Sześciu zawodników Lechii oraz trzech Arki w trakcie przerwy ligowej wypełniać będzie obowiązki reprezentacyjne. Większość z nich ma szanse występów w meczach o punkty.
Biało-zieloni wygrali w sobotę dopiero pierwszy raz w tym sezonie na własnym boisku. To ma być jednak dopiero początek serii.
Po meczach, w których mało jest piłkarskiej jakości, dużo zaś niedokładności, piłkarze zwykli mawiać tradycyjne i utarte: "Mecz walki". Takie wytłumaczenie po spotkaniu Arki z Cracovią było jednak tandetnym alibi.
Zachowawcza gra nie pozwoliła Zagłębiu na zdobycie w Gdańsku choćby jednego punktu. - Dogodne sytuacje można policzyć na palcach jednej ręki - mówi nam były piłkarz Lechii Bartłomiej Pawłowski.
Portugalczyk potrzebował zaledwie kilkudziesięciu sekund, by wpisać się na listę strzelców. To zdarzyło mu się po raz pierwszy od lutego.
Rafał Wolski i Flavio Paixao weszli na boisko po przerwie i rozruszali niemrawą do tego czasu Lechię. To oni dali biało-zielonym długo wyczekiwane domowe zwycięstwo. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po wygranej z Zagłębiem Lubin trener Lechii Adam Owen był w dobrym nastroju, choć zdaje sobie sprawę, że przed zespołem jeszcze sporo pracy.
Piłkarze Lechii nie zachwycili, przez dłuższy czas irytowali kibiców, ale dzięki bramce Flavio Paixao wygrali z Zagłębiem Lubin. Debiut Adama Owena wypadł jednak... tak sobie.
- Nie miałem wchodzić w pole karne przy stałych fragmentach, byłem bardziej od zabezpieczania tyłów. Ale z tego względu, że miałem już żółtą kartkę, zamieniłem się z Grześkiem Piesio, bo przy ewentualnej kontrze ja już nie mógłbym zaryzykować zdecydowanym przerwaniem akcji - mówi strzelec gola dla Arki w meczu z Cracovią Adam Marciniak.
Mecz Arki z Cracovią (1:1) nie był czymś, o czym będzie pisało się książki. Słabo zaprezentowali się zawodnicy obu drużyn, tworząc ciężkie do oglądania "przedstawienie". Nie może być wobec tego zbyt wielu słów pochwalnych. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Arka Gdynia jedynie zremisowała z Cracovią 1:1. Jedynie, bo rywal był i ciągle jest w głębokim kryzysie, lecz tego żółto-niebiescy nie wykorzystali. Sami zagrali bardzo słabe spotkanie.
Po słabym meczu w wykonaniu zarówno Arki, jak i Cracovii w Gdyni padł remis 1:1.
- Piłkarze byli zaskoczeni tą zmianą, ale powiedziałem im, by nie czuli się winni całej sytuacji - mówi Piotr Nowak.
Czy pora rozgrywania meczu może mieć wpływ na piłkarzy? - Rozgrywanie meczów po 20 to najlepsza pora dla zawodników - mówi trener Arki Leszek Ojrzyński. Z Cracovią Arka zagra o godz. 20.30.
Wielokrotnie mówiło się, że Rafał Siemaszko jest dla Arki nieoceniony. Sam napastnik czeka na stabilizację, w której będzie czuł się pierwszym wyborem trenera Leszka Ojrzyńskiego. Powoli może o niej mówić.
W związku z wygaśnięciem kadencji Rady Nadzorczej Arki Gdynia, Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, zgodnie ze statutem spółki, postanowiło powołać nowy skład rady. Jednym z członków zostanie wciąż obecny piłkarz Pogoni Szczecin Rafał Murawski.
Przed Arką jeszcze jeden mecz przed październikową przerwą reprezentacyjną. Zagra go ze zmagającą się z głębokim kryzysem Cracovią. To idealny moment, by powiększyć nad nią przewagę w tabeli.
UEFA zajęła się sprawą meczu Arki w europejskich pucharach w Gdyni, kiedy rywalem był duński FC Midtjylland. Po wnikliwej analizie za szereg uchybień wysoko ukarała klub. Ten musi zapłacić teraz ponad 250 tys. zł.
Trzy zwycięstwa i remis. Siedem punktów w lidze w ostatnich trzech meczach i awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Czy w Arce faktycznie jest tak dobrze?
W przegranym 1:2 meczu z Bruk-Bet Termaliką w Niecieczy w zespole Lechii na wyróżnienie zasłużył tylko bramkarz Dusan Kuciak. Reszta zespołu w większości zaprezentowała się słabo, fatalnie lub beznadziejnie. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Czy sędzia Tomasz Musiał podjął słuszną decyzję o podyktowaniu rzutu karnego dla Bruk-Bet Termaliki w ostatnich sekundach meczu z Lechią? Zdania są podzielone. Biało-zieloni oczywiście są wściekli na tę decyzję arbitra z Krakowa.
Zawodnicy Arki nie porwali swoją grą w Gliwicach mimo zwycięstwa z Piastem (1:0). Olbrzymi wkład w końcowy sukces miał jednak jeden z najniższych napastników w ekstraklasie, Rafał Siemaszko. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl
Zwycięstwem nad Piastem Gliwice (1:0) zakończyła Arka tournée po Śląsku. Jak po meczu przyznał trener gdynian Leszek Ojrzyński, stało się to z pomocą Boską: - W poniedziałek wyruszyliśmy na mecz pucharowy i ligowy. Jechaliśmy przez Częstochowę, byliśmy na Jasnej Górze, bo część zawodników nie znała tego miejsca. Potem wygraliśmy dwa mecze.
