza pracowitych, a my w pierwszej połowie pracowici nie byliśmy - podsumował spotkanie Arki Gdynia z Górnikiem Zabrze (1:1) trener gospodarzy Zbigniew Smółka.
Piłkarze Arki Gdynia dalej pozostają bez wygranej w nowym sezonie ekstraklasy. Zremisowali 1:1 z Górnikiem Zabrze, choć wszystko wskazywało na ich porażkę. Paradoksalnie w końcówce byli za to bliżsi wygranej.
W wygranym 2:0 meczu z Miedzią Legnica piłkarzem Lechii, który przebiegł najwięcej kilometrów po raz czwarty z rzędu był Jarosław Kubicki. I to pomimo, że przez 45 minut grał na pozycji stopera.
W wygranym przez Lechię 2:0 meczu z Miedzią Legnica w gdańskim zespole zadebiutował w oficjalnym spotkaniu Jakub Arak. Uczcił ten fakt niezłą grą i ładną bramką. - Myślę, że po tym golu można było usłyszeć w okolicach stadionu huk kamienia spadającego mi z serca. Bardzo tego potrzebowałem, żeby złapać pewność siebie, bo początki w Lechii nie były łatwe - mówił po spotkaniu 23-letni napastnik.
Bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem Arki Gdynia na początku sezonu jest jej bramkarz Pavels Steinbors. Łotysz wybronił kilka bardzo groźnych sytuacji, w kilku... nie widział zaś piłki.
W wygranym 2:0 meczu z Miedzią Legnica kilku piłkarzy Lechii zdecydowanie się wyróżniło, pozostali zagrali co najmniej solidnie. Po raz kolejny świetnie zagrał Dusan Kuciak, wysoką formę potwierdził Lukas Haraslin, a wymarzony debiut, nie tylko ze względu na zdobytego gola, zaliczył Jakub Arak. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Przed meczem bardzo mocno mentalnie nastawialiśmy się, żeby - przy całym szacunku dla rywala - nie zlekceważyć go, żeby nie podejść do starcia z beniaminkiem zbyt lekko. Zawodnicy wzięli to sobie do serca i przez trzy czwarte spotkania mieliśmy nad nim kontrolę - mówił trener Lechii Piotr Stokowiec po wygranej 2:0 z Miedzią Legnica.
Biało-zieloni wygrali 2:0 po golach Jakuba Araka i Patryka Lipskiego. Dla tego pierwszego było to premierowe trafienie w koszulce Lechii. Lechii, która po czterech kolejkach wciąż jest niepokonana w lidze.
Żadnego z pierwszych trzech meczów ligowych Arki Gdynia nie należy pokazywać jako wzoru postępowania w kolejnych. Piłkarze Zbigniewa Smółki grali bowiem bardzo słabo. Co musi się stać, by filozofia nowego szkoleniowca zaczęła w zespole funkcjonować?
Z naszych zespołów występujących w ekstraklasie zdecydowanie więcej szczęścia w losowaniu 1/32 finału Pucharu Polski miała Arka, która trafiła na czwartoligowy Śląsk Świętochłowice. Lechia zagra na wyjeździe z Wisłą Kraków i będzie to jedyne na tym etapie starcie zespołów z ekstraklasy.
W piątek piłkarze Lechii zmierzą się na Stadionie Energa Gdańsk z beniaminkiem ekstraklasy Miedzią Legnica (godz. 18). - Miałem przyjemność obejrzeć dwa ostatnie mecze tego zespołu na żywo i to jest zespół, który bardzo mi się podobał - mówi Maciej Kalkowski, jeden z asystentów trenera Piotra Stokowca.
26-letni skrzydłowy jest w tym sezonie podstawowym piłkarzem Lechii. Trochę na skutek braku konkurencji w zespole, ale przede wszystkim dlatego, że jest w dobrej formie. Brakuje mu jednak liczb. On sam liczy jednak, że już w najbliższym meczu z Miedzią Legnica (piątek, godz. 18) się to zmieni.
Za Arką Gdynia trzy spotkania ligowe - każde rozegrane w słabym stylu. Trener Zbigniew Smółka obiecuje jednak i wierzy, że będzie tylko lepiej. Na przeszkodzie przy realizacji tych planów stanie młodzież Górnika Zabrze Marcina Brosza.
