3 października ubiegłego roku Lechia w kapitalnym stylu pokonała Legię Warszawa 3:1, wywołując euforię 24 tysięcy kibiców zgromadzonych na Polsat Plus Arenie. Rozegrany sześć miesięcy później rewanż w stolicy potwierdził, że dziś gdański zespół jest w zupełnie innym miejscu. Choć wciąż ma szansę na zakończenie sezonu sukcesem.
Po przegranym 1:2 spotkaniu z Legią nastrój trenera Lechii Gdańsk Tomasza Kaczmarka oddawało słowo "frustracja". Jednak ze stwierdzeniem, że jego zespół zasłużył na punkty w Warszawie, doprawdy trudno się zgodzić.
Lechia Gdańsk w pierwszej połowie została zdominowana przez Legię Warszawa, a w drugiej przegrywała już dwoma bramkami. Po spóźnionym zrywie w końcówce mogła uratować punkt, jednak ostatecznie przegrała 1:2.
Po przerwie na mecze narodowych reprezentacji piłkarze Lechii zaczną decydującą część sezonu od dużego wyzwania. Zmierzą się bowiem w Warszawie z odmienioną w ostatnich tygodniach Legią. - To jest znów zespół należący do TOP 4 ekstraklasy - mówi trener gdańskiej drużyny Tomasz Kaczmarek.
Komisja Ligi nałożyła na piłkarza Lechii Gdańsk Tomasza Makowskiego karę dyskwalifikacji na trzy mecze Ekstraklasy. To pokłosie czerwonej kartki za brutalny faul na Bartoszu Kapustce w spotkaniu z Legią Warszawa.
Lechia Gdańsk bezdyskusyjnie przegrała z Legią Warszawa (0:2), a z pomeczowych słów trenera Piotra Stokowca wynika jedno - rzeczywistość dramatycznie rozjechała się z zamierzeniami. Efektem trzecia kolejna porażka bez zdobytej bramki, takiej bessy za tego szkoleniowca jeszcze nie było.
Lechia Gdańsk nie miała nawet pół argumentu, żeby zagrozić Legii Warszawa. Mistrz Polski był zespołem lepszym, a na dodatek ma Tomasa Pekharta, na którego zawsze może liczyć. Dlatego wygrał.
Lechia Gdańsk rozegrała w Warszawie bardzo dobry mecz na wielu płaszczyznach i zasłużenie pokonała Legię 2:1. Jednak akurat przy zdobytych bramkach zaskoczyła rywala w najprostszy możliwy sposób - po wrzutach z autu.
Piłkarze Lechii po raz pierwszy od sześciu lat wygrali w Warszawie z Legią i zrobili to w naprawdę świetnym stylu. Zwycięstwo 2:1 dały jej gole stoperów - Michała Nalepy oraz Błażeja Augustyna. Gdański zespół awansował na pozycję lidera Ekstraklasy.
W sobotę piłkarze Lechii Gdańsk zmierzą się na wyjeździe z dyżurnym faworytem rozgrywek Ekstraklasy Legią Warszawa. - Mecze z tym rywalem są pod obserwacją całej Polski i wyzwalają dodatkowe pokłady energii. Myślę, że moja drużyna dobrze się czuje w takich starciach - mówi trener gdańskiego zespołu Piotr Stokowiec. Początek spotkania o godz. 17.30.
- Nie jestem w stu procentach zadowolony z wyniku, ale mamy jeden punkt. Pracowaliśmy bardzo dobrze, byliśmy lepsi w pierwszej połowie, ale druga była na korzyść Legii. Ciężką pracą budujemy tę drużynę, która ma nową atmosferę i nową mentalność - mówił po zremisowanym 0:0 meczu w Warszawie kapitan Lechii Flavio Paixao.
Po zremisowanym 0:0 meczu z Legią Warszawa trudno mieć zastrzeżenie do jakiegokolwiek piłkarza Lechii. Wszyscy zagrali na solidnym poziomie, a większość miała przebłyski naprawdę dobrej gry. Na najwyższe oceny zasłużyli Dusan Kuciak, boczni obrońcy oraz Lukas Haraslin. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Myślę, że pokazaliśmy ciekawą piłkę i zasłużenie wywalczyliśmy punkt. Oczywiście apetyty były większe, niemniej cieszy mnie to, że mieliśmy pomysł na grę - mówił po zremisowanym 0:0 meczu z Legią trener Lechii Piotr Stokowiec.
