W ostatnich dniach piłkarze Lechii przeszli szereg testów, które wypadły bardzo słabo. Zespół nie jest przygotowany do rundy wiosennej. - Zawodnicy chcą walczyć, ale organizm im na to nie pozwala - mówi trener Piotr Stokowiec.
W innym niż zazwyczaj wymiarze czasowym piłkarze Arki pokonali w sparingu Olimpię Grudziądz 3:1. Mecz trwał w sumie 135 minut.
Biało-zieloni wygrali z pierwszoligowcem 1:0 po golu Ariela Borysiuka. Trener Piotr Stokowiec nie ma jednak wielu powodów do radości.
Ostatnie tygodnie nie są dla gdańskiego klubu łatwe. Nie dość, że w 2018 roku nie udało się wygrać w lidze, to właśnie pojawił się kolejny problem. Od treningów z pierwszym zespołem odsunięty został Marco Paixao.
Trwa czwarta w tym sezonie przerwa reprezentacyjna w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. Jest to o tyle ważna informacja, że po trzech poprzednich Arka znakomicie punktowała, a teraz walczy o górną ósemkę tabeli. Jak będzie tym razem?
Średnio prawie 1,8 bramek na mecz traci Lechia w tym sezonie. Nie bez powodu gdański zespół zajmuje trzecie od końca miejsce w ligowej tabeli. Piotr Stokowiec nie jest cudotwórcą i póki co nie udało mu się znaleźć sposobu na poprawę gry defensywnej.
Arka Gdynia otworzyła sekcje e-sportu, zatrudniając dwóch utytułowanych zawodników w grze FIFA, którzy występować będą pod jej banderą. Kim są ci gracze i jak działać będzie cały mechanizm? Klub liczy na sukcesy wizerunkowe, ale też finansowe.
Od momentu objęcia stanowiska trenera Arki przez Leszka Ojrzyńskiego bilans zysków i strat punktów w samych końcówkach meczów wynosi minus siedem. Powód? Indolencja w obronie we własnym polu karnym.
Okoliczności, w których w ciągu 77 sekund Arka straciła w Białymstoku najpierw wygraną, a później remis, były wręcz nieprawdopodobne. Okazuje się, że podobną historię gdynianie już raz przeżyli - w maju 2011 r.
Dobry początek, korzystny wynik, a później katastrofa. Piłkarze Arki fatalnie zagrali w końcówce meczu z Jagiellonią (2:3), popełniając kardynalne błędy. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Fatalną końcówkę dobrego meczu w Białymstoku rozegrała Arka (2:3). Końcówkę, która zapisze się pewnie w pamięci samych piłkarzy. - Nie jest łatwo podnieść się po czymś takim, ale będzie trzeba to zrobić - mówił po spotkaniu trener Leszek Ojrzyński.
- Zachowaliśmy się jak frajerzy, jak juniorzy. Odechciewa się wszystkiego po czymś takim - mówił Michał Nalepa po dramatycznym meczu Arki w Białymstoku. Gdynianie do 94. minuty prowadzili, by ostatecznie przegrać 2:3.
- Dotychczas moim najgorszym momentem w Lechii było pięć porażek z rzędu, ale potrafiliśmy się z tego dźwignąć. Wierzę, że i tym razem to nam się uda. Nie ma innego wyjścia - powiedział po meczu w Poznaniu z Lechem (0:3) Sławomir Peszko.
Zagrał pierwszy raz od października i... po prostu się skompromitował. Michał Nalepa spisał się po prostu dramatycznie (maczał palce przy niemal każdej bramce dla Lecha). Lechia przegrała w Poznaniu 0:3. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Nie ma innego polskiego zespołu, przeciwko któremu w swojej trenerskiej karierze Leszek Ojrzyński wygrałby więcej razy niż z Jagiellonią Białystok, najbliższym rywalem Arki. Patent czy szczęście?
- Moim piłkarzom nie mogę odmówić chęci, jednak wielu rzeczy na boisku nie potrafiliśmy zrobić, może nawet nie mogliśmy. Głównie ze względów fizycznych - mówił po przegranym 0:3 meczu z Lechem Poznań trener Lechii Piotr Stokowiec.
Lechia, przegrywając na wyjeździe z Lechem Poznań 0:3, zaliczyła 10. mecz z rzędu bez zwycięstwa, ale patrząc, w jakim stanie znajduje się obecnie gdański zespół, inaczej być nie mogło. Kryzys jest bardzo głęboki i dotyczy właściwie wszystkich aspektów.
Z jednym czy dwoma napastnikami - jak taktycznie na mecz z liderem Jagiellonią Białystok ustawi Arkę trener Leszek Ojrzyński?
W kontekście fatalnych ostatnio wyników Lechii najwięcej mówi się o kardynalnych błędach w obronie. Jednak niewiele lepiej jest w ofensywie, w której gdański zespół w tym roku męczy się niemiłosiernie. Jedną z ostatnich nadziei na podniesienie kreatywności gry może być powrót do świata żywych Patryka Lipskiego.
Pod koniec swojej pracy w Lechii trener Adam Owen dwukrotnie włączył do meczowej kadry Lukasa Haraslina. Jednak ani razu Słowak z ławki się nie podniósł. Tymczasem Piotr Stokowiec twierdzi, że 21-letni skrzydłowy nie jest jeszcze gotowy do gry.
W piątek Lechia zagra z Lechem Poznań. - Zmiany będą na pewno, zarówno w osiemnastce, jak i wyjściowym składzie - mówi Piotr Stokowiec. Był on wściekły po tym co jego piłkarze (w szczególności obrońcy) wyczyniali w meczu z Legią.