- Cały czas byłem w kontakcie z kierownictwem i trenerem Stokowcem, ale w międzyczasie miałem też oferty m.in. z Portugalii, Turcji i 2. Bundesligi. Jednak ostatecznie wybrałem Lechię, gdyż widzę w tym zespole potencjał, a dla siebie możliwość rozwoju - mówi nowy piłkarz Lechii Artur Sobiech.
Artur Sobiech został piłkarzem gdańskiego klubu. Zawodnik w środę przeszedł testy medyczne i podpisał z Lechią kontrakt obowiązujący do czerwca 2021 roku.
Indonezyjczyk zagrał 45 minut w środowym spotkaniu z GKS Przodkowo (0:1). Pokazał kilka ciekawych zagrań, ale zebrał również burę od trenerów.
Pomocnik Rafał Wolski przedłużył obowiązujący do końca tego sezonu kontrakt z Lechią do 30 czerwca 2021 roku. Obecnie zawodnik wraca do pełni sił po zerwaniu więzadła krzyżowego.
Artur Sobiech od wielu tygodni znajduje się w kręgu zainteresowań Lechii. Ostatnio temat był w zawieszeniu, ale wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach 28-letni napastnik zostanie zawodnikiem gdańskiego klubu.
To wręcz niesamowite, z jaką metamorfozą mamy do czynienia. W poprzednim sezonie Augustyn grał - delikatnie rzecz ujmując - słabo. W obecnym trudno doszukać się większych błędów. To podpora formacji defensywnej.
O spotkaniu Cracovii z Arką Gdynia (0:0) należy jak najszybciej zapomnieć. Dla dobra własnego zdrowia. Stało ono na bardzo słabym poziomie, stąd i pozytywnych ocen - poza Pavelsem Steinborsem - nie ma praktycznie żadnych. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po trzech meczach ligowych nowego sezonu Arka Gdynia jest bez strzelonego gola, a jej gra w obiegowej opinii jest po prostu słaba. Inaczej ponownie uważa trener Zbigniew Smółka. Żółto-niebiescy bezbramkowo zremisowali z Cracovią.
Poziom spotkania pomiędzy Cracovią a Arką Gdynia był zatrważająco niski. Na boisku brakowało jakości i pomysłu na jakiekolwiek akcje ofensywne. Nic dziwnego, że zakończyło się ono bezbramkowym remisem.
Do absurdalnej sytuacji doszło w Arce Gdynia. Piłkarze na lotnisku dowiedzieli się, że na mecz z Cracovią jednak nie polecą, a pojadą autokarem. Wszystko dlatego, że pomylono datę na biletach. To z pewnością godzi w wizerunek profesjonalnego klubu.
Zarówno Arka Gdynia, jak i Cracovia mogą mówić o początku sezonu poniżej oczekiwań. Oba kluby przed wzajemnym starciem w poniedziałek (godz. 18) łączy kilka niechlubnych statystyk.
- Nie jestem w stu procentach zadowolony z wyniku, ale mamy jeden punkt. Pracowaliśmy bardzo dobrze, byliśmy lepsi w pierwszej połowie, ale druga była na korzyść Legii. Ciężką pracą budujemy tę drużynę, która ma nową atmosferę i nową mentalność - mówił po zremisowanym 0:0 meczu w Warszawie kapitan Lechii Flavio Paixao.
Po zremisowanym 0:0 meczu z Legią Warszawa trudno mieć zastrzeżenie do jakiegokolwiek piłkarza Lechii. Wszyscy zagrali na solidnym poziomie, a większość miała przebłyski naprawdę dobrej gry. Na najwyższe oceny zasłużyli Dusan Kuciak, boczni obrońcy oraz Lukas Haraslin. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Myślę, że pokazaliśmy ciekawą piłkę i zasłużenie wywalczyliśmy punkt. Oczywiście apetyty były większe, niemniej cieszy mnie to, że mieliśmy pomysł na grę - mówił po zremisowanym 0:0 meczu z Legią trener Lechii Piotr Stokowiec.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.