Mecz Piasta z Arką nie porwał w żadnym momencie. Wygrali go gdynianie po złotym strzale głową napastnika Rafała Siemaszki. To jego drugi gol z rzędu w Gliwicach.
- Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że gra defensywna drużyny musi być na wyższym poziomie. Nasz zespół chce grać ofensywnie, zresztą przy takim potencjale z przodu nie może być inaczej, ale przy tym wszystkim momentami zapominamy o obronie. Trzeba to wszystko odpowiednio zbalansować - mówi zawodnik Lechii Grzegorz Wojtkowiak. W sobotę biało-zieloni zmierzą się w Niecieczy z Bruk-Bet Termaliką (godz. 15.30).
Bułgar Simeon Sławczew oraz Kanadyjczyk Steven Vitoria zostali powołani na mecze narodowych reprezentacji swoich krajów, które odbędą się na początku października.
Po pokonaniu Podbeskidzia Bielsko-Biała w Pucharze Polski piłkarze Arki pozostali na Śląsku. W piątek w Gliwicach zagrają już o ligowe punkty z Piastem (godz. 18).
Komisja Ligi Ekstraklasy SA ukarała Lechię za wydarzenia, które miały miejsce podczas ostatniego meczu w Gdańsku z Jagiellonią Białystok. Klub będzie musiał zapłacić 30 tys. zł, a kibice dostali zakaz organizacji wyjazdu na dwa najbliższe spotkania poza własnym stadionem.
Za Arką jedna czwarta obecnego sezonu. W tym czasie zauważalne gołym okiem były efekty pracy z zespołem trenera Leszka Ojrzyńskiego. Są też jednak mankamenty, które nadają się do natychmiastowej poprawy.
Za nami dziewięć kolejek rozgrywek ekstraklasy, czyli niemal dokładnie jedna czwarta sezonu. Można zatem pokusić się o pierwsze wnioski. W przypadku Lechii nie są one pozytywne. Zarówno pozycja w tabeli, jak i gra zespołu są zdecydowanie poniżej oczekiwań.
W zremisowanym przez Lechię 3:3 meczu z Jagiellonią Białystok ważnym momentem było wejście na boisko dwójki skrzydłowych - Romario Balde oraz Joao Oliveiry. Obaj rozruszali zespół i dali mu impuls do odrabiania strat.
Drogę z nieba do piekła przebył w zremisowanym 3:3 meczu z Jagiellonią Białystok obrońca Lechii Błażej Augustyn. Najpierw wpakował piłkę do właściwej bramki, potem zdobył samobója. - Taka sytuacja zdarzyła mi się po raz pierwszy w karierze - przyznał Augustyn.
Portugalczyk ma już w dorobku 26 strzelonych goli dla Lechii. W poniedziałek zdobył dwie bramki przeciwko Jagiellonii Białystok, dzięki czemu w klasyfikacji wyprzedził Abdou Razacka Traore.
Piłkarze Lechii przegrywali na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok już 1:3, ale dzięki dwóm bramkom Marco Paixao, drugiej już w doliczonym czasie gry, wyszarpali remis 3:3.
Piłkarze Lechii w poprzednim sezonie ze swojego stadionu uczynili twierdzę, ale w obecnym są dla przyjezdnych bardzo gościnni. Ma się to zmienić w poniedziałek, w meczu z Jagiellonią Białystok. Początek spotkania o godz. 18.
W ośmiu meczach tego sezonu ekstraklasy obrona Lechii miała aż osiem różnych konfiguracji personalnych. To na pewno nie sprzyja zgraniu całej formacji. - Staram się znaleźć optymalne rozwiązanie. Zawodnicy są pod względem umiejętności na wyrównanym poziomie, każdy z nich ma szanse na grę, a o wszystkim decyduje tydzień poprzedzający dany mecz - tłumaczy trener Piotr Nowak.
Miniony sezon był pierwszym w seniorskiej karierze Damiana Zbozienia, w którym nie strzelił żadnej bramki. W tym ma już ich dwie. - Mam cele na ten sezon i powoli je realizuję. Obiecałem, że nie powiem o nich na głos, i słowa dotrzymam! - mówi strzelec gola dla Arki w meczu z Zagłębiem Lubin (1:1).
W ostatnim meczu z Piastem Gliwice w barwach Lechii zadebiutował Romario Balde. 20-letni Portugalczyk zdobył w tym spotkaniu zwycięską bramkę, ale również ujawniły się jego duże braki w grze defensywnej. Wydaje się więc, że na dziś optymalną i jedyną opcją jest dla niego gra w ataku.
Kolejny świetny mecz w barwach Arki rozegrał bramkarz Pavels Steinbors. Znowu dokonywał między słupkami cudów, a jeden z nich pozbawił Zagłębie Lubin bramki. Pozostaje jednak wątpliwość, czy Łotysz nie interweniował już zza linii bramkowej.
Po raz kolejny spektakularną interwencją Arkę uratował jej bramkarz Pavels Steinbors. Przyzwoite zawody zagrał też Damian Zbozień, który zdobył pierwszą od blisko dwóch lat bramkę po strzale nogą. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.