Piłkarze Lechii bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Legią Warszawa. Podopieczni Piotra Stokowca mieli świetne pierwsze pół godziny, ale potem spuścili z tonu i nie potrafili wykorzystać słabości rywala.
Asystenci trenera Lechii Piotra Stokowca - Łukasz Smolarow i Maciej Kalkowski - uczęszczają obecnie na ten sam kurs UEFA Pro co pracujący w Legii Aleksandar Vuković. Wydawało się, że w sobotę w Warszawie dojdzie do koleżeńskiego pojedynku asystentów, jednak Serb, po zwolnieniu Deana Klafuricia, będzie w spotkaniu z Lechią dowodził swoim zespołem. Początek meczu o godz. 20.30.
Jedną z wyróżniających się postaci Lechii w dwóch pierwszych kolejkach nowego sezonu był Jarosław Kubicki. Środkowy pomocnik biało-zielonych, który przyszedł z Zagłębia Lubin natychmiast wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i bije rekordy w ilości przebiegniętych kilometrów.
- Zauważyłem, że pojawiają się już dobre nawyki, jest coraz lepsze zgranie. W defensywie mamy takie proste, konkretne zadania do wykonania, które przypominamy sobie przed meczem i staramy się je realizować. Na razie to tylko dwa mecze, więc nie ma co popadać w przesadny optymizm, ale na pewno idziemy w dobrym kierunku - mówi bramkarz Lechii Dusan Kuciak. W sobotę jego zespół zmierzy się na wyjeździe z Legią Warszawa (godz. 20.30).
- Cały czas możemy w tym sezonie walczyć o najwyższe cele. Jeszcze cztery-pięć tygodni temu miałem wątpliwości, czy będzie nas na to stać, jednak w ostatnim czasie zespół w moich oczach naprawdę rośnie i jestem pewny, że już za moment ruszymy w górę tabeli - mówi napastnik Lechii Marco Paixao.
- Za wrażenia artystyczne nikt punktów nie przyznaje, a mocno ich potrzebujemy - podkreśla Mateusz Lewandowski. W tym momencie Lechia traci do prowadzącego Lecha dziewięć punktów.
- Pociesza nas to, że na stadionie Legii potrafiliśmy zepchnąć ją do głębokiej defensywy i że w sumie zagraliśmy dobry mecz. Myślę, że powoli wracamy na dobrą drogę, ale musimy zacząć regularnie punktować, bo sytuacja robi się nieciekawa - mówił po przegranym 0:1 spotkaniu w Warszawie obrońca Lechii Błażej Augustyn.
W przegranym 0:1 meczu z Legią w szeregach Lechii na wyróżnienie zasłużyli przede wszystkim Dusan Kuciak oraz Rafał Wolski. Bardzo brakowało za to jakości na obu skrzydłach, słaby mecz rozegrał również Błażej Augustyn. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Jestem zawiedziony wynikiem, bo dziś prezentowaliśmy się lepiej niż Legia. Przez większość meczu trzymaliśmy się wyznaczonego planu, jednak zabrakło skuteczności w jego realizacji - mówił po przegranym 0:1 spotkaniu z Legią trener Lechii Adam Owen.
W ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Lubin po siedmiu meczach przerwy do obrony Lechii powrócił Michał Nalepa. Pytanie, czy jedyną przyczyną była kartkowa pauza Błażeja Augustyna, czy jednak trener Adam Owen będzie chciał zdecydowanie postawić na młodszego ze stoperów.
W pierwszym meczu po przerwie reprezentacyjnej piłkarze Lechii zmierzą się w niedzielę na wyjeździe z Legią Warszawa (godz. 18). Czy jej były zawodnik Rafał Wolski, wreszcie odniesie zwycięstwo nad zespołem, w którym zaczynał dorosłą karierę?
Lechia nie straciła gola w grupie mistrzowskiej, a mimo to nie udało jej się zająć miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach. - Jeszcze to do mnie nie dociera, jestem bardzo zdenerwowany - mówił po spotkaniu bramkarz Lechii Dusan Kuciak.
