Środkowi obrońcy Błażej Augustyn i Michał Nalepa prze sezonem uważani byli na najsłabsze ogniwa Lechii. Tymczasem obaj spisują się więcej niż poprawnie, a gdański zespół ma najmniej straconych bramek w lidze. - Mamy z tego mała satysfakcję, bo przed sezonem wszyscy nas skreślali - mówi Augustyn. W poniedziałek jego zespół zmierzy się w Legnicy z Miedzią (godz. 18).
Z remisu 1:1 w Zabrzu w meczu pomiędzy Górnikiem a Arką zdecydowanie bardziej zadowolony był trener gości Zbigniew Smółka.
19-letni pomocnik o trzy lata przedłużył umowę z Lechią. Poprzedni kontrakt upływał po zakończeniu obecnego sezonu, nowy obowiązuje do czerwca 2022 roku.
W swoim kolejnym meczu piłkarze Arki Gdynia nie zachwycili formą, lecz udało im się wywieźć z Zabrza punkt po remisie 1:1 z Górnikiem. Najbardziej spośród co najwyżej przeciętnych kolegów wyróżnił się Michał Nalepa. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Poprawa gry Arki Gdynia dała jej rezultat w postaci zdobyczy punktowej. Podopieczni Zbigniewa Smółka zremisowali w Zabrzu z Górnikiem 1:1, a gola z rzutu wolnego zdobył Michał Nalepa.
Piłkarze Lechii w obecnym sezonie zdjęli już kilka klątw, w poniedziałek w Legnicy spróbują przełamać kolejną niewiarygodną serię. Gdański zespół po raz ostatni wygrał bowiem ostatni wyjazdowy mecz w roku w sezonie 2003/04, kiedy występował w IV lidze! Mecz z Miedzią rozpocznie się o godz. 18.
24-latek był wyłączony z treningów przez kilka tygodni po tym, jak doznał urazu w derbach Trójmiasta pod koniec października. Początkowo nawet najczarniejszy scenariusz nie zakładał tak długiego rozbratu z piłką. Wszystko wskazuje jednak na to, że Lipski znajdzie się w osiemnastce na poniedziałkowy mecz z Miedzią Legnica (godz. 18).
W ostatnich tygodniach przebojem wszedł do pierwszej jedenastki zespołu, a w przyszłym sezonie, kiedy zacznie obowiązywać przepis o konieczności występów młodzieżowców, może być dla Lechii na wagę złota. Tomasz Makowski opowiada nam swoją historię i wyjaśnia, dlaczego zależy mu na przedłużeniu wygasającej w czerwcu 2019 roku umowy z gdańskim klubem.
Piłkarze Arki Gdynia tracą ostatnio dużo bramek i nie stanowią muru nie do przejścia. Jeszcze kilka tygodni temu było odwrotnie. A to dlatego, że cały nacisk skierowany był na ofensywę. Dzisiaj gdynianie już nie kreują gry.
Daniel Łukasik jest piłkarzem Lechii od sezonu 2014/15 z roczną przerwą na wypożyczenie do 2. Bundesligi. Na początku pobytu w Gdańsku był mocno krytykowany za swoją grę, natomiast obecnie zbiera bardzo dobre recenzje i jest jedną z wiodących postaci w zespole biało-zielonych.
Jeszcze niedawno trener i piłkarze Arki Gdynia zapewniali, że granie co cztery dni nie stanowi dla profesjonalnego zawodnika problemu. Tymczasem wysoką porażkę z Cracovią (0:3) próbowano tłumaczyć zmęczeniem.
W meczu z Legią Warszawa trener Lechii Piotr Stokowiec wystawił tylko jednego klasycznego skrzydłowego - Lukasa Haraslina. Na drugiej flance już nie po raz pierwszy w tym sezonie nominalnie ustawiony był Rafał Wolski. Jednak on często schodził do środka, a całe prawe skrzydło należało do Joao Nunesa.
Piłkarze Arki Gdynia byli bezsilni w starciu z Cracovią (0:3). Żaden z zawodników nie zaprezentował się choćby przyzwoicie. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Bardzo słabo dysponowana Arka Gdynia w meczu z Cracovią popełniała katastrofalne błędy i... zapewniła rywalom wygraną aż 3:0. Do strzelenia tych goli goście potrzebowali zaledwie dwóch celnych strzałów.
- Myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz, musieliśmy tylko uważać, żeby nie nadziać się na kontrę. Legia z jedną wyszła, ale poza tym raczej nam nie zagroziła. Rozegraliśmy niezłe spotkanie, bardzo solidne, jeśli chodzi o organizację gry - mówił po zakończonym bezbramkowym remisem meczu z Legią Warszawa napastnik Lechii Jakub Arak.
Choć w meczu Lechii z Legią nie padły żadne bramki, a z boiska wiało nudą, to jednak tuż po końcowym gwizdku o dodatkowe emocje zadbał sztab szkoleniowy warszawskiego zespołu, który wdał się w ostrą wymianę zdań z Filipem Mladenoviciem. Z kolei na konferencji prasowej trzy grosze dorzucił trener Ricardo Sa Pinto.
W zremisowanym 0:0 meczu z Legią Warszawa bardzo poprawnie prezentowała się obrona i środkowa linia Lechii. Na wyróżnienie zasłużyli środkowi obrońcy oraz Daniel Łukasik i młodziutki Tomasz Makowski. Zawiedli zawodnicy ofensywni. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Dla mnie jako trenera był to wartościowy mecz i wartościowy punkt, bo wywalczony w kontrolowany sposób. Naszym celem nie był remis, chcieliśmy wygrać, ale z drugiej strony nic nie musieliśmy - mówił po zremisowanym 0:0 meczu z Legią Warszawa trener Lechii Piotr Stokowiec.
Po bardzo słabym meczu piłkarze Lechii tylko zremisowali bezbramkowo z Legią Warszawa. Z boiska wiało nudą przez pełne 90 minut i żadna z drużyn nie zasłużyła na pełną pulę.
Kibice Legii zagrali na nosie wojewodzie Drelichowi z PiS, który zamknął im stadion w Gdańsku przed meczem z Lechią. Przyjechali jednak do Gdańska w sile ponad tysiąca osób, a następnie złożyli kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców . Udali się na stadion, ale tam zablokowała ich policja. Symbolicznie przywitali się z nimi piłkarze.
Policja złożyła wniosek, Wojewoda Dariusz Drelich się pod nim podpisał, w efekcie czego kibice Legii w świetle prawa nie mogą być obecni na niedzielnym meczu w Gdańsku (początek o godz. 18). Tym niemniej legioniści i tak wybierają się nad morze. Około 1,4 tys. fanów złoży wieniec pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców.
11 marca 2018 roku Piotr Stokowiec debiutował jako trener Lechii Gdańsk w meczu przeciwko Legii. Biało-zieloni przegrali 1:3, jednak od tego czasu sporo się zmieniło. Patrząc z perspektywy Lechii - na plus.
- Myślę, że Lechia swoją dotychczasową grą już udowodniła, że jest kandydatem do tytułu mistrza Polski, i bez względu na wynik meczu z Legią nic się pod tym względem nie zmieni. Mnie osobiście gra gdańskiego zespołu się podoba i wbrew wielu głosom, które zewsząd słychać, jest naprawdę widowiskowa - mówi były reprezentant Polski, ekspert TVP Sport Maciej Szczęsny przed niedzielnym hitem jesieni Lechia - Legia na Stadionie Energa (godz. 18).
- W Cracovii jest zawodnik, o którego bardzo mocno walczyliśmy. Ale wyglądało to jak nierówna bitwa. My na konikach z szabelkami, a na nas wychodzą czołgi - opowiedział anegdotę o najbliższym rywalu Arki Gdynia trener Zbigniew Smółka. Mimo sportowego zawodu rywala w tym sezonie, szkoleniowiec radzi na niego uważać.
Słowak na brak zainteresowania nie narzeka. Należy do najlepszych skrzydłowych Lotto Ekstraklasy, co mecz na trybunach zjawiają się skauci z różnych zakątków Europy. Mieć go w swoich szeregach chciałaby też Legia Warszawa, lecz taki wariant wydaje się bardzo mało prawdopodobny.
Lechia w najbliższych latach zostanie zasilona kapitałem z Indonezji. Tamtejsza firma PayTren, której właścicielem jest potentat finansowy Yusuf Mansur, nawiązała bowiem współpracę z gdańskim klubem. A w przyszłości może stać się także jego udziałowcem.