1 grudnia 2017 roku - tego dnia piłkarze Lechii pokonali na własnym stadionie Śląsk Wrocław 3:1. Od tego czasu w dziewięciu kolejnych meczach nie potrafią pokonać rywala, a fatalna seria urosła już do dziewięciu spotkań. Jeśli w piątek biało-zieloni nie wygrają w Poznaniu z Lechem, pobiją swój niechlubny rekord.
Najlepszy na boisku w meczu z Bruk-Betem Termalicą Luka Zarandia, przedwcześnie opuścił boisko. Sam poprosił o zmianę. Wobec jego podatności na kontuzję kibice znowu się zmartwili.
Niedzielny mecz z Legią był dla 23-latka dopiero pierwszym występem w tym roku. - Ze swojej gry nie jestem jednak zadowolony. Liczę, że w Poznaniu będzie dużo lepiej - powiedział.
Janusz Biesiada został nowym członkiem zarządu Lechii Gdańsk SA, będzie pełnił rolę wiceprezesa. W zarządzie wciąż nie ma przedstawiciela akcjonariuszy mniejszościowych, którym nie podobają się działania kierownictwa klubu. Czy uda się znaleźć kompromis?
Szaleńczy rajd w asyście trzech rywali i silny, płaski strzał lewą nogą, który kończy bieg w siatce - tak skrzydłowy Arki Grzegorz Piesio w meczu z Bruk-Bet Termalicą (4:0) przerwał serię 506 dni bez bramki w ekstraklasie.
Po meczach ofensywnej posuchy, w końcu zafunkcjonowała skuteczność Arki pod bramką rywali. Wśród wyróżniających się w tej materii z pewnością byli napastnicy oraz skrzydłowy Luka Zarandia. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po raz pierwszy za kadencji Leszka Ojrzyńskiego Arka zagrała dwójką nominalnych napastników. Wygrała efektownie 4:0 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. - Dla mnie to jest najlepszy system. Uwielbiam tak grać. Ale żeby to robić, trzeba mieć dwóch napastników. Do tej pory mieliśmy ich tylko na papierze - mówi szkoleniowiec.
Ostre strzelanie urządzili sobie piłkarze Arki, którzy pokonali w niezwykle ważnym meczu Bruk-Bet Termalicę aż 4:0. Przerwali tym samym serię sześciu meczów bez zwycięstwa.
Słowak dwoił się i troił, ale wobec biernej postawy kolegów nie udało mu się w pojedynkę zatrzymać warszawskiej Legii. Jednak gdyby nie on, wynik mógł być wyższy niż 1:3
Pięćdziesiąt trzy mecze czekał Bułgar na pierwszą bramkę na polskich boiskach. W przegranym meczu z Legią w końcu mu się to udało. - Dedykuję tego gola mojej rodzinie, ale trudno mi się z niego cieszyć, bo nie dał nam nawet punktu - powiedział Sławczew.
Cztery domowe mecze bez straty gola to aktualna ligowa passa Arki. Takie serie klubowi znad morza nie przydarzają się zbyt często. To dobry prognostyk przed niezwykle istotnym starciem z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (poniedziałek, 18).
Piłkarze Lechii w przegranym 1:3 meczu z Legią mocno walczyli, mieli kilka niezłych momentów, ale ogólnie znów spisali się kiepsko. Gdyby nie Dusan Kuciak ich porażka byłaby jeszcze wyższa. I właśnie słowackiemu bramkarzowi oraz strzelcowi honorowej bramki Simeonowi Sławczewi należy się ciepłe słowo. Dla pozostałych raczej bura. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Mimo - momentami - dobrej gry piłkarzom Lechii nie udało się wywalczyć choćby punktu w starciu z Legią Warszawa. - Cały wysiłek poszedł na marne - mówi Sławomir Peszko.
- Jakoś nie mogę wygrać w debiucie, teraz znów ten pierwszy mecz nie wyszedł tak, jak bym chciał. Jestem bardzo zły, bo mieliśmy pewne założenia, ale nie potrafiliśmy ich zrealizować. Mamy wielki problem w defensywie i dużo pracy przed sobą, ale ja pracy się nie boję i wierzę, że wszystko uda się odwrócić - mówił po przegranym 1:3 meczu z Legią Warszawa nowy trener Lechii Piotr Stokowiec.
Biało-zieloni zaprezentowali się lepiej niż w paru poprzednich meczach, ale nie wystarczyło to na mądrze grającą Legię, która wykorzystywała każdy błąd gospodarzy i ostatecznie wygrała 3:1. Honorowego gola dla Lechii strzelił Simeon Sławczew. Było to dla niego pierwsze trafienie na polskich boiskach.
Stało się to, o czym informowaliśmy. Indonezyjczyk podpisał z gdańskim klubem 3-letni kontrakt, który będzie obowiązywać od 8 lipca.
Do końca fazy zasadniczej Lotto Ekstraklasy pozostały cztery kolejki. Lechia Gdańsk do górnej ósemki traci jednak aż 10 punktów. Najprawdopodobniej pozostanie jej więc gra tylko o utrzymanie, w której może pomóc... Arka Gdynia.
Kto by pomyślał, że taki mały i wywrotny będzie hasał po boisku i strzelał gole - mówił o sobie piłkarz Arki Gdynia Rafał Siemaszko, gdy podczas gali Pomorskie Sztormy 2017 odbierał statuetkę w kategorii Sportowiec Roku.
- To niedopuszczalne, że wychodzimy na mecz i oddajemy jeden celny strzał - denerwuje się Gerson. Czy zmiana na stanowisku trenera coś zmieni w grze Lechii? Pierwsza odpowiedź w niedzielę, gdy biało-zieloni zagrają z Legią (godz. 18).
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.