- Graliśmy swoją piłkę, która dała nam wcześniej punkty w Krakowie czy Poznaniu. Niestety, po czerwonej kartce dla Sławka Peszki było nam trudno cokolwiek zrobić z przodu - mówi Ariel Borysiuk po meczu w Warszawie. Biało-zieloni zajęli czwarte miejsce w sezonie 2016/17.
Trener Lechii nie ukrywał niezadowolenia z faktu, że jego drużyna zajęła ostatecznie czwarte miejsce w Lotto Ekstraklasie. - Zabrakło nam niewiele, mimo dobrej postawy w grupie mistrzowskiej - mówił Nowak na konferencji prasowej.
Piłkarze Lechii bezbramkowo zremisowali w Warszawie z Legią. Jednak w związku z remisem w meczu Jagiellonia - Lech biało-zieloni nie zagrają w europejskich pucharach.
Gdyby porównać poszczególne formacje, skupiając się na formie jedynie w grupie mistrzowskiej, w naszej ocenie Lechia jest nieznacznie lepsza od Legii.
Blisko tysiąc kibiców zebrało się w piątkowe popołudnie na stadionie przy ul. Traugutta, by wesprzeć piłkarzy Lechii przed najważniejszym meczem w sezonie.
- Chciałbym, żeby z naszej strony największą gwiazdą tego meczu była cała drużyna, żeby było widać na boisku, że nawet kiedy nie będzie szło, to jeden za drugim wskoczy w ogień, że nie pękniemy w żadnym momencie - mówi przed niedzielnym meczem z Legią w Warszawie pomocnik Lechii Sławomir Peszko. Początek spotkania, które może zadecydować o mistrzostwie Polski, o godz. 18.
Wprawdzie biletów na wyjazdowy mecz Lechii z Legią Warszawa nie ma już od paru dni, jednak będzie możliwość wspólnego oglądania spotkania na telebimie, który stanie na Targu Węglowym.
Takiego sezonu nie było w Polsce od dawna. Na kolejkę przed końcem szansę na mistrzostwo mają aż cztery zespoły. W najtrudniejszej sytuacji jest Lechia.
W niedzielę piłkarze Lechii zmierzą się w Warszawie z Legią w meczu, który może zadecydować o tytule mistrza Polski. Zapytaliśmy ekspertów, jak biało-zieloni powinni zagrać, żeby osiągnąć w tym spotkaniu korzystny wynik.
- W ostatnich kolejkach pokazujemy, że jesteśmy lepsi od Legii i zasługujemy na mistrzostwo - mówi obrońca Lechii Mario Maloca. W niedzielę dojdzie do bezpośredniej konfrontacji na stadionie w Warszawie (godz. 18).
Niedzielny mecz Legii Warszawa z Lechią Gdańsk będzie miał wiele smaczków. Jeden z nich to bramkarski pojedynek Arkadiusza Malarza z Dusanem Kuciakiem. Obaj od dawna są niepokonani, po raz ostatni sięgali do siatki jeszcze w kwietniu.
W najbliższej kolejce Lechii będzie potrzebne m.in. szczęście, by myśleć o złotym medalu za mistrzostwo Polski. Tego życzył biało-zielonym prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, który pojawił się na środowym treningu.
Wielkie emocje wzbudza niedzielny mecz ostatniej kolejki ekstraklasy w Warszawie, w którym Legia podejmie Lechię Gdańsk. Spotkanie, które może zadecydować o tytule mistrza Polski, pokaże nie tylko Canal+, ale również TVP.
Dla Joao Nunesa nie ma większego znaczenia, na której pozycji wystawi go trener Piotr Nowak. Przeciwko Legii Portugalczyk zagrał jako prawy obrońca, podczas gdy we wcześniejszych meczach grał na środku obok Mario Malocy.
Piłkarze Lechii ponieśli trzecią porażkę w sezonie, ale zdecydowanie najbardziej dotkliwą. Przegrali w Warszawie z Legią 0:3, a wynik nie do końca oddaje przewagę mistrzów Polski. - Zawsze jak przychodzi nowy trener zespół dostaje nowe życie. Legia zagrała bardzo dobry mecz, kilku jej zawodników zagrało najlepszy mecz w sezonie, niestety nie potrafiliśmy się im przeciwstawić - mówił po spotkaniu obrońca biało-zielonych Grzegorz Wojtkowiak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.