Jagiellonia Białystok to obecnie największa zmora trenera Arki Zbigniewa Smółki. Gdynianie przegrali bowiem każde z trzech spotkań z wicemistrzem Polski. Czy szybko zapomną szczególnie o dwóch ostatnich ciosach?
Niedzielne starcie z mistrzem Polski może mieć spore znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo. Jeśli Lechii uda się pokonać Legię, biało-zieloni powiększą przewagę nad tym zespołem do ośmiu punktów. Przede wszystkim jednak wyślą sygnał całemu krajowi, że są gotowi, by myśleć o pierwszym w historii złotym medalu.
Piłkarze Lechii pokonali na wyjeździe Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 3:1 i awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski. Świetną bramkę strzelił Daniel Łukasik, a niewiele mniej efektowne trafienie zanotował Tomasz Makowski. Nie obeszło się jednak bez nerwówki.
Ukrainiec Andrij Bogdanow żegna się z Arką po niespełna roku. Wypatrzony przez byłego dyrektora sportowego klubu Edwarda Klejndinsta i potwierdzony przez trenera Leszka Ojrzyńskiego, dziś nie pasuje do wizji Zbigniewa Smółki.
Konferencja prasowa trenera Arki Gdynia Zbigniewa Smółki po meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok była inna niż dotychczasowe. Szkoleniowiec otwarcie skrytykował jednego ze swoich piłkarzy. Zagrywka psychologiczna czy utrata samokontroli?
Dokładnie 254 700 dolarów otrzyma od FIFA Lechia Gdańsk za udział w tegorocznych mistrzostwach świata w Rosji Sławomira Peszko. Z polskich klubów pieniądze dostaną jeszcze Legia Warszawa, Górnik Zabrze, Lech Poznań oraz Jagiellonia Białystok.
W środę piłkarze Lechii Gdańsk zmierzą się na wyjeździe w meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Do tej pory grali w tej miejscowości trzykrotnie i za każdym razem w kuriozalny sposób tracili punkty w doliczonym czasie gry. Czy w końcu przełamią klątwę obiektu nazywanego pieszczotliwie "stadionem w polu kukurydzy"?
Największymi wygranymi jesieni w polskiej piłce są dwa zespoły - młodzieżowa reprezentacja do lat 21 oraz Lechia Gdańsk. Łączy je osoba Konrada Michalaka. - Za mną wielki zwrot w karierze, w miesiąc wszystko odwróciło się do góry nogami. Nie gram jeszcze tak, jak tego oczekuję, ale muszę zachować cierpliwość - mówi skrzydłowy Lechii.
Piłkarze Lechii do końca roku rozegrają jeszcze cztery mecze w ciągu 18 dni. Jeśli będą grali tak skutecznie jak w ostatnich tygodniach, wejdą w Nowy Rok jako lider tabeli ekstraklasy oraz ćwierćfinalista Pucharu Polski.
Kiedy obrona Arki Gdynia składa się ze swojego żelaznego kwartetu personalnego, wszystko pasuje do siebie jak puzzle w układance. Gdy tylko brakuje choć jednego elementu, sporo się zmienia. Tak było choćby w spotkaniu z Jagiellonią w Białymstoku (1:3).
Wygrywając 2:0 ze Śląskiem Wrocław, piłkarze Lechii odnieśli piąte kolejne zwycięstwo w ekstraklasie. Tym samym wyrównali najlepsze pod tym względem osiągnięcie w historii klubu. Wcześniej jedyny raz taką serię biało-zieloni mieli w 1956 r.
Serb Milos Krasić nie jest już zawodnikiem Lechii. 34-letni pomocnik rozwiązał kontrakt z gdańskim klubem za porozumieniem stron.
Spotkanie w Białymstoku z Jagiellonią (1:3) nieco przyhamowało zapędy Arki Gdynia. Piłkarze znad morza zagrali już dużo gorzej niż przed tygodniami. Powyżej przeciętnej nikt z arkowców się nie zaprezentował. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Nie było wiadomo, czy zagra, a tymczasem Lukas Haraslin do spółki z Michałem Nalepą zapewnili Lechii wygraną ze Śląskiem Wrocław (2:0